Popełniłem błąd. Naiwnie uwierzyłem kiedyś w opiekę Ameryki, jako alternatywę dla humorzastej Unii, przeciw kakos z Moskwy. Zapominając, że narodami okresowo wstrząsają fale populizmów, a do władzy dochodzą nieobliczalni szaleńcy, karmiący się lękami i słabymi ludźmi. To zmienia wszystko. Obraca w pył zasady, priorytety i przewidywania. Najwięksi geopolitycy (którzy i tak nie istnieją) są bezradni, bo ignorują historię.
To niestety naturalna kolej dziejów. Determinizm ludzkości. Co około 100 lat i o tej porze mamy taki czas. To chyba teraz. Można to przetrwać lepiej lub gorzej, wyciągając wnioski i przestawiając priorytety.
Wiosna zawitała do Doliny Świątyń, do Agrigento, największego europejskiego miasta obok Aten i Syrakuz. A wiatr wśród kwitnących migdałowców podpowiada podszeptem:
Nigdy nie powinniśmy przestać być Europą. Robiliśmy sobie wiele krzywd. Jak to bywa czasem w najlepszej rodzinie. Ale pora się pogodzić.
Świątynia Concordii stoi tu prawie 2500 lat.
2500 lat!
Najważniejszy grecki zabytek obok Partenonu. Przetrwała dzięki temu, że została zmieniona na świątynię chrześcijańską. Na tej samej skale.

Dwa i pół tysiąca lat. Polska istnieje 1000 lat. Uzyskując koronę i wiarę od zachodu, Czech i Niemiec. Ale na tej samej skale. Święte Cesarstwo Rzymskie 1050 lat od ponadnarodowego konsensusu. Prawo rzymskie, którym wciąż żyjemy, od reform Justyniana 1500 lat. Nowy Testament przynajmniej 1850.
Rosja (na krwi ludności syberyjskiej i zmieszana z krwią mongolską) 550 lat. Stany Zjednoczone (na krwi ludności pierwotnej) 250 lat. Podziękuj?!
To nie przystaje, aby społeczeństwo europejskie w obawie przed imperializmem rosyjskim polegało na amerykańskim. Ani żaden naród na wspólnotę się składający.
Przed świątynią, która o każdej porze dnia przybiera inne barwy, leży sugestywna rzeźba z brązu Igora Mitoraja "Ikar upadły". Symbol ludzkiej pychy, naiwności, zabójczej samodzielności. Samemu można cicho upaść. Jak u Barańczaka i Bruegela. Sycylia grecka upadła pod Kartaginą, gdy zapomniała, że stworzona została na tym samym, ateńskim korzeniu.

Greckie polis na Sycylii dały nam podstawy matematyki, fizyki, medycyny i retoryki. Ale pod rządami tyranów skonfliktowały się ze sobą, rozszczepiły do dwudziestu, upadły pod mieczem imperializmu kartagińskiego i rzymskiego. Od tego czasu Sycylia zawsze była czyjaś. Fenicka, rzymska, bizantyjska, arabska, normańska, aragońska, burbońska. Niby sycylijska. Ale nigdy sycylijska.
Pisząc o Sycylii, nie tylko Sycylię mam na myśli.
Z Agrygentu pochodził Empedokles, filozof grecki, twórca teorii żywiołów. ale i pojęcia zgody i niezgody, które łączą się i rozdzielają pod wpływem sił miłości i waśni. Concordia oznacza zgodę. Na Śląsku słowo dość powszechne, również w toponimii. Świętochłowice są bliżej Agrigento niż Alaski. Nowogródek bliżej Reggio niż Roswell.
Mamy kod kulturowy utkany z linii od Kijowa po Santiago de Compostela. Od Edynburga po Ateny.

Pora się wspólnie zgodzić z faktami i stanąć w prawdzie: Zło jest złem i tkwi za Dnieprem, na wschodzie. Ofiara jest ofiarą, kat jest katem, zdrajca zdrajcą. Nasze korzenie tkwią w wielu miejscach Europy. Żeby przetrwać - musimy stać. Albo ciągle odrastać. Żaden szaleniec z piłą nie powinien być naszym ogrodnikiem.
Popełniłem wielki błąd, licząc na kraj, który wytworzył owszem silną, ale... popkulturę. Podziękuję. My mamy kulturę.

Może Cię zainteresować:
Magiczna amerykańska osada ukryta w lesie na Górnym Śląsku. Najpiękniejsza w jesiennej scenerii

Może Cię zainteresować: