Narodowe Archiwum Cyfrowe
Kopalnia ferdynand katowice NAC

Łukasz Zimnoch: Największa śląska wada to równocześnie największa zaleta i jest to: pracowitość

Łukasz Zimnoch: Największa śląska wada to równocześnie największa zaleta i jest to: pracowitość

autor artykułu

Łukasz Zimnoch

Jacy są Ślązacy? Jakie mają cechy? Czym się wyróżniają od innych? Takie pytania postawiłem prowadząc internetowy rekonesans kilka miesięcy temu. Po analizie dziesiątków komentarzy rezultat mnie zdziwił. Największa śląska wada to równocześnie największa zaleta i jest to: pracowitość. Pozostałe śląskie cechy to… familijność i akuratność.

Pod koniec 2022 roku zapytałem na wielu lokalnych profilach facebookowych o śląskie cechy konstytutywne, chciałem dowiedzieć się jakiemu zbiorowi wartości hołdujemy, świadomie czy nie. Oto wyniki moich badań. Na szczycie listy znalazła się: ROBOTNOŚĆ, na drugim FAMILIJNOŚĆ, na trzecim zaś AKURATNOŚĆ.

W rozmowach pojawiał się jeszcze śląski patriotyzm, ale to zagadnienie na tyle istotne, że warto na ten temat napisać osobny esej.

Da się opisać Ślązaka?

Jeden z zarzutów w trakcie prowadzonego badania internetowego dotyczył niemożności osiągnięcia sukcesu takiego przedsięwzięcia. Nieraz pytając o cechy Ślązaka słyszałem: w każdej większej grupie społecznej czy narodowej znajdą się ludzie mający każdą znaną cechę. W każdym większym zbiorze znajdą się ludzie cnotliwi i bezecni, dobrzy i źli, uczciwi i oszuści. Nie ma sensu dzielić ludzi na jakieś sztuczne grupy, bo ludzie są ludźmi. Czy aby na pewno? Kiedy jedziemy na wakacje, czy znajdujemy pracę poza miejscem pochodzenia, gdzieś czujemy się lepiej, gdzieś gorzej, a są miejsca, do których nie chcemy wracać. Sam mam swoje preferencje, sympatie, ugruntowane opinie, zdaje mi się, że widzę różnice w różnych poznanych grupach, jestem gotów wskazać, co mi się podoba, a co jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Namolność tureckich handlarzy ulicznych była dla mnie tak uciążliwa, że obiecałem sobie solennie, że nie będę już odwiedzał tego kraju. Bułgarskie rozwarstwienie, lśniące aluminium i szkłem nowoczesne budynki z jednej strony ulicy, zaś z drugiej sypiące się chaciny to przykre wspomnienie ze Złotych Piasków.

Moim koronnym argumentem przemawiającym za tym, że da się wskazać cechy jakiejś grupy są jednak Rosjanie. Kiedy dziś filtruję informacje płynące z ukraińskiego frontu, jako żywo przed oczyma stają mi bestialstwa Armii Czerwonej, która przemierza Śląsk w 1945 roku. Jak to jest, że upłynęło tyle lat, a armia Rosji wciąż zachowuje się tak samo? Morderstwa, gwałty, kradzieże, zdziczenie, rozpasanie, pogarda dla jednostki. Rosyjski przykład dowodzi, że da się pewnej grupie przypisać pewne cechy, które odróżnią ją od innych i występują u nich częściej niż u reszty.

Praca czyni szczęśliwym?

Nie trzeba nikogo przekonywać, że rozwój i potęgę Śląsk osiągnął dzięki pracy. Nasi święci patroni to Barbara, Florian i Józef, związani z naszymi miejscami pracy, bo to ludzie pracy zbudowali ten region. Na Śląsku uświęcenie pracy znalazło się w wielu frazeologizmach, które są skarbnicą wiedzy gromadzonej w języku przez pokolenia. Oto przykład: „chyć sie za co” – może usłyszeć Ślązak od swojej mamy, dziadka czy żony. Jest to wezwanie do aktywności, napiętnowanie lenistwa. Człowiek nie pracujący, leniuch, czy po śląsku „niyrobiś” to słowo obelżywe w najwyższym stopniu, zaś określenie „robotny” to walor najwyższy.

Praca w wielkim przemyśle gwarantowała szybki awans społeczny, wzrost dostatku, pewność zatrudnienia, sporo przywilejów. Gdzie w pracowitości kryje się żądło? Jak pracowitość sączy truciznę w śląskie serca? Rozwój przemysłowy Śląska sprawił, że podejmując się ciężkiej pracy dość szybko można było zaspokoić swoje potrzeby podstawowe. Praca w przemyśle ciężkim przynosiła skokowy wzrost zamożności. To dlatego ciągnęły tu tysiące z bliska i daleka. Praca w molochach przemysłowych ogranicza jednak kreatywność. Dostatek płynący z ciężkiej, mozolnej pracy to niechęć do szkoły, edukacji, przedkładanie nad teorię praktyki. Konkret, uchwytny, zrozumiały, namacalny był lepszy niż niepewne wiadomości ze szkolnej ławy dające szersze horyzonty intelektualne i ewentualne profity w nieokreślonej przyszłości. Czy Ślązak jest antyintelektualistą, ma niechęć do nauki? Niestety, zbyt często trzeba się zgodzić z tą opinią.

Ciężka praca, czasem ponad siły, kierat i znój przynosiły ze sobą poszukiwanie ulgi w postaci euforii alkoholowego raju, stąd pijaństwo to śląska plaga społeczna wieków XIX i XX, zbierająca żniwo tysięcy tragedii to drugi cień rzucany przez znojną pracę.

Familijność

Śląski dom ma swoją wyjątkowość, a nawet specjalną nazwę, wszak dom to familok, bo tu mieszkały wielopokoleniowe rodziny, po śląsku „familije”. Wysoko cenimy nasze rodzinne tradycje, przywiązanie do miejsca rodzenia, zamieszkania, a często nawet dziedziczonego miejsca pracy. Piekary znają tradycję kopalnianego „hoka” na którym wisiały ubrania ojca, a potem syna. Myślisz „familijny”, kiedy wskazujesz na Ślązaka, i masz rację. Rodzina to podstawa.

Huragany historii nie oszczędziły śląskiej rodziny. W każdej znajdziemy kogoś, kto jest daleko, kiedyś to był mityczny Rajch, współcześnie Europa i świat. Ta alternatywa - zostać tu, gdzie jest ciężko, czy wyjechać tam, gdzie jest dostatniej, wygodniej i bardziej kolorowo. Wyjazdy do świata bardziej kolorowego pokazywały słabość śląskich korzeni, które przestawały zasilać życiodajnymi korzeniami po kilku, kilkunastu latach.

U Ślązaka pojawia się ta wieczna alternatywa: zostać, czy wyjechać, przez co nigdzie nie czuje się u siebie. Zostanie na Śląsku, żałuje, że gdzieś mógłby się mieć lepiej. Wyjedzie, to czuje że tu nigdy u siebie nie będzie. To rozdarcie utrudnia wykrystalizowanie silnego lokalnego, regionalnego afektu.

Familijność ma jeszcze jeden cień – tylko w rodzinie mogę być u siebie, tylko tu mogę mówić co myślę. „Co byś sie tam kaj niy cis”, „pamjyntej co byś sie niy doł kaj zapisać” – to słowa moich babć. Unikaj publicznego angażowania, nie angażuj się w działania społeczne, każda taka aktywność niesie ryzyko. Może to posowiecki jad wlany w śląską duszę?

Akuratny – najwyższa cnota

Ciekawe, że najsilniej nacechowany emocjonalnie proces, czyli „kochanie”, na Śląsku jest często traktowane z przymrużeniem oka. „Przoja ci” czyli „kocham cię” jest podszyte żartobliwie, nie ma tu romantycznego tragizmu alternatywy, albo będę z tą/tym albo świat się dla mnie kończy. Pszonie jest zwykle traktowane z przymrużeniem oka. Jak w takim razie komplementować Ślązaka? Jest on akuratny. Co to znaczy? Ślązak mówi: że coś sztimuje, że coś mu klapło. To znaczy, że coś wyszło nadzwyczajnie, że było dokładnie takie jak być powinno, że było idealne.

Z drugiej strony Ślązak piętnuje przesadę, erupcje emocji, gwałtowność. Tu znów z pomocą w zrozumieniu tej cechy przychodzi język z jego frazeologizmami. „Niy ciep sie yntom” – trudny do przetłumaczenia zwrot, który znaczy: nie wynoś się nad resztę, nie pysznij się, grubo przesadziłeś w chwalipięctwie.

Kolejnym frazeologizmem, który pokazuje jak umiarkowanie/akuratność są dla Ślązaka ważne jest „darymny futer”. Co znaczą te słowa? Szkoda gadać, niepotrzebny wysiłek, zły kierunek działania, błędna decyzja, pomyłka. „Godali my do połednia, ale to był darymny futer” – „skończyliśmy rozmowę w południe, ale rozmowa nic nie dała”.

Tako akuratno baba abo chop, szwocka, malyrz to komplement pokazujący, że ktoś osiągnął na jakiejś płaszczyźnie harmonię, ideał, perfekcję. Usłyszeć coś takiego z ust autochtona to zostać skomplementowanym w stopniu najwyższym, który na Śląsku jest dostępny.

***

Zgodzicie się Państwo z moją syntezą? Jakie inne ważne cechy powinny się znaleźć na liście śląskich cech konstytutywnych? Jak Państwo scharakteryzowalibyście Ślązaków?

***

Felieton ten dedykuję dziennikarzom.

Slazacy

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: Słowo "Hanys" jest obraźliwe. Wymyślili je Zagłębiacy. Żaden Ślązak o sobie tak nie powie. Serio?

Autor: Roman Balczarek

28/07/2023

Lichnovsky mozart i beethoven

Może Cię zainteresować:

Łukasz Zimnoch: Śląski książę mecenasem dwóch najwybitniejszych kompozytorów w dziejach muzyki

Autor: Łukasz Zimnoch

07/12/2022

Angelus (2001)

Może Cię zainteresować:

Od tryptyku Kazimierza Kutza po „Angelusa”. Czyli trzynaście filmów, które trzeba obejrzeć, aby zrozumieć Górny Śląsk

Autor: Tomasz Borówka

05/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon