Łukasz Tudzierz: Żaden Ślązak się na to nie nabierze, bo to nie jest nasz kod kulturowy

Zbigniew Przybyłka z Klubu Jagiellońskiego dostrzegł w polityce historyczno-tożsamościowej państwa polskiego "symboliczną przemoc wobec Ślązaków". Czy to zapowiedź pewnych zmian po prawej stronie sceny politycznej w Polsce? - W moim odczuciu znaczącą rolę mają tutaj do odegrania sami Ślązacy (...) Oczekujemy, że państwo o nas zadba i tak powinno być, ale rzeczywistość jest taka, że musimy zrobić to sami - mówi Łukasz Tudzierz, autor portalu Tuudi.net, który od kilkunastu lat opisuje śląską rzeczywistość.

ŚUW
Defilada w Katowicach

Patryk Osadnik: Czujesz się ofiarą "symbolicznej przemocy wobec Ślązaków"?
Łukasz Tudzierz: Tak. I nie wynika to tylko z tego, co napisał Zbigniew Przybyłka z Klubu Jagiellońskiego. Czuję się ofiarą systemowej polonizacji, która odbywa się pod okiem kolejnych rządów i piszę o tym od wielu lat. Panteon Górnośląski jest najbardziej dosadną egzemplifikacją tej przemocy. Pokazał bezpośrednio, jaki powinien być Ślązak i jego historia w oczach Polski.

Ostatnie lata były pełne symboli. Czasem dość śmiesznych, jak szlachcic w żupanie pod pomnikiem powstań śląskich. Czasem zorganizowanych z rozmachem, jak Defilada Wojska Polskiego w Katowicach. Czasem skandalicznych, jak Panteon Górnośląski…
Z jednej strony zastanawiam się, kto jest w grupie docelowej tych działań i jednocześnie dziwię się, że ta polska propaganda na Śląsku jest tak toporna. Z drugiej strony jestem szczęśliwy, bo gdyby była bardziej wyrachowana, to stanowiłaby większy problem. W moim przekonaniu żaden Ślązak się na to nie nabierze, bo to nie jest nasz kod kulturowy, coś na czym wyrastaliśmy i o czym mówiło się w naszych rodzinach. Nikt nie da się nabrać na szlachcica w żupanie.

Teraz powstaje Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska. Jej pomysłodawca (Czesław Sobierajski) mówi wprost: "Mnie nie interesują inne dziedzictwa (…) Musimy tłamsić narrację, która jest przeciw Polsce".
Nic dodać, nic ująć. Jeżeli tak twierdzi, to znaczy, że taka jest narracja, którą chce przekazać nam partia obecnie rządząca i nie tylko, bo działo się to także w poprzednich latach - dofinansowywać i wspierać możemy tylko te projekty i inicjatywy, które jednoznacznie kojarzą się z polskim dziedzictwem.

Kontusz

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Klub Jagielloński pisze o symbolicznej przemocy wobec Śląska. Po 4 latach patriotycznej celebry

Autor: Marcin Zasada

02/11/2022

Twoim zdaniem Ślązacy powinni bojkotować Panteon Górnośląski. Dlaczego?
To fundamentalna kwestia, w której nie zgadzam się ze Zbigniewem Przybyłką. On jest zwolennikiem tego, aby do Panteonu Górnośląskiego dodawać kolejne postacie, aby nie był on stricte propolski. Po debacie, na której poznałem stosunek twórców tej inicjatywy do Ślązaków, uważam że nie ma to najmniejszego sensu. Już teraz miejsce w Panteonie Górnośląskim nie jest żadnym wyróżnieniem, a co dopiero wtedy, kiedy liczba upamiętnionych wzrośnie ze 150 do 300. Co jeszcze ważniejsze, zgłaszanie kolejnych postaci przez Związek Górnośląski i inne organizacje stworzy złudzenie, że Panteon Górnośląski przedstawia różne perspektywy, a tak nie jest. Perspektywa jest jedna - polska. To pomnik polskości, który skompromitowany arcybiskup Wiktor Skworc postawił w swojej piwnicy za publiczne pieniądze.

Oczywiście zwrot o "symbolicznej przemocy wobec Ślązaków" pojawił się w tekście opublikowanym przez Klub Jagielloński. Było to dla ciebie zaskakujące?
Zupełnie nie. Bardziej zaskakujący był dla mnie nieco kpiący komentarz Marcina Zasady. Część członków katowickiego Klubu Jagiellońskiego znam osobiście, podobnie jak ich poglądy dotyczące Górnego Śląska. Być może taki sam tekst nie powstałby gdzieś w Polsce i nie jest to odzwierciedlenie całościowego poglądu Klubu Jagiellońskiego, ale jest to tekst dobry i choć pod kilkoma akapitami bym się nie podpisał, to łączy on narrację polską z narracją śląską.

Na prawicy w Polsce pojawił się głos, że biało-czerwona polityka historyczno-tożsamościowa wobec Górnego Śląska jest błędna. Mamy się z czego cieszyć? To nadal tylko jeden głos i to autora (Zbigniewa Przybyłki) "stąd".
Trudno mówić tutaj o reprezentacji poglądów chadeckich czy prawicowych. Żeby miało to naprawdę duże przełożenie na rzeczywistość, to taki tekst musiałby pojawić się w TVP lub innym portalu, który jest związany z Prawem i Sprawiedliwością.

Panteon górnośląski

Może Cię zainteresować:

Teresa Semik: Panteon od środka? Natłok nazwisk, banalne życiorysy, brak scenariusza. Zmarnowana szansa

Autor: Teresa Semik

20/06/2022

Zbigniew Przybyłka pisze: "Centrum musi w końcu zrozumieć, że polityka historyczna wobec Górnego Śląska powinna uwzględniać jego odrębną od reszty kraju specyfikę". Uważasz, że taki zwrot jest w ogóle możliwy?
Tak. W moim odczuciu znaczącą rolę mają tutaj do odegrania sami Ślązacy. Niestety ruchy regionalne przestały istnieć, a debatę wokół Panteonu Górnośląskiego musiał po czasie zorganizować Klub Jagielloński, bo nikt tego w odpowiednim czasie nie zrobił. Jeśli Ślązacy chcą, żeby coś się zmieniło, to muszą sami zacząć dbać o swoje dziedzictwo. Oczekujemy, że państwo o nas zadba i tak powinno być, ale rzeczywistość jest taka, że musimy zrobić to sami.

W 2018 roku regionaliści stracili Sejmik Województwa Śląskiego. Teraz rozpadła się Śląska Partia Regionalna. Mogłoby się wydawać, że regionalizm jest w rozsypce. Tymczasem odnoszę wrażenie, że on ciągle kwitnie. Pojawiają się w przestrzeni publicznej kolejne osoby, które deklarują się jako Ślązaczki i Ślązacy. Produkty ze sklepu Gryfnie sprzedają się fantastycznie. Wydawane są książki po śląsku, przygotowywane są spektakle po śląsku etc. Śląskość kwitnie oddolnie, choć bez przełożenia na życie polityczne.
Rzeczywiście, nie ma tutaj przełożenia politycznego i bardzo tego żałuję. Sam wiązałem spore nadzieje ze Śląską Partią Regionalną i z perspektywy czasu wiem, że był to błąd. Jedyna marka, która może coś zdziałać, to Ruch Autonomii Śląska. Wydajemy sporo książek i innych produktów, ale brakuje nam zaangażowania politycznego. Sam biję się w pierś, bo łatwo mówić, co powinniśmy zrobić, choć sam z wyboru się od tego zdystansowałem. Dziś nie jest gańba być stąd, nie jest gańba mówić po śląsku, ale z politycznymi oczekiwaniami się to rozmija.

