Adam Gawęda po raz pierwszy do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości dostał się w 2007 roku. Po kilku latach opuścił jednak partię, włączając się w projekt Polska Jest Jedna, co przypłacił brakiem reelekcji. W 2014 roku pojednał się z PiS, startując jako kandydat partii na prezydenta Wodzisławia Śląskiego. Bezskutecznie. Otrzymał jednak mandat radnego Sejmiku Województwa Śląskiego. Rok później trafił do Senatu, a po kolejnych wyborach znów do Sejmu. Pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Energii, a po jego likwidacji w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
Żona Adama Gawędy - Ewa - ma zdecydowanie mniejsze doświadczenie polityczne. W 2018 roku dostała się z ramienia PiS do Sejmiku Województwa Śląskiego, a w 2019 do Senatu.
Małżeństwo Gawędów poza listami PiS
Kiedy PiS ogłosiło listę kandydatów do Sejmu i Senatu w zbliżających się wyborach, które odbędą się 15 października 2023 roku, w okręgu 30. (Jastrzębie-Zdrój, Rybnik, Żory, pow. mikołowski, raciborski, rybnicki i wodzisławski) ze zdziwieniem przyjęto, że nie ma na niej Adama Gawędy, a kandydatką do Senatu w okręgu 72. (Jastrzębie-Zdrój, Żory, pow. raciborski i wodzisławski) nie jest Ewa Gawęda. Oboje w ostatnich tygodniach byli aktywni w terenie, Adam Gawęda m.in. wziął udział w wizycie wojewody Jarosława Wieczorka, który jest dwójką PiS w okręgu 29.
Lista kandydatów PiS do Sejmu w okręgu 30.:
- Bolesław Piecha,
- Paweł Jabłoński,
- Michał Woś,
- Teresa Glenc,
- Grzegorz Matusiak,
- Daniel Wawrzyczek,
- Katarzyna Dutkiewicz,
- Izabela Rajca,
- Mirela Szutka,
- Agnieszka Bochenek,
- Bartosz Hetmaniok,
- Małgorzata Celińska,
- Mariusz Chmielewski,
- Karol Szymura,
- Grzegorz Piechaczek,
- Piotr Szereda,
- Elżbieta Słoń.
Ewa Gawęda opuszcza partię
Ewa Gawęda po kilku dniach wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że odchodzi z PiS. Wcześniej została zarejestrowana jako kandydatka do Senatu Bezpartyjnych Samorządowców.
- W żadnej partii proces układania list nie jest transparentny, PiS nie jest tu wyjątkiem. Nie uczestniczę w gierkach i targach, które nasilają się w partii przed wyborami. Nie kombinowałam co i z kim mi się opłaci, komu schlebiać, a komu szkodzić. Okazuje się jednak, że ci, którzy taką taktykę wybrali, czasem zwyciężają, przynajmniej chwilowo. Ja całą kadencję pracowałam, bo po to zostałam wybrana, po to ponad 90 000 mieszkańców naszego regionu mi zaufało. I chcę podkreślić, że mimo iż moja partia zdecydowała o niewystawieniu mnie w nadchodzących wyborach, co jest oczywiście dla mnie bardzo bolesne i rozczarowujące, to ani przez chwilę nie żałuję, że nie zadbałam „odpowiednio” o moje interesy. Mogę za to moim wyborcom i współpracownikom patrzyć prosto w oczy i liczyć na ich wsparcie w mojej dalszej pracy - napisała Ewa Gawęda w oświadczeniu.
Podkreśliła, że dla niej polityka to nie walka o stołki i własne interesy.
- W tej sytuacji najważniejsze dla mnie były niezliczone wyrazy wsparcia, jakie otrzymałam od mieszkańców, od samorządowców, strażaków, współpracowników. Bo to oni najlepiej znają mnie i moją pracę. Zachęcali mnie, aby tego dorobku nie marnować i wystartować w wyborach. To ich głosy i opinie zdecydowały, że będę kandydować w wyborach do senatu z komitetu Bezpartyjni Samorządowcy, uznanego i szanowanego ugrupowania skupiającego kilkuset samorządowców z całego kraju, nie zajmującego się „wielką polityką”, ale rozwojem naszych gmin i powiatów, codzienną pracy na rzecz mieszkańców. Jest to całkowicie zbieżne z tym, czym dotąd się zajmowałam i dalej zamierzam zajmować - wyjaśniła Ewa Gawęda.
Skontaktowaliśmy się także z Adamem Gawędą, który w rozmowie telefonicznej przekazał, że nie zamierza się jeszcze odnosić do tej sytuacji, a rozstrzygające decyzje zapadną w najbliższych dniach. Zdradził jedynie, że nie rozważa startu z listy innej partii.
Może Cię zainteresować: