Chrzestnymi Richarda Holtze byli John i Helena Baildonowie, właściciele Bełku (dziś wieś w gminie Czerwionka-Leszczyny). John był inżynierem szkockiego pochodzenia, a co istotniejsze pionierem hutnictwa na górnym śląsku. Dla Katowic, Baildon wybudował ważną inwestycję - Hutę Balidon, która powstała na granicy osad Katowice, Załęże i Dąb. Ciekawostką jest to, że założona spółka na budowę wspomnianej inwestycji 1823 roku pochodziła wyłącznie z kapitału ludzi niskiego stanu.
"Wujek" Baildon zapewnił mu dobry start w życie
Holtze często podróżował z "wujkiem" Baildonem, w tym też w okolice Katowic. To miejsce wzbudziło u młodzieńca tak wielkie zainteresowanie, że powrócił tu po zakończeniu nauki. Miał dobry start w życiu, a w dodatku jego talent pozwolił mu ukończyć dobre szkoły. Naukę rozpoczął w szkole katolickiej w Bełku, później uczył się w gimnazjach w Raciborzu i w Gliwicach. Jego mecenasami była rodzina Baildonów, która widziała potencjał w młodym Richardzie. Dzięki swoim umiejętnościom i wsparciu finansowemu, dostał się na medycynę na Uniwersytecie Wrocławskim.
Na początku listopada 1851 roku zamieszkał w osadzie Katowice (Kattowitz), gdzie został lekarzem. Był pierwszym mieszkańcem Katowic z wyższym wykształceniem. Był w dobrych relacjach z zarządcą dóbr katowickich Franza Wincklera, Friedrichem Wilhelmem Grundmanem, z którym zaczął współpracować. Dzięki swoim wizji i inicjatywie rozpoczęli tworzenie podwalin pod przyszłe miasto Katowice. Ich relacje stały się tak bliskie, że córka Grundmana - Berta - wyszła za mąż za Holtzego. W pamiętnikach nasz bohater wspominał Katowice, gdy odwiedzał je z Johnem Baildonem: zakłady przemysłowe nad rozlewiskiem Rawy i okolic. Osada ta wtedy nie miała dróg bitych, a woda i błoto wpływały do butów. Skakano z kamienia na kamień, żeby dotrzeć na drugą stronę wsi. Czas przemian był okupiony walką z rolnikami, którzy nie chcieli zmian na industrialno-miejskie.
Holtze jako lekarz prowadził praktykę, dbając o wszystkich mieszkańców gminy Katowice. Będąc katolikiem był zaangażowany działalność gminy ewangelickiej, co przyczyniło się do wybudowania kościoła i szkoły ewangelickiej w Katowicach.
Rok, w którym osada Kattowitz zyskała prawa miejskie
Przez 10 lat zasiadał w Zgromadzeniu Gminnym Katowice, podejmując wiele korzystnych inicjatyw dla rozwoju wsi. Zwieńczeniem tych działań jest nadanie 11 września 1865 r. praw miejskich dla Katowic.
Jak mocno był zaangażowany w rozwój miasta? Świadczy o tym fakt przekazania całej swojej nagrody pieniężnej na budowę łaźni miejskiej przy dzisiejszej ulicy Mickiewicza. O tym przypominali radni miasta Katowice w 2005 roku, w 140. rocznicę uzyskania praw miejskich. Dziś Katowice jest stolicą województwa i Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropoli. A jego przemysłowy charakter, który pozwolił na rozwój miasta, zmienia się na nowoczesny. Kopalnia Ferdynand zamieniła się w nowe Muzeum Śląskie, zaś Huta Baildona nie przetrwała zmian ustrojowo-społecznych. Została częściowo zniszczona i przekształcona w inne powierzchnie komercyjno-magazynowe.
Lekarz miał plan stworzenia ważnego miasta na mapie Śląska, co można uważać za udany proces. Przebywając we Wrocławiu poznał schematy nowoczesnego XIX-wiecznego miasta. Znalazł sposób jak zasilić to pustkowie w inteligencję i środki, tworząc z niego stolicę przemysłowego Śląska.
Dlatego w 1869 roku był współzałożycielem loży wolnomularskiej w Katowicach, został jej pierwszym mistrzem. W 1873 roku został wybrany członkiem prezydium Rady Powiatu Katowickiego, w 1877 posłem Sejmu Prowincji Śląskiej.
Był aktywny społecznie aż do śmierci 27 stycznia 1891 roku. Pogrzeb Holtzego został sfinansowany z kasy miasta Katowice. Na nagrobku umieszczono treść "Jego Twórcy i najdroższemu obywatelowi Richardowi Holtze ur. 9 lutego 1824 zm. 27 stycznia 1891r., Niech naszemu miastu i naszemu państwu nigdy nie zabraknie ludzi o zmysłach i myślach Holtzego".
Richard Holtze został pochowany na starym cmentarzu ewangelickim przy ul. Damrota. Nagrobki i plany cmentarza nie zachowały się, co nie pozwoliło dotychczas odnaleźć miejsca jego spoczynku. Nagannymi były działania powojenne polskich władz komunistycznych, które spowodowały zniszczenie całego cmentarza ewangelickiego, gdzie spoczywał m.in. jeden z ojców założycieli miasta Katowice.
Tak Katowice upamiętniają dziś ojca założyciela miasta
Dziś Holtze patrzy na Katowice z dwóch miejsc:
- z popiersia nad tablicą pamiątkową, umieszczoną w 2005 roku na ścianie dawnej Łaźni Miejskiej przy ul. Mickiewicza,
- z płaskorzeźby na fasadzie kamienicy przy ulicy Warszawskiej 31.
W latach 1876−1922 jego imieniem była nazwana dzisiejsza ulica Mariacka. Dziś musi się zadowolić skromniejszym upamiętnieniem - skwer Richarda Holtzego znajduje się między nową Biblioteką Śląską a ulicą Damrota, w miejscu starego cmentarza ewangelickiego. W tym miejscu postawiono tablicę ku pamięci osób pochowanych na tym cmentarzu, w tym "założycieli miasta i innych wybitnych obywateli Katowic".
Może Cię zainteresować: