Maciej Baranowski: Gmach Kasy Chorych w Sosnowcu. Jak wyglądała służba zdrowia w II RP?

Dwudziestolecie międzywojenne jest związane z rozkwitem polskiej kultury, modernizmem w architekturze czy wywalczonym prawem kobiet do głosowania w wyborach. W rozmowach o II Rzeczpospolitej często jednak zapominamy o problemach z mieszkalnictwem, niepewnej sytuacji politycznej i niewydolnej służbie zdrowia, która szczególnie dotknęła kobiety w ciąży. Budynek Kasy Chorych w Sosnowcu był odpowiedzią na wyzwania, z którymi mierzyła się medycyna w ówczesnej Polsce.

W okresie międzywojennym jedynie 15% kobiet rodziło w szpitalu lub klinice. Większość porodów odbywało się w domach. Bardziej zamożne rodziny mogły wynająć prywatne położne, jednak w większości przypadków ciężarnym asystowały sąsiadki, babki, członkinie rodziny. Z powodu braku profesjonalnej opieki, niedostępności sprzętu i złych warunków sanitarnych śmiertelność dzieci w pierwszym roku ich życia była bardzo wysoka. Według danych z 1930 roku, na 1000 dzieci 143 umierało przed skończeniem pierwszego roku życia. W samej Warszawie, gdzie służba zdrowia stała na najwyższym w ówczesnej Polsce poziomie, śmiertelność wśród niemowląt wynosiła 11,8%. W Wiedniu ten współczynnik utrzymywał się na poziomie 7,1%, w Pradze - 9%, a w holenderskich miastach wynosił 4,1%.

Kropla mleka

Powstałe jeszcze przed wojną Towarzystwo Opieki nad Matką i Dzieckiem „Kropla mleka” podejmowało rozmaite działania, mające przyczynić się do polepszenia warunków porodów i zmniejszenia śmiertelności noworodków. Wśród działań podejmowanych przez Towarzystwo warto wspomnieć o zaopatrywaniu położne w niezbędną bieliznę, żywność, zapewnieniu pomocy lekarskiej czy wysłanie gotówki. Główna działalność polegała na dostarczeniu zdrowego i sprawdzonego mleka dla noworodków, do którego, ze względu na panujące warunki higieniczne, nie zawsze był dostęp.

Sytuacji kobiet w ciąży nie sprzyjały nastroje społeczno-polityczne. Dziecko nieślubnych rodziców było najbardziej zagrożone śmiercią przy porodzie, a jego matka zazwyczaj pozostawała wykluczona. W konsekwencji często rodziła w samotności, w niehigienicznych warunkach, co odbijało się na zdrowiu jej i dziecka. Problem również leżał w infrastrukturze. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, na ziemiach ówczesnej Rzeczpospolitej działało około 25 placówek położniczych. Budowa gmachu Kasy Chorych w Sosnowcu była odpowiedzią na potrzeby rodzących kobiet, jak i szerzej, niewydolnej służby zdrowia w międzywojennej Polsce.

Architektura problemu

Gmach Kasy Chorych usytuowano wzdłuż 3 Maja, po wschodniej stronie dworca PKP, gdzie budowano nowy, modernistyczny Sosnowiec. Konkurs architektoniczny ogłoszono w 1930 roku i w krótkim czasie zebrano 40 prac. Jury pod przewodnictwem Lecha Niemojewskiego wyselekcjonowało 9 projektów, spośród których wyłoniono zwycięską pracę. Koncepcja trzech warszawskich architektów: Józefa Gelbarda, Grzegorza i Romana Sigalinów oraz Witolda Woyniewicza zakładał wybudowanie trzech oddzielonych od siebie pawilonów, które miały zostać przeznaczone na centralę administracyjną, pawilon położniczy i ośrodek diagnostyczno-leczniczy. W środku budynku część ścian zostało zaprojektowanych w sposób umożliwiający ich demontaż, aby dostosować wnętrze na potrzeby przyszłego personelu.

Zrealizowano dwa z trzech zaplanowanych etapów budowy. W głównej części budynku, przeznaczonej na sale biurowe, zagospodarowano miejsce na pomieszczenie dla dyrekcji, sale posiedzeń, laboratorium, magazyn apteczny i punkt przyjmowania pacjentów. W drugiej części budynku, poza punktem położniczym, umiejscowiono sale chorych, gabinety operacyjne i zabiegowe oraz część gospodarczą. Gmach Kasy Chorych w wielu miejscach ucieka od współczesnego myślenia o architekturze. W obiekcie wydzielono specjalną salę porodową dla kobiet w kryzysie bezdomności, które po urodzeniu dziecka miały możliwość zostać w szpitalu i zająć się noworodkiem w higienicznych warunkach, które oferowała placówka. Cały budynek wyposażono w nowoczesne urządzenia lecznicze oraz środki, które miały pomóc w utrzymaniu czystości placówki.

Pierwotny plan podzielenia obiektu na trzy części miał zniwelować u odbiorcy wrażenie monumentalności. Gmach Kasy Chorych, podobnie jak powstały 5 lat później dom Troppauera, odznaczał się elementami popularnego wówczas stylu okrętowego. Świadczy o tym charakterystyczny ciąg okienny umieszczony na frontowej, lekko wysuniętej partii wejściowej. Dzisiaj, patrząc na obiekt, trudno dostrzec cechy architektury modernistycznej. W 2012 roku budynek przeszedł termomodernizację. Usunięto tynk i wstawiono nowe okna w holu. Na starych zdjęciach widoczne są luksfery, umiejscowione po obu stronach głównego wejścia. Po zakończonych pracach renowacyjnych szpital przestał funkcjonować, a pomieszczenia zagospodarowano na biura Urzędu Miasta.

Mimo że dzisiaj nie wyróżnia się wśród zabudowy przy 3 Maja, warto pamiętać, że Gmach Kasy Chorych to architektoniczna odpowiedź na problemy czasów, w których powstawał.

Dom Kultury Gornik3

Może Cię zainteresować:

Maciej Baranowski: Trudna historia Domu Kultury „Górnik” w Sosnowcu. Ten przykład socrealistycznej architektury pozostaje dziś budynkiem zapomnianym

Autor: Maciej Baranowski

14/07/2024

Cafe Arizona

Może Cię zainteresować:

Maciej Baranowski: Niezidentyfikowany obiekt pływający. UFO w Dąbrowie Górniczej

Autor: Maciej Baranowski

16/08/2024

Gottfried

Może Cię zainteresować:

Maciej Baranowski: Kim był Jerzy Gottfried i co pozostawił po sobie w Zagłębiu?

Autor: Maciej Baranowski

20/09/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon