Cezary Kulesza już dokonał wyboru, ale z nikim nie chce podzielić się tą wiedzą. Nazwisko nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski to w tej chwili najpilniej strzeżona tajemnica. Karty zostaną odkryte we wtorek 24 stycznia.
To, co jest w tej chwili pewne, to fakt, że drużynę narodową przejmie zagraniczny trener. Prawdopodobnie będzie to Fernando Santos, który przez wiele lat kierował reprezentacją Portugalii. Jego konkurentami niemal do samego końca byli Vladimir Petković (w przeszłości Szwajcaria) i Paulo Bento (ostatnio Korea Południowa).
Wcześniej była opcja, że selekcjonerem znowu będzie Polak. I w tym kontekście wymieniano trenerów, którzy z naszym regionem są bardzo blisko związani. Dziś wiadomo, że żaden z nich nie dostąpi zaszczytu prowadzenia Biało-Czerwonych, ale... przyszłość może należeć do nich.
Marek Papszun
Marek Papszun już od dłuższego czasu jest przymierzany do reprezentacji Polski. Mówiło się o nim w kontekście kadry, gdy odszedł Paulo Sousa, ale wtedy Kulesza postawił na Czesława Michniewicza. Teraz także trener Rakowa Częstochowa był poważnym kandydatem do drużyny narodowej, ale skończyło się tylko na medialnych spekulacjach.
Prezes PZPN podobno w ogóle nie kontaktował się z Papszunem. Nie zmienił tego nawet fakt, że 48-latek w mediach wyraźnie deklarował, że jest gotowy na pracę z kadrą. Nic z tego nie wyjdzie, ale możliwe, że do czasu.
Papszun obecnie jest najlepszym trenerem w Polsce i z tym nawet trudno dyskutować. W tym sezonie pewnie zmierza z Rakowem po pierwsze w historii mistrzostwo kraju. Potem czeka go kolejna próba w europejskich pucharach. Jeżeli w jego karierze coś nagle się popsuje, to przy kolejnych poszukiwaniach selekcjonera będzie głównym kandydatem do objęcia tego stanowiska.
Dlaczego już teraz nie dostał reprezentacji? PZPN przede wszystkim skupił się na poszukiwaniu trenera zagranicznego i z dużym nazwiskiem. Po licznych aferach za czasów Michniewicza, zatrudnienie kolejnego Polaka nie zostałoby najlepiej odebrane nie tylko przez dziennikarzy i kibiców, ale także piłkarzy. Po mistrzostwach świata w Katarze wyraźnie widać, że naród chce kogoś spoza polskiego środowiska.
Trener Rakowa także nie powinien narzekać, że jeszcze nie przyszedł jego czas. Papszun wciąż jest trenerem na dorobku, pracuje w klubie, w którym sam o wszystkim decyduje i spokojnie rozwija drużynę. Wydaje się, że dziś więcej da mu kontynuacja pracy w Częstochowie, niż przejmowanie reprezentacji, na której przejechało się już wielu szkoleniowców.
Michał Probierz
Bytomianin podczas poszukiwania nowego selekcjonera miał swoje pięć minut. Wystarczyło, że prezes Kulesza przyznał, że myśli o Probierzu w kontekście reprezentacji i w polskich mediach zawrzało. Postawienie na tego trenera byłoby wielką niespodzianką.
Probierz ma jedną dużą przewagę nad Papszunem. To doświadczenie, które w przypadku 50-latka jest o wiele bardziej bogate. W Ekstraklasie prowadził wiele klubów, a od kilku miesięcy jest selekcjonerem reprezentacji Polski U-21.
Prezes PZPN jednak pewnie szybko wybił sobie z głowy pomysł z zatrudnieniem Probierza. Wystarczyło, że poczytał opinie ekspertów na temat powierzenia kadry temu trenerowi. Środowisko nie było zachwycone taką perspektywą, bo bytomianin znany jest z tego, że lubi wojenki z dziennikarzami. W dodatku prowadzone przez niego drużyny rzadko zachwycały piękną grą, a po "ladze" Michniewicza wszyscy są zmęczeni grą na wynik.
Czy w przyszłości Probierze dostanie pierwszą reprezentację? Tego nie można wykluczyć. Jego szanse wzrosną, gdy sprawdzi się w roli trenera kadry U-21 i z juniorami coś osiągnie. Wtedy krytykom zamknie usta, a Kulesza, który przecież zatrudniał go w Jagiellonii Białystok, będzie mieć argumenty, aby na niego postawić. W tej chwili taki wybór wywołałby zbyt duże poruszenie, które nikomu nie jest potrzebne.
Jan Urban
Przymiarki Jana Urbana do reprezentacji Polski zostały odebrane znacznie lepiej niż w przypadku Probierza. 60-latek w środowisku cieszy się dużą sympatią. Dodatkowo słynie z tego, że szybko łapie bardzo dobry kontakt z zawodnikami, co w przypadku kadry byłoby jego dużym atutem.
Urban znany jest także z tego, że jego drużyny grają ofensywnie i ładnie dla oka. Widać to było podczas jego ostatniej pracy w Górniku Zabrze, bo choć drużyna nie zawsze zdobywała punkty, to przynajmniej grała do przodu, a przecież tego dziś wszyscy oczekują od Roberta Lewandowskiego i spółki.
Kolejny atut Urbana to doświadczenie. To przecież 57-krotny reprezentant Polski, który zrobił całkiem niezłą karierę w Hiszpanii. Jako trener też pracował w tym kraju, a w ojczyźnie prowadził dwukrotnie Legię Warszawa, czy był trenerem Lecha. To człowiek, któremu gwiazdy naszej kadry raczej nie weszłyby na głowę i pewnie miałby posłuch w szatni.
Kandydatura Urbana brzmi sensownie i już wielokrotnie łączono go z rolą selekcjonera, ale zawsze na plotkach się kończyło. Kadra wciąż jest dla niego tematem otwartym, ale lata lecą, a prezesi PZPN za każdym razem wybierają kogoś innego. Kto wie, czy w jego przypadku nie skończy się jak z Henrykiem Kasperczakiem, który przez lata był typowany na selekcjonera, aż w końcu jego czas przeminął i już raczej nigdy reprezentacji Polski nie poprowadzi.