Gdyby ogłosić konkurs na wpis wszech czasów w konkurencji: „Polska polityka uprawiana na Twitterze”, do dnia 29 marca 2023 roku rozstrzygnięcie byłoby oczywiste. „Jestem w drodze do #Turów. Mam dobre informacje. Szczegóły o 12.”. Autor: Jacek Sasin. 25 maja 2021 roku. Dla niepamiętających: Sasin do Turowa nie dojechał, za to premier Czech oświadczył, że nic nie wie o żadnym porozumieniu z Polską. Chwała na wieki wieków.
Święte słowa premiera
Dnia 29 marca 2023 roku, czyli dziś, premier Mateusz Morawiecki poinformował (tak, na Twitterze) o swoim osobistym zaangażowaniu w wydarzenie, które nie mogło obyć się bez osobistego zaangażowania szefa rządu. Mecz o mistrzostwo I ligi w piłce nożnej pomiędzy Ruchem Chorzów i Wisłą Kraków. Próbuję sobie przypomnieć, kiedy premier ostatnio okazał osobiste zaangażowanie w sprawie tak absolutnie kluczowej dla interesu Śląska i… A nie, wróć. Pamiętam.
20 czerwca 2020 roku premier zapowiedział, że osobiście dopilnuje rządowego „Programu dla Śląska”. Wszyscy, łącznie ze związkowcami z Solidarności, wiedzieli, że to koniec i gruszki na wierzbie, ale no, wiadomo: słowo premiera. Święte. Poważny człowiek. Premier wziął sprawy w swoje ręce, zapowiedział, że dwa tygodnie później przedstawi nowe otwarcie programu. Patrzę w kalendarz i liczę. Coś mi się lata nie zgadzają, więc powiedzcie mi ludzie, czy te dwa tygodnie już minęły?
Dziś znów. Premier bierze sprawy w swoje ręce. „Mecz Ruchu z Wisłą może się odbyć na Stadionie Śląskim! Stadion Śląski, którego właścicielem (sic!) jest marszałek Chełstowski nie był w stanie zabezpieczyć obiektu, strony nie doszły do porozumienia. Dlatego wzywam marszałka, aby nie blokował działań państwa. Jesteśmy w stanie ubezpieczyć odpowiednie elementy na stadionie” – napisał szef rządu. Zapowiadając piłkarskie święto na Śląsku. Państwowe! Wykrzyknik!
Co z Nacho, panie premierze?
Mnie tam się chyba wydaje, że Chełstowski jest takim samym właścicielem Stadionu Śląskiego jak Morawiecki – Stadionu Narodowego w Warszawie. A premier, właściciel Narodowego to nawet ostatnio jakąś atmosferę w reprezentacji zagęścił wrzutką z premiami na mundialu. I to jest raz. Po drugie, czy zabezpieczenie obiektu to nie jest zadanie wynajmującego? Po trzecie, jakie „nie blokuj pan działań państwa”? Co ma państwo do meczu I ligi? Po czwarte, jakie „jesteśmy w stanie ubezpieczyć”? Kto? Rząd ubezpieczy prywatną imprezę sportową? Czy może kancelaria premiera? Może Polacy? Mężczyźni w okularach? Jakie „my”? O co się tutaj rozchodzi?
Czy mecz Ruchu z Wisłą powinien odbyć się na Śląskim? No jasne, że powinien. Ale Ruch Chorzów to spółka akcyjna. Wisła Kraków to spółka akcyjna. I Stadion Śląski to spółka akcyjna. A nie, sorry, co ja tu będę o prawie i procedurach (30 dni na zgłoszenie imprezy masowej, hello!). Żyjemy w państwie, w którym Poczta Polska organizuje wybory parlamentarne, samorządy handlują węglem bez koncesji, a przemysłem zajmuje się ministerstwo klimatu. Minister sprawiedliwości jeździ po kopalniach w obronie górnictwa, więc premier i Ministerstwo Spraw Zagranicznych (tak, wiceszef MSZ też dziś w tej sprawie się wypowiedział, serio!) zajmują się meczami I ligi. Więc nie mówcie, że zdziwicie się, że przepisy aborcyjne uchwali niebawem ministerstwo sportu. Mnie nie zdziwi nawet, jeśli jakieś ministerstwo rybołówstwa uruchomi państwową produkcję pończoch samonośnych i proszków na wzdęcia. Polska to jest, psze państwa, wielki zderzacz hadronów. Zaraz jedynymi prawami, jakie u nas działają, będą prawa fizyki.
Ja się nie dziwię i wy też się nie dziwicie. Czytam wpisy pod wpisem premiera i powiadam: internauci nie zawiedli! Z kilkuset odpowiedzi do Morawieckiego większość to absolutne złoto. Skoro premier czuwa nad fusbalem, to mógłby wpłynąć na lepsze dosmażanie sera halloumi na stadionie Polonii Warszawa. Może wie, czy Nacho zagra w ŁKS-ie z Chojniczanką, a Błękit Cyców uniknie spadku z lubelskiej okręgówki. Z innej beczki: „Nie wie pan, czy SKM na Sopot ma dziś opóźnienie?”. Podbijam pytanie. Jest też parę osób, którym zepsuła się pralka. Może chociaż do pralek proszę wysłać wicepremiera Sasina?
A jak tam loty do Stambułu?
A morał w tej czytance jest taki. Premier powinien był napisać:
„Loty Turkish Airlines do Stambułu mogą jeszcze odbywać się z lotniska w Pyrzowicach! Urząd Lotnictwa Cywilnego, którego właścicielem jestem ja (he he), nie był w stanie respektować umowy z tureckim przewoźnikiem. Dlatego wzywam szefa ULC, aby nie blokował biznesowych ustaleń Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego z Turkish Airlines. Możemy latać ze Stambułu ze Śląska!”.
Zamiast lotów do Stambułu w tym wiekopomnym tweecie można wpisać z dziesięć innych rzeczy, w których premier z Katowic kardynalnie nie domaga. Jeśli to zbyt skomplikowane i premier woli kabaret, to już może lepiej zająć się doglądaniem sera halloumi. Bo np. zepsuta pralka nie zacznie działać na magiczne zaklęcie premiera: „Chcemy, aby”.
Może Cię zainteresować: