Fran Tudor to aktualnie jeden z najlepszych piłkarzy w PKO Ekstraklasie na swojej pozycji. Wahadłowym z Chorwacji w końcu zainteresowały się silniejsze kluby. Niedawno w niemieckich mediach pojawiły się informacje, że zawodnik Rakowa Częstochowa już tej zimy może przenieść się do Bundesligi.
W kontekście transferu wymieniało się takie kluby, jak Borussia Dortmund, Schalke 04 Gelsenkirchen, Werder Brema, czy Union Berlin. Kibice "Medalików" z niepokojem nasłuchiwali wieści, bojąc się, że jeden z najlepszych zawodników odejdzie przed najważniejszym etapem walki o mistrzostwo Polski.
Raków jednak już wiele razy udowadniał, że wie, jak zatrzymać największe gwiazdy. Nie inaczej jest tym razem, a efekt jest taki, że Tudor nigdzie nie odejdzie, bo podpisał nowy kontrakt. Dla fanów to piękny prezent przed nadchodzącymi świętami.
- Chcę powiedzieć wszystkim kibicom, że będę dalej dawał z siebie wszystko. Dziękuje za wsparcie, które otrzymałem przez ostatnie trzy lata. Cieszę się, że podpisałem kontrakt do 2027 roku. Mam nadzieję, że nadal będę czuł od Was taką samą energię i miłość - mówi chorwacki piłkarz.
Tudor przyszedł do Rakowa dwa lata temu. Częstochowianie pozyskali go za darmo, bo kilka miesięcy wcześniej odszedł z Hajduka Split i był wolnym zawodnikiem. Jak się szybko okazało, był to strzał w dziesiątkę.
- Fran to dla nas bardzo ważny zawodnik, którego uniwersalność i inteligencja boiskowa pozwalają nam na różne warianty gry. Cieszymy się, że zostaje z nami na dłużej, że zdecydował się na podpisanie wieloletniego kontraktu, ponieważ pokazuje to, że idziemy w dobrym kierunku i tworzymy bardzo dobre środowisko dla rozwoju piłkarzy - komentuje dyrektor sportowy Robert Graf.
Trzykrotny reprezentant Chorwacji w tym sezonie rozegrał 24 mecze we wszystkich rozgrywkach. Na koncie ma trzy gole i sześć asyst. Przed nim i Rakowem walka o mistrzostwo Polski. Klub spod Jasnej Góry po rundzie jesiennej jest liderem PKO Ekstraklasy i nad drugą Legią Warszawa ma dziewięć punktów przewagi.