Ludzie zgłaszają się po dodatek węglowy. Urzędnicy studzą nastroje - jeszcze nie czas

Pierwsi petenci pojawili się w urzędach miast, aby otrzymać dodatek węglowy. Urzędnicy studzą nastroje, ponieważ nad ustawą nie zdążył się nawet pochylić Senat, a do podpisu prezydenta jeszcze daleko.

Pixabay
Węgiel

Sejm przyjął w piątek, 22 lipca, ustawę o dodatku węglowym. Przypomnijmy, że mowa o wypłacie jednorazowego wsparcia w wysokości 3000 złotych dla rodzin, które ogrzewają swoje domy węglem kamiennym, brykietem lub peletem i zgłosiły to do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Po weekendzie do urzędów miast zaczęły już spływać pierwsze pytania, pojawili się także pierwsi petenci, którzy chcieliby zainkasować dodatkowe pieniądze. Urzędnicy studzą jednak zapał mieszkańców.

- Ustawa trafiła teraz do Senatu. Jeśli senatorzy będą mieli do niej poprawki, wówczas Sejm będzie musiał jeszcze raz nad nimi zagłosować. Po przyjęciu lub odrzuceniu senackich poprawek w Sejmie ustawa trafi do podpisu prezydenta. Przepisy zaczną obowiązywać w dniu następującym po ogłoszeniu ich w Dzienniku Ustaw - wyjaśnia w komunikacie Urząd Miasta Orzesze.

Jak widać, droga legislacyjna, którą musi przejść ustawa o dodatku węglowym, jest jeszcze długa. Zwłaszcza że posłowie opozycji mają w Senacie większość, a Koalicja Obywatelska już poinformowała, że zgłosi tam poprawkę, aby dodatek (energetyczny) przysługiwał każdemu gospodarstwu domowemu niezależnie od źródła ogrzewania.

- Zaproponowane w ustawie o dodatku węglowym rozwiązanie wyklucza ponad dziesięć milionów polskich rodzin z jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa. Niecałe cztery miliony gospodarstw domowych w Polsce korzysta z ogrzewania węglowego - powiedział poseł Borys Budka (KO) podczas konferencji prasowej w Katowicach.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon