Najwyższa Izba Kontroli opublikowała właśnie oficjalny raport z kontroli przeprowadzonej w Górnośląsko – Zagłębiowskiej Metropolii. Jego treść znana była jednak wcześniej, gdyż ustalenia Izby zostały zaprezentowane już wiosną podczas posiedzenia sejmowej Komisji Samorządu i Polityki Regionalnej.
Generalnie NIK dość życzliwie ocenił Metropolię stwierdzając, że jej działalność przyczyniła się do poprawy transportu zbiorowego na terenie gmin członkowskich. Uchybienia? Owszem takie również stwierdzono. NIK zwrócił uwagę na nieprawidłowości związane z przejęciem rozliczeń od poprzednich organizatorów transportu publicznego, a także wytknął, że podział zadań pomiędzy jednostkami tworzącymi GZM był nierzetelny, gdyż rzeczywisty zakres realizowanych przez nie zadań był niezgodny z ich wewnętrznymi regulacjami.
No i jeszcze jedna sprawa. NIK negatywnie oceniła brak skuteczności dochodzenia od pasażerów opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej bez ważnego biletu. Jak wylicza Izba 1 stycznia 2019 r. wartość przejętych przez Zarząd Transportu Metropolitalnego należności z tego tytułu wynosiła prawie 252,5 mln zł., a na koniec pierwszego kwartału 2021 r. było to już ponad 261 mln zł.
- Należności te narastały systematycznie, co wynikało m. in. z całkowitej nieskuteczności czynności egzekucyjnych prowