Działalność Górnośląsko – Zagłębiowskiej Metropolii zdominuje najbliższe posiedzenie sejmowej Komisji Samorządu i Polityki Regionalnej. Najpierw informację dotyczącą funkcjonowania GZM w latach 2017-2021 przedstawi jej przewodniczący – Kazimierz Karolczak, po czym prezes NIK zaprezentuje wyniki raportu o wynikach kontroli utworzenia i funkcjonowania Metropolii.
Jak
wskazuje NIK kontrolę
podjęto ze
względu na
znaczenie dla mieszkańców i rozwoju obszaru metropolitalnego
realizowanych
przez GZM
zadań,
ich istotny wymiar finansowy (rzędu
1
mld zł rocznie) oraz fakt, że do tej pory realizacja
zadań publicznych w formule metropolitalnej na obszarze większym
niż gmina nie był objęty kontrolą Izby.
NIK chwali, przewodniczący dziękuje – atmosfera sielska i anielska
Generalnie raport z wyników kontroli Izby jest dość życzliwy dla Metropolii. Jak stwierdza NIK działalność GZM przyczyniła się do „podniesienia jakości zadań publicznych (…) w obszarze publicznego transportu zbiorowego”. Jak wylicza Izba ustanowiono regularne linie autobusowe łączące gminy GZM z portem lotniczym w Pyrzowicach, przekształcono szereg połączeń autobusowych w linie metropolitalne tworzące szkielet sieci transportowej w aglomeracji, a także wdrożono działania zmierzające do dalszej integracji systemu publicznego transportu zbiorowego na terenie GZM po przejęciu zadań wykonywanych do tej pory w tym zakresie przez trzy odrębne podmioty.
- Od początku swojego istnienia Metropolia prowadziła działania na rzecz rozszerzenia systemu taryfowo-biletowego o ofertę przewozów kolejowych Kolei Śląskich oraz dofinansowania dodatkowych przewozów kolejowych – dodaje NIK.
Zdaniem Izby proces utworzenia Metropolii został przeprowadzony w zakładanym czasie, zakończył się przejęciem do realizacji wszystkich przewidzianych dla niej zadań ustawowych (podkreślono, że ich przejęcie odbyło się sprawnie, co pozwoliło na zachowanie dostępności i ciągłości ich wykonywania), a powołane jednostki organizacyjne „prawidłowo realizowały kluczowe zadania i wykorzystywały środki publiczne”. Jak wskazano inne (poza tymi dotyczącymi transportu publicznego) zadania przypisane Metropolii (takie jak kształtowanie ładu przestrzennego, rozwoju społecznego i gospodarczego swojego obszaru) podczas prowadzonej kontroli znajdowały się w fazie opracowania dokumentów strategicznych.
NIK dostrzegł pewne nieprawidłowości, ale uznał, że miały one charakter wewnątrzorganizacyjny (na linii ZTM – Urząd Metropolitalny) i nie wpłynęły na jakość świadczonych usług na rzecz mieszkańców.
-
Muszę podziękować wszystkim moim współpracownikom i członkom
zarządu za to, że w każdym z tych obszarów, które nadzorowali i
w których wykonywaliśmy projekty, zostało to wysoko ocenione –
mówił we wtorek rano (10 maja) w studio Radia Piekary Kazimierz
Karolczak, przewodniczący zarządu GZM. Jak ocenił obszarem, w
obrębie którego Metropolia nie dała sobie rady jest gospodarka
odpadami i (niedoszła) budowa spalarni, co jednak – jak podkreślił
– wynika z braku stosownych zapisów ustawowych. Karolczak
stwierdził, że GZM jest coraz bliżej porozumienia z gminami o
przekazaniu zadania, choć stwierdził, że jest to bardzo ułomna
formuła, a tempo tych działań jest bardzo powolne.
Cieszą
się też gapowicze. Zaległości rosną, egzekucja leży
Jest jednak i łyżka dziegciu. NIK wytknęła to, co od dawna stanowi bolączkę transportu zbiorowego w Metropolii, a mianowicie niski udział w ogólnych dochodach wpływów ze sprzedaży biletów za przejazdy komunikacją miejską. W 2019 r. było to zaledwie ok 19 proc. Tak niski poziom paradoksalnie sprawił, że wywołane pandemią i serią lockdownów dalsze obniżenie tychże wpływów „nie skutkowało ograniczeniem funkcjonowania struktur Metropolii i zakresu wykonywanych zadań” (bo spadek nastąpił z niewielkiego poziomu), ale generalnie nie ma się z czego cieszyć. Wszędzie samorządy dopłacają do komunikacji miejskiej, nigdzie nie finansuje się ona z kieszeni pasażera, ale relacje obu tych składników w różnych miastach są bardzo różne - w ubiegłym roku w Krakowie miasto do każdej złotówki z kieszeni pasażera dołożyło nieco ponad 2 zł z kasy samorządu, ale już w przypadku GZM było to ponad 4 zł. To pokazuje, że w szukaniu oszczędności może pomóc poprawa oferty transportowej tak, aby większa liczba pasażerów chciała z niej korzystać i w większym stopniu partycypować w kosztach funkcjonowania transportu zbiorowego.
I jeszcze jedno. NIK negatywnie oceniła brak skuteczności dochodzenia od pasażerów opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej bez ważnego biletu adekwatnej do kwoty narastających zaległości. Jak można przeczytać w raporcie wartość przejętych 1 stycznia 2019 r. przez ZTM należności z tego tytułu wyniosła 252 475,5 tys. zł., a na koniec pierwszego kwartału 2021 r. wyniosła 261 067,0 tys. zł.
-
Skala bieżących spłat tych zaległości była niewystarczająca
nawet w odniesieniu do kwot wynikających z bieżących kontroli.
Przyczyną narastania kwoty zaległości była m. in. całkowita
nieskuteczność czynności egzekucyjnych prowadzonych wobec osób
bez aktualnego adresu zamieszkania – oceniła Izba.