Pixabay
Bad luck 3627019

Marcin Zasada: Jeśli Jacek Sasin ma jakąkolwiek możliwość popełnienia błędu, zrobi wszystko, by... go nie uniknąć

Marcin Zasada: Jeśli Jacek Sasin ma jakąkolwiek możliwość popełnienia błędu, zrobi wszystko, by... go nie uniknąć

autor artykułu

Marcin Zasada

Jacek Sasin to mój ulubiony polityk. W świecie totalnej niepewności i nieprzewidywalności, w świecie, w którym nawet Grzegorzowi Krychowiakowi trafi się mecz, w którym strzela dwa gole w samo okno, Sasin gwarantuje bezwzględną stabilność. Zawsze źle.

Słyszeliście kiedyś o prawach Murphy’ego? Rozejrzyjcie się. To definicja funkcjonowania wicepremiera Sasina: jeśli ma jakąkolwiek możliwość popełnienia błędu, zrobi wszystko, by go nie uniknąć. Nie żartuję, doceniam tę stabilność i przewidywalność, zwłaszcza w świecie, w którym globalny porządek od miesięcy wisi na włosku.

Dziś węgiel, jutro olej

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że najbardziej absurdalny w państwie, które śpi na węglu, jest brak węgla. I wtem. Kumulacja. Sasin postanowił podzielić się bałaganem z samorządami. Zaproponował, by miasta kupowały, a potem rozprowadzały sprowadzany z zagranicy opał na swoim terenie. Gdzieś na plebanii usypią kopczyk kolumbijskiego surowca, a wójt, wikary, wespół z kołem gospodyń i woźnym ze szkoły im. Łyska z pokładu Idy będą go sprzedawać ludności na wiadra.

Nieważne przetargi, koncesje, sprzęt. Nieważna cena „taniego” węgla (ponad 3 tys. zł za tonę). Nic nie jest ważne, gdy cebularze polskiego bezpieczeństwa energetycznego hakują kolejny odcinek matrixu istnienia. Dziś węgiel, jutro olej słonecznikowy, pojutrze papier toaletowy. Przysięgam, gdybyśmy mieszkali na pustyni, w Polsce brakowałoby piasku.

Mniej węgla, to jasne

Trzymajmy się wątku. Pan wicepremier oświadcza, że to samorządy winne są „luki węglowej”, bo ich ciepłownie kupowały rosyjski węgiel. Człowiek odpowiedzialny za spółki energetyczne, które jeszcze 1,5 roku prowadziły śląskie górnictwo ku spektakularnemu bankructwu, gdy nie odbierały od kopalń zakontraktowanego surowca. Człowiek, który latem 2020 roku „z partyzanta” przywoził do Katowic plan radykalnego zwijania górnictwa. „Zamykanie kopalń jest twardą koniecznością” – tłumaczył. Oczywiście, nic z tego planu nie wyszło, ale patrz prawa Murphy’ego.

Wreszcie, na początku marca do Komisji Europejskiej trafiła umowa społeczna likwidująca górnictwo, wynegocjowana i podpisana przez Sasina. Zakładała ona m.in. sukcesywne zmniejszanie wydobycia węgla, np. o milion ton w roku 2023. Żeby szybciej skojarzyć fakty: dwa tygodnie wcześniej Rosja wjechała do Ukrainy. Rząd rękami Sasina tak przygotowywał się na nadchodzący krach paliwowy i tak przewidywał jego skutki, że już po wybuchu wojny zadekretował jeszcze większą „lukę węglową”. Gdy dyskutowano tę całą umowę społeczną ponad 2 lata temu, związkowcy wychodzili z ministerialnych spotkań nasmarowani przekazem: „będzie więcej węgla ze wschodu (głównie z Rosji), bo trzeba nam tańszej energii”. Tak zwany cytat autentyczny, z pierwszej ręki.