Pojawiają się głosy, że Jerzy Gorzelik czy Henryk Mercik to już dinozaury i przeszłość. Następców niestety nie widzę.
Łatwo powiedzieć, że czyjś czas przeminął, ale do tej pory tylko Jerzy Gorzelik i kilku innych działaczy starszego pokolenia jest rozpoznawalnych. Chciałbym, aby rosła nowa elita, ale tak niestety nie jest. Stowarzyszenia, które powstają, są widoczne tylko w internecie, ale nie widać ich w regionalnym życiu politycznym. Wybory samorządowe będą okazją, aby zaangażować się w działalność rad małych i dużych miast, ale to praca na lata. Czy jest ona już planowana? Wątpię. Czy ktoś ma plan, aby zrobić coś samodzielnie? Mam taką nadzieję.

Adolph Menzel Walcownia Stali

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Górny Śląsk to jest pakt z diabłem. Dlatego Panteon Górnośląski daje nam katechetyczną czytankę

Autor: Marcin Zasada

10/10/2022

Ślązacy byli partnerem dla władz centralnych tylko przez chwilę, kiedy Platforma Obywatelska i Ruch Autonomii Śląska współrządziły województwem. Mimo to, nie udało się wtedy sformalizować kwestii języka śląskiego czy narodowości śląskiej. Nawet silny RAŚ nie obronił wystawy w Muzeum Śląskim, która okazała się zbyt mało polonocentryczna.
Niestety uznanie języka śląskiego i mniejszości śląskiej nie leży w kompetencjach samorządu. To dziś tylko i wyłącznie kwestia polityczna. Donald Tusk miał trochę racji w tym, że Ślązacy powinni sami przekonywać swoich reprezentantów w Sejmie i Senacie, aby uznali język śląski i mniejszość śląską. Bez presji nic się nie zmieni.

Wierzysz, że w najbliższych latach język śląski zostanie formalnie uznany w Polsce? Mamy już słownik. Mamy zasady pisowni. Mamy literaturę. Czego więcej trzeba? Oprócz woli politycznej.
Kolejne publikacje to kolejne argumenty w tej sprawie, ale ostateczne słowo należy do polityków. Jeśli ktoś będzie chciał udowodnić, że śląski jest językiem, to znajdzie na potwierdzenie tego kilkanaście publikacji naukowych i odwrotnie. Ta praca została już wykonana. Teraz czas na decyzje polityczne.

Wydaje mi się, że dobrej woli politycznej brakuje także w kwestii wyników Narodowego Spisu Powszechnego. Liczbę osób deklarujących narodowość śląską poznamy dopiero w 2023 roku.
Nie chcę się tutaj doszukiwać złej woli. Wydaje mi się, że zebranie i analiza wszystkich wyników wymaga czasu, ale brak transparentności w tej kwestii powoduje podejrzenia o to, że państwo polskie czegoś się boi i chce ostateczne rezultaty ukryć. Na pewno nie wpływa to na pozytywne postrzeganie instytucji państwa polskiego przez Ślązaków.

Czy ta liczba ma w ogóle jakieś znaczenie?
Chciałbym statystycznie wiedzieć, ilu nas tak naprawdę jest. Nie powinno to być jednak znaczącym argumentem w dyskusjach politycznych albo rozważaniach o prawdopodobnym elektoracie RAŚ-u. To nie ma jednoznacznego przełożenia. Wydaje mi się, że ten spis będzie jednak dużo dokładniejszy niż poprzedni ze względu na obowiązek spisowy. Dla mnie to ważna informacja, ilu jest Ślązaków i ile osób godo po ślōnsku.

Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska

Może Cię zainteresować:

Jakich herosów polskości upamiętnią dęby w Alei polskiego dziedzictwa Śląska? Mamy listę

Autor: Teresa Semik

24/06/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon