Politechnika Śląska otwiera na Wydziale Transportu i Inżynierii Lotniczej nowe specjalności: Kontroler Ruchu Lotniczego i Obsługa Naziemnych Systemów Zabezpieczeń Lotów. To kolejne już „lotnicze” specjalności na tym wydziale. Wcześniej, w ramach transportu, uruchomiono „nawigację powietrzną” oraz „mechanikę i eksploatację lotniczą”, zaś jako osobny kierunek „Inżynierię lotniczą i kosmiczną” (studenci mają tam do wyboru m.in. logistykę lotniczą, eksploatację i konstrukcje silników lotniczych, materiałoznawstwo lotnicze oraz projektowanie statków powietrznych)
- Region coraz bardziej rozwija się w obszarze lotnictwa. Jest to jeden z kluczowych kierunków rozwoju i Politechnika Śląska, jako największa uczelnia techniczna, ale też najstarsza w Górnośląsko - Zagłębiowskiej Metropolii, merytorycznie bardzo aktywnie w tym uczestniczy – mówi Jadwiga Witek, rzeczniczka Politechniki Śląskiej. Dlatego, jak dodaje, uczelnia współpracuje z lotniskiem w Pyrzowicach oraz z instytucjami i firmami lotniczymi.
Port jednym z największych pracodawców w tej części regionu
Tymczasem w Pyrzowicach popyt na wykwalifikowaną kadrę jest olbrzymi. Bo też port to obecnie jeden z największych pracodawców w tej części województwa śląskiego. W ponad 50 firmach i instytucjach państwowych prowadzących tam działalność zatrudnionych jest ponad 4 tysiące osób. Są wśród nich pracownicy firm zajmujących się obsługą naziemną pasażerów, obsługą samolotów, obsługą ładunków, personel odpowiedzialny za paliwa, ale też pracownicy bazujących tu linii lotniczych. Owe 4 tysiące osób to więcej niż zatrudnia niejedna duża fabryka, czy kopalnia w regionie.
- Katowice Airport to lotnisko wielofunkcyjne. Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze zarządza i rozwija infrastrukturę nie tylko do obsługi ruchu pasażerskiego. W Pyrzowicach działa największa wśród polskich lotnisk regionalnych baza do serwisu samolotów. To trzy hangary, ponad 22 tys. m kw. powierzchni i sześć stanowisk dla samolotów wielkości Airbusa A320. Prężnie działa strefa cargo, która do 2026 r. poszerzy się o multimodalny węzeł przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową – wskazuje Artur Tomasik, prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.
Prezes GTL przewiduje, że zatrudnienie na lotnisku do końca dekady będzie systematycznie rosło za sprawą prowadzonych inwestycji (plany zakładają m.in. budowę głównego terminalu pasażerskiego, rozbudowę strefy hangarowej oraz tej przeznaczonej do obsługi frachtu), a także wzrostu liczby obsługiwanych pasażerów i frachtu lotniczego. Dość powiedzieć, że stosowane w branży lotniczej przeliczniki mówią o nawet 1000 nowych pracowników na każdy dodatkowy milion obsłużonych pasażerów.
A plany
pod tym względem są ambitne. W
tym roku „pęknąć” ma w Pyrzowicach bariera
5 milionów odprawionych pasażerów, a
zdaniem
Tomasika
Katowice Airport
docelowo
mają
szansę
obsługiwać 10 - 12 mln pasażerów rocznie.
Firmy nie chcą czekać aż studenci skończą naukę. Praca czeka już w trakcie studiów
Dlatego Katowice Airport już w pierwszej dekadzie stulecia rozpoczął współpracę z Politechniką Śląską w zakresie kształcenia na potrzeby lotnictwa. GTL było także w gronie inicjatorów powołania Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej.
- To właśnie od Centrum zaczęło się kształcenie na potrzeby lotnictwa na największej śląskiej wyższej uczelni technicznej – mówi Artur Tomasik, który pełni w nim funkcję przewodniczącego Rady Programowej.
- Rozwój infrastruktury pyrzowickiego lotniska pozytywnie wpływa na rozwój oferty edukacyjnej Politechniki Śląskiej, to znakomity przykład współpracy nauki i biznesu, to także nasz wspólny wkład w transformację gospodarczą województwa śląskiego – dodaje Tomasik.
- Permanentnie prowadzimy praktyki oraz staże dla uczniów i studentów. Wielu z nich rozpoczyna u nas pracę – często jeszcze w trakcie nauki – potwierdza Justyna Mazur, specjalista ds. HR w specjalizującej się w naprawach i przeglądach samolotów firmie LS Technics. Jak wylicza studenci mają tam szansę nie tylko na pracę jako mechanicy lotniczy, ale także na stanowiskach związanych z kontrolą jakości, bezpieczeństwem, HR, czy księgowością. Podkreśla natomiast, że dla firmy ważne jest, aby już w trakcie studiów byli w stanie łączyć naukę z pracą.
-
Dlatego zapewniamy im elastyczne formy zatrudnienia oraz grafik
pracy, który umożliwia uczęszczanie na zajęcia oraz zaliczenie
niezbędnych – również z naszego punktu widzenia – kursów i
modułów – wylicza Justyna Mazur.
Sam dyplom uczelni nie otworzy drzwi na wieżę kontroli lotów
Pytana przez nas o to, co przesądziło o uruchomieniu na Politechnice Śląskiej dwóch nowych lotniczych specjalności rzeczniczka uczelni wskazuje dwie sprawy:
- To wynika z zapotrzebowania, z badania rynku i potrzeb, analizy tego, czego jeszcze brakuje, a co może Politechnika Śląska swoim potencjałem, zaspokoić. A także z naszych ambicji – mówi Jadwiga Witek.
Absolwenci nowych specjalności o pracę zdecydowanie nie będą musieli się martwić. O kontrolerach lotu mówi się wręcz jako o elitarnym zawodzie, z zarobkami wyraźnie przekraczającymi „średnią” w branży. Przy czym znający specyfikę tej pracy zwracają uwagę, że przepustką na wieżę kontroli lotów nie jest bynajmniej dyplom wyższej uczelni, ale przejście długiej ścieżki, której drzwi raz na pół roku uchyla Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Pierwszym etapem procesu rekrutacji jest egzamin językowy, ale prawdziwe „schody” zaczynają się dopiero przy testach psychologicznych sprawdzających predyspozycje do wykonywania tego zawodu. Ci, którzy je przejdą trafią na kilkuletnie, prowadzone przez PAŻP szkolenie kończące się egzaminem państwowym. I dopiero jego zdanie daje możliwość podjęcia pracy w tym fachu.
Może Cię zainteresować:
Nawet 12 mln pasażerów rocznie. Gdzie? W Pyrzowicach. Artur Tomasik w "Gospodarczym ŚLĄZAGU"
Może Cię zainteresować: