Działacz z Bydgoszczy liderem śląskiej listy do PE. W Konfederacji jak w rodzinie Soprano?
Listę Konfederacji do Parlamentu Europejskiego w województwie śląskim otwiera prawnik Marcin Sypniewski, sekretarz Konfederacji, wieloletni działacz kolejnych korwinowskich partii: Unii Polityki Realnej, Kongresu Nowej Prawicy, KORWiN i Nowej Nadziei. W 2018 r. Sypniewski kandydował na prezydenta Bydgoszczy, a rok później na posła w okręgu bydgoskim. Do PE też już startował, wówczas z okręgu kujawsko-pomorskiego. Za każdym razem bezskutecznie. Poza tym, że ewidentnie nie oszczędza na plakatach, co działacz Konfederacji z Bydgoszczy robi na szczycie listy w województwie śląskim?
- To są wybory ogólnopolskie. Praktycznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej poza 3, 4 wyjątkami jest jedna lista ogólnokrajowa. I tak samo jest w Polsce w zasadzie, bo mandaty są dzielone ogólnopolsko, a podział na okręgi jest czysto techniczny. (...) Druga rzecz jest taka, że dla Konfederacji i dla mnie również, najważniejszym elementem naszej kampanii jest walka z Zielonym Ładem, który województwo śląskie dotyka najmocniej na wszelkich płaszczyznach. I jeżeli chodzi o rolnictwo i przemysł i sektor automotive.
Drugą pozycję na liście zajmuje popularny ostatnio współpracownik Grzegorza Brauna, wiceprezes Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz, zaś ostatnią były europoseł i poseł, rozpoznawalny w regionie Dobromir Sośnierz. Sośnierz nie jest liderem listy, bo ma pokutę od Sławomira Mentzena za nielojalność. W Konfederacji relacje niczym w rodzinie Soprano?
- Ja uważam, że lista jest bardzo dobrze dobrana, a miejsca są dobrze ustalone. Prowadzę bardzo aktywną kampanię i mam nadzieję, że to nie tylko miejsce na liście będzie decydowało jaki będzie wynik.
Korwin? ,,Rozmienia karierę na drobne". Zielony Ład? ,,Doprowadzi Polskę do ruiny"
Sypniewski czuje się na tyle pewny mandatu, że przeprowadził się do Katowic. Jak mówił, nie wyobraża sobie być europosłem z województwa śląskiego mieszkając poza nim. Skoro nie obawia się, że ewentualny mandat dla Konfederacji mogą odebrać mu Sośnierz albo Fritz, czy wziął pod uwagę start Janusza Korwin-Mikkego z listy Bezpartyjnych i Samorządowców?
- Bardzo wiele rzeczy mógłbym powiedzieć o panu Januszu, natomiast nigdy nie spodziewałem się, że zostanie bezpartyjnym samorządowcem na stare lata. Nie będę komentował jego kampanii. To bardzo źle, że w ten sposób się potoczyło i nie został w Konfederacji jako autorytet na zapleczu, a teraz rozmienia swoją karierę na drobne.
Jak dodał, wyborcy Konfederacji wiedzą, że nie ma sensu głosować na małe komitety, które nie mają szans na przekroczenie progu wyborczego. Czym zamierza zajmować się w Brukseli jako eurodeputowany?
- Polityka Zielonego Ładu położy naszą gospodarkę. Zrujnuje rolnictwo, zlikwiduje praktycznie przemysł ciężki. Już w tej chwili huty nie tylko w Polsce, ale całej Europie, ledwo zipią i za chwilę będziemy wszystko sprowadzać z Azji i Ameryki. Konfederacja głośno mówi, że to jest polityka, która doprowadzi Polskę do ruiny. (...) Polaków nie stać na to, aby przymusowo remontować budynki czy nagle zmieniać źródło ogrzewania w każdym domu. Polacy nie dlatego nie remontują domów, bo nie chcą, ale dlatego, że nie mają na to pieniędzy.