Sortowany, czyli niesortowany

W całym tym pierdutnym bałaganie ginie fundamentalne być może pytanie: kto w ogóle zarządza tym całym kryzysem, górnictwem, węglem i indonezyjskim błotem? Na pewno Sasin? Jak błoto, to chyba raczej pani minister od klimatu i środowiska (to dopiero konstrukt...)? Minister Moskwa gwarantowała w czerwcu, że „węgla po akceptowalnej cenie nie zabraknie”. Gwarantowała cenę na poziomie 996 zł za tonę, autoryzowane składy i sieć sprzedawców. Więc po jaką cholerę węglem mają handlować urzędnicy z MOPS-ów i dlaczego za tonę wychodzi ponad 3 tys? Ktoś tam wie, o czym mówi i bierze za to jakąkolwiek odpowiedzialność?

Nie, nie zapomniałem, w górnictwie jest też – wybaczcie żart – wiceminister Piotr „Zielone światło dla górnictwa” Pyzik. A może to domena premiera ze Śląska? No, chyba że Prezes? To przecież on tłumaczył: węgla niesortowanego kupiliśmy trzy raz za dużo, dlatego sortowanego jest trzy razy za mało. Bo jak sortowany wjeżdża, to zaś się zamienia w niesortowany. Wungel to taki Harry Houdini. Wymyka się, percepcji.

Żeby było jeszcze śmieszniej, partyjni magicy od propagandy złożyli klip, w którym o wzmiankowany ledwie powyżej bałagan oskarżyli Platformę Obywatelską. "Chcieli zamykać kopalnie!" i lecą wypowiedzi Schetyny, Budki i kolegów. Tak, Platforma chciała zamykać. Rząd Ewy Kopacz chciał nawet bardzo, ale ta sztuka, podobnie jak chyba każda, mu nie wyszła. Dla porównania, rząd Beaty Szydło pod parasolem łopocących związkowych sztandarów, kopalnie i to czynne zamknął aż dwie: Makoszowy i Krupińskiego. Z 800 mln ton węgla pod ziemią. Aha, to akurat jeszcze nie Sasin. On, gdyby zamykał, to pewnie oba zakłady działałyby do dziś.

Dla jasności, wszyscy czujni tropiciele symetrii: PO też jest stabilna w rozkminianiu problemów cywilizacyjnych Śląska. Przez 7 lat, z których tak z 5 to czas postępującego rozkładu tutejszego górnictwa, najważniejsza partia opozycyjna nie wychowała sobie jednego eksperta, z którym dziś można by przynajmniej rozmawiać o wielkiej d..., w której się urządzamy. Marność. Wszędzie.

Wiecie, że nawet Solidarność ma dość tego bezhołowia i zapowiada historyczny protest w Warszawie (17 listopada)? Słyszeliście najciekawszą teorię o motywach przesunięcia wyborów samorządowych? Parlamentarzyści PiS zaczynają powątpiewać, czy za rok zdobędą mandat i chcą zostawić sobie szansę, by przynajmniej wylądować z mandatem radnego (pewnie możliwe) albo burmistrza/prezydenta (raczej mało możliwe). Tak się to będzie rozłazić, jak rozmoczona dykta z ławeczek w konturze Polski.

Wicepremierowi Sasinowi został jeszcze jeden as w rękawie. Żeby był węgiel we wsi. Jest sprawdzony partner w operacjach specjalnych (wybory kopertowe, prawda?). Poczta polska. To się musi udać. Prawa Murphy'ego, pamiętajcie.

Dominik Kolorz, przewodniczący zarządu regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność"

Może Cię zainteresować:

Śląsko-Zagłębiowska „Solidarność" zapowiada protest w Warszawie. „Dzisiaj Polacy kupują ziemniaki na sztuki"

Autor: Arkadiusz Nauka

07/10/2022

Dominik Kolorz

Może Cię zainteresować:

Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjne w woj. śląskim. "Rząd PiS odleciał"

Autor: Patryk Osadnik

07/09/2022

Jacek Sasin

Może Cię zainteresować:

Dlaczego brakuje węgla? Sasin uważa, że to wina... samorządów. Steinhoff: "Winna tylko nieudolność rządu"

Autor: Marcin Zasada

06/10/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon