Wiem,
że trudno się z tym pogodzić. Po pierwsze z samym faktem, że
ludzie o horyzontach takich, jakie ma Marek Suski w niemałym wycinku
decydują o naszym życiu. Po drugie, że musimy o tym rozmawiać.
Marek
Suski to przynajmniej człowiek szczery. Kiedyś powiedział, że
„paliwo nie zdrożeje w całej Polsce, tylko na stacjach
benzynowych”. Gdy mknął do prawdy jako szef komisji w sprawie
afery Amber Gold, sumiennie dopytywał o carycę Katarzynę. Z
jakiegoś powodu niektórzy do dziś wierzą, że Suski udowadniał
wyższość Księżyca nad Słońcem, bo Słońce świeci w dzień,
gdy jest jasno, a Księżyc w nocy, gdy jest ciemno. To Brzechwa. Ale
jakiś śmieszek uznał kiedyś, że ludzie uwierzą, że może tak
też powiedzieć Suski. Z jakiegoś powodu.
Niemcy
i Śląsk są dla PiS wdzięcznym tematem, zwłaszcza, że w
doktrynie politycznej tej partii trzeba nieustannie wskazywać wroga.
Mimo że on nawet jest ten wróg, na wschodzie. Przypomnijcie sobie
wszystkie te „zakamuflowane opcje”, „folksdojczów”,
„separatystów, którzy chcą oderwać Śląsk od Polski” i inne
przyłączania do Niemiec rękami Gorzelika. Którędy? Tunelem? Bo my z RFN nie graniczymy, panie Suski. Tak czy inaczej, częstotliwość,
powtarzalność i cała ta spiskowa emocjonalność wskazują, że to
coś więcej niż tylko polityczny spin. Zresztą… nie nazywajmy
tego polityką, bo jesteśmy raczej świadkami wystawiania
intelektualnych żylaków na widok publiczny. Ale te obsesje…
Czy
nie skojarzyło Wam się nigdy, że w tym ciągłym wpychaniu
Ślązaków w niemieckie ramiona jest jakiś pierwiastek rodem z
erotycznych fantazji? Wiecie (albo i nie): mąż po kryjomu śni, że
jego żona z sąsiadem… Może to urojenia prześladowcze, może
syndrom Otella, a może nawet jakiś klimat z „Allo, allo” (pamiętacie, prawda?)... Nie
wiem, co kręci posła Suskiego, ale nie wychodzi mu to na zdrowie.
Ale jest coś jeszcze.
Nam
się w tej wielkiej Polsce wmawia nieustannie, że opcja niemiecka,
germańska agentura i przelewy w dojczemarkach dla separatystów. A w
polskim parlamencie, z sejmowej trybuny, w czasie rosyjskiej agresji
na Ukrainę, taki poseł Braun, taki poseł Korwin-Mikke snują
balladę rodem z Russia Today. I co? I nic. W PiS przebąkują, że
gdyby wygrali wybory, to może następna koalicja będzie z
Konfederacją.
A poseł Suski, razem ze swoją kamandą pociesznych patriotów, mógłby w końcu porzucić świat niezdrowych fantazji i wziąć się do roboty. Na razie w Sejmie zablokował miliard złotych na transformację Śląska. A prawdziwe pieniądze na ten cel, te unijne, ciągle pod kluczem. A ten cyrk jest za darmo.
Może Cię zainteresować: