Po minięciu Gorzyczek, Autostrada A1 zmienia się w “Dalnice D1”. Do węzłów w Ostrawie nie potrzebujecie czeskich winiet, ale mijając największe miasto regionu - już tak. Skupmy się jednak na początku. Tuż za Bohuminem…
Za 300 metrów skręć w lewo - Ostrawa (ul. Bohumińska)
Ostrawy reklamować chyba za bardzo nie muszę, choć wydaje się, że ostatnimi dniami głośniej o niej w naszym regionie za sprawą zrewitalizowanej przez pracownię Roberta Koniecznego dawnej rzeźni. Dziś Galeria Sztuki Współczesnej PLATO. Ostrawa może nie zaskakiwać bywalców postindustrialnych przestrzeni Górnego Śląska i Zagłębia, ale… Nie mamy na razie i jeszcze mieć nie będziemy takiego obiektu jak kompleks hutniczy Dolni Vitkovice z wieżą widokową na dawnym piecu hutniczym (Może Nowy Bytom niebawem). Mało kto natomiast kojarzy Ostrawę z Zamkiem a ja tylko nieśmiało dopowiem, że po śląskiej stronie miasta znajduje się średniowieczny zamek i będzie to ewenement w skali całego historycznego Górnego Śląska. Bo Ostrawa jest większa znacznie od Cieszyna czy Gliwic.
Ostrawa pełna jest też zabytków z przełomu XIX i XX wieku, choć można zobaczyć także te starsze, nawet znacznie starsze. Szczególnie w części „morawskiej”, gdzie znajduje się między innymi Stary Ratusz pochodzący z XVI wieku. Dziś mieści się tu Muzeum Ostrawskie. Nowy, modernistyczny również zaprasza. Wraz z tarasem widokowym na szczycie swojej wieży. Strzelista 85-metrowa wieża zegarowa wsparta jest na arkadowym budynku zwieńczonym czterema rzeźbami. Budynek przypomina mi konstrukcję wieży szybowej którejś z kopalń. Przy dobrej widoczności ładnie prezentują się łagodne szczyty Beskidów. Ciekawostką jest fakt, że jest to największy budynek ratuszowy w Czechach.
Może Cię zainteresować:
Marcin Nowak: Które miejsca na Śląsku możemy wypromować turystycznie tak jak Nikiszowiec?
Za 150 metrów skręć ostro w prawo - Kravare (Drogą 56)
Nawet nie wiem jak dokładnie się to wymawia, więc cieszy mnie forma pisemna. Kolejny ciekawy zamek otoczony rozległym parkiem i… polem golfowym o nazwie “Śląski Klub Golfowy”. Historia tego miejsca jest naprawdę ciekawa, bo okazuje się, że przez pewien czas należał on do najbardziej znanego polskiego alchemika i lekarza Michała Sędziwója. Kolejni właściciele Eichendorffowie, z którego to rodu wywodzi się popularny romantyczny poeta Joseph von Eichendorff z powodu posiadanych długów byli zmuszeni sprzedać zamek Schaffgotschom, którzy jednak nie byli ostatnimi prywatnymi właścicielami majątku. Zdjęcia mam jesienne, ale doskonale oddają klimat i potencjał tego mało znanego zakątka Górnego Śląska.
Za 2 kilometry zjedź na prawy pas - Opava (Droga ekspresowa 11)
Choć do Opawy można przejechać i przez Kravare, to bezpośrednio prowadzi do niej obwodnica socrealistycznej Poruby. Opawa jest jednym z moich 3 ulubionych miast na Górnym Śląsku. Ma w sobie coś z magii Cieszyna czy Pszczyny ale rangi i akademickości Gliwic czy Opola. Prawdziwa kandydatka na Stolicę Górnego Śląska z uniwersytetem, muzeum i teatrem o tym przymiotniku. Budynek Muzeum Śląskiego przy miejskich plantach (Smetanowe Sady) jest też jednym z piękniejszych w Czeskiej Republice. Lubię usiąść na kawie na Dolni Namesti albo rozgrzać się Wołoską “Kyselicą”. Kamieniczne fronty, kościół św. Wojciecha, rozkładające się tu często jarmarki żywności tradycyjnej przywołują wspomnienia z Włoch. Od niedawna rządzi na nim też rzeźba przypominająca Mrówkojada.
Przy Horny Namesti rządzą po równo budynek Ratusza i Teatru, rytm wyznaczają przejeżdżające tramwaje. Nieco dalej stoi zaskakująca elewacja prawie 100-letniego Domu Handlowego Breda, długi czas największego w Czechosłowacji. O Opawie możnaby pisać i mówić dłużej. Ale przecież tylko zahaczamy delikatnie o propozycje
Za 1 km. Zawróć. - Hradec nad Moravici (droga 57 i 463)
Możemy zawrócić z Opawy w stronę autostrady na drogę 57, albo z autostrady zjechać na nią wcześniej w okolicach lotniska Mosnov jadąc “powiatówką” 463.
W niewielkim mieście, którego historia sięga zamierzchłej przeszłości (Przemyślidów) znajduje się pałac, a właściwie dwa pałace, które mogą pochwalić się znakomitymi gośćmi, którym zdarzało się przebywać w ich murach. Najpierw istniał tu gród, potem stanął gotycki zamek, potem przekształcony w renesansowy. Dziś widzimy przypominający baśniową budowlę Czerwony Pałac, elegancki Biały Pałac oraz Białą Wieżę. To wszystko razem mogłoby równie dobrze pełnić role scenografii zarówno do netflixowego “Wiedźmina” jak i “Dumy i Uprzedzenia”. Taki jest sprytny ten Hradec!
Przechadzając się po pięknym angielskim parku można od razu zgadnąć kto tu bywał. Niekoniecznie Tomasz Bagiński a jeden ze słynniejszych kompozytorów epoki. Popiersie Beethovena, czy też muzyka słynnej miniatury „Dla Elizy” dobiegająca z ustawionego w pobliżu wieży głośnika mówi nam wszystko. Ostatni właściciele majątku czyli ród Lichnowskich zadbał, by miejsce to stało się centrum kultury muzycznej i przyciągało gwiazdy. Stoję przy kompozytorze Ludwiku i słucham jego muzyki. Tzn z żeliwnej puszki, niczym z “Odysei Kosmicznej”, która na zawołanie wybrzmiewa muzyką geniusza.
Obok mnie podryguje starsza pani z kijami do nordic walking pod pachą: - Przychodzę tu prawie codziennie i słucham Go - chwali się. Nieformalna dozorczyni.
Za 2 kilometry, trzymaj się prawego pasa, zjedź w lewo (Droga 464)
Jesteśmy już poza Górnym Śląskiem, w sąsiadujących rubieżach Moraw. Ale w oddali majaczą szczyty a jakże… Beskidu o nazwie Śląsko-Morawski. To tam gdzieś postawiono skocznię we Frenštácie pod Radhoštěm, gdzie skrzydła rozpościerał sam Jiri Raska. To tam też schowane jest jedno z najciekawszych muzeów motoryzacji w Europie: W Koprzywnicy, gdzie narodziła się Tatra (Swoją drogą brakuje nam na Śląsku takiej placówki, nie sądzicie?)
Tam jednak rekomenduję odwiedzić Hukvaldy. Tutejszy gotycki zamek (romantyczne ruiny) biskupów ołomunieckich, wiszący na szczycie góry z widokiem na Bramę Morawską, jest jednym z większych w Czechach. Ale też celem może być okoliczny park, pełen starych drzew i alejek spacerowych, zasiedlony przez stado Danieli i jedną lisiczkę, na pamiątkę opery Leoša Janáčka.
Ten pakiet miejsc - ewentualnie z wjazdem kolejką krzesełkową na szczyt wspomnianej góry i zachwycenie się przecudnej urody architekturą Dusana Jurkovica (Schronisko Libusa na przełęczy Pustevny) - to jeden z najlepszych pomysłów na weekendowy wypad blisko Górnego Śląska. Stwierdzam to z całą stanowczością. Zaryzykuję nawet stwierdzenie z “udanym wypadem RODZINNYM”. Mało kto będzie zawiedziony.