Zaglebie sosnowiec ruch hanysy gorole

Marcin Zasada: Ruch idzie do Ekstraklasy dzięki Gorolom. Tak słodki konflikt śląsko-zagłębiowski jeszcze nie był

Marcin Zasada: Ruch idzie do Ekstraklasy dzięki Gorolom. Tak słodki konflikt śląsko-zagłębiowski jeszcze nie był

autor artykułu

Marcin Zasada

Ruch Chorzów przegrywa Ekstraklasę w Katowicach. Jakie przegrywa? Jakie przegrywa? Zagłębie Sosnowiec wraca na białym koniu z Krakowa (sensacyjne 2:1 z Wisłą) i pisze do Ruchu: „Nie ma za co”. To dobre, co wydarzyło się przez się przez jakiś rok w odwiecznej hanysko-gorolskiej wojnie to zasługa Ruchu, Zagłębia i ich kibiców.

Mieszkania na najwyższych piętrach na katowickich Gwiazdach najtańsze, bo…? Wiadomo, nie trza kończyć nawet. Paszporty, auswajsy, Brynica, Gorole do szole i najdalej na południe wysunięta dzielnica Warszawy. Święte oburzenie, gdy ktoś napisze, że Sosnowiec leży na Śląsku. Wiecie, że nigdy nie możemy dopuścić, by wygasł konflikt Hanysów z Gorolami z Zagłębia? Gorole wielką literą, celowo.

Konflikt ten ze swoim komizmem wart wpisu na jakąś listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Ale też pełen sucharów i kawałów z brodą. Dlatego właśnie musiał narodzić się tzw. bromance (jak by to przetłumaczyć? Więcej niż przyjaźń, ale wiecie, bez podtekstów) Ruchu z Zagłębiem.

Jesienią mieliśmy całkiem zabawną, filmową wymianę uprzejmości przed meczem obu drużyn. Śląscy piłkarze z Chorzowa tłumaczyli koledze z Kaszub, co to są te Gorole, a w Sosnowcu na treningu urządzono naukę języków obcych. Żeby wiedzieć, co o Zagłębiu sądzą Hanysy. A potem był jeszcze epilog, najlepszy, gdy emerytowany futbolista Artur Boruc próbował – jak to mówią – wtrącić się między wódkę a zakąskę. Kibice Zagłębia odpisali panu Arturowi tak:

"Piłkarze Ruchu Chorzów na filmie mówili po śląsku i nie mieliśmy problemu ze zrozumieniem, co mają na myśli. Artur Boruc mówi po polsku i nie bardzo rozumiemy, co ma na myśli. Może ktoś pomoże?"

Wiosną Ruch grał w Sosnowcu na nowym stadionie Zagłębia. Przy pełnych trybunach. Jeden z najciekawszych meczów-zjawisk, jakie widziałem w ostatnich latach. Na boisku Ruch dostaje w mazak 2:0. Przy drugim golu piłkarz Zagłębia robi Messiego w Fifie na konsoli, na poziomie beginner. Ruch bez szans. Przez ponad 90 minut fani Hanysy i fani Gorole jadą z własnym, kulturalnym dopingiem bez choćby słowa o „jeździe z wiecie-kim” i takich tam. Jest Wersal, zero chamówy i jednej choćby prymitywnej zaczepki.

Gdyby w sobotę Ruch wygrał w Katowicach, dziś byłby już w Ekstraklasie. Porażka w sobotę (1:2 z GKS-em), przy zwycięstwie Wisły z Gorolami z Sosnowca mogła zamienić cały ten chorzowski, romantyczny scenariusz z awansem w horror z barażami. A tu Zagłębie wygrywa w Krakowie i na twitterowy wpis Ruchu: „Nasz los znowu w naszych rękach”, odpowiada: „Nie ma za co”. W komentarzach w internecie jeszcze więcej uprzejmości, wyznań skrywanej przez lata sympatii i życzeń typu: "Teraz my, a za rok wy". Tak słodko, uroczo jeszcze nie było.

W ostatniej kolejce Ruchowi Zagłębie już nie pomoże. Musi sam wygrać z GKS-em Tychy. Jeśli wygra, liczę na złośliwości zza Brynicy. Na temat tego, komu tak naprawdę Ruch ten awans zawdzięcza. I szerzej - kim bylibyśmy, gdyby nie Gorole. Ci nasi, rzecz jasna.

Checinski

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: 15 powodów, dla których warto doceniać, że jest Sosnowiec. Mają tam swoją ławkę, po co drążyć

Autor: Marcin Zasada

08/09/2022

Dariusz Niebudek

Może Cię zainteresować:

Dariusz Niebudek: W barze w Chorzowie mówię "Ja z Kielc, ale chcę się nauczyć godać". Samobójca czy nienormalny?

Autor: Maciej Poloczek

11/03/2023

Radoslaw gilewicz

Może Cię zainteresować:

Radosław Gilewicz: Koszulka Ruchu Chorzów jest cięższa niż innych klubów. O awans będzie trudno

Autor: Arkadiusz Nauka

19/05/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon