13 września zaczął się proces przejmowania akcji Tramwajów Śląskich przez GZM. Porozumienie obejmuje 11 tramwajowych miast, akcje warte w sumie ok. 200 mln zł zostaną przekazane nieodpłatnie. Porozumienie nie obejmuje Katowic (mają 47 proc. akcji), które od początku były przeciw, a ich przedstawiciel wstrzymał się od głosu w głosowaniu w tej sprawie. Takim obrotem spraw oburzony jest prezydent Dąbrowy Górniczej, którego zdaniem władze Katowic zachowały się nie fair wobec innych miast.
- Okazało się, że władze miasta Katowice skorzystały i złożyły prawo do pierwszeństwa tych akcji, czyli chciały przejąć akcje naszych miast, pomimo tego że wcześniej rozmawialiśmy z nimi o tym i jasno podkreślaliśmy, że nawet jeżeli Katowice nie przekażą swoich udziałów, to pozostałe miasta, bo 11 na 12 jest zdecydowanych, przekazać do metropolii po to, żeby to zarządzanie transportem było w jednym ręku. Po to mamy utworzoną metropolię, żeby tym majątkiem, siecią i ważną spółką komunikacyjną zarządzać wspólnie - wyjaśnia na antenie Radia Piekary Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.
Bazylak dodaje, że pomimo iż Katowice mają pierwszeństwo podjęcia akcji spółki, to nie powinny one trafić do władz jednego miasta. Przypomnijmy, że udziały w Tramwajach Śląskich mają także: Sosnowiec (11 proc.), Bytom (Bytom ponad 9,5 proc.), Chorzów, Zabrze, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Mysłowice, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie oraz Świętochłowice.
- Zgłosiliśmy protest, jeżeli będzie taka potrzeba to będziemy gotowi pójść do sądu, ponieważ jest to obrona interesów mieszkańców Dąbrowy Górniczej i pozostałych miast - zaznacza Bazylak.
Udziałowcy Tramwajów Śląskich pozwą władze Katowic?
Prezydenci pozostałych tramwajowych miast poczuli się oszukani. Na spotkaniu, w którym uczestniczyli udziałowcy Tramwajów Śląskich, pod adresem władz Katowic padały niecenzuralne słowa. Niewykluczone, że sprawa znajdzie finał w sądzie.
- Wiem, że są prowadzone rozmowy i jest refleksja władz Katowic, żeby zmienić relację z innymi miastami. Mówiąc uczciwie, byłoby to bardzo niepożądane i na szkodę wszystkim, jeżeli jedno miasto przejęłoby kontrolę nad spółką, która obsługuje pozostałe miasta, jest to wbrew interesom pozostałych miast - twierdzi Bazylak.
Prezydent Dąbrowy Górniczej uważa, że takie rozczłonkowanie w podejmowaniu decyzji nie służy całej spółce. Tramwaje Śląskie wymagają wielu takich działań, które powinny być połączone z działaniem transportu zbiorowego. Bazylak podkreśla, że akcje w rękach poszczególnych miastach powodują, że włodarze nie mogą ich dokapitalizować.
- Patrzymy na interes danej linii tramwajowej, mieszkańców danego miasta, natomiast spółka tramwajowa jest metropolitalna. Jeśli występuje na terenie dwunastu miast, to jest olbrzymia 1/3 metropolii, korzystają z niej setki tysięcy pasażerów na co dzień chcemy żeby ta sieć się rozwijała, żeby były też środki na inwestycje i była elementem zintegrowanego transportu, tak samo jak mamy ZTM czy PKM. Transport tak samo powinien być w jednych rękach, oczywiście nie jednego miasta, ale wspólnego zarządcy, jakim jest Metropolia czy Zarząd Transportu Metropolitalnego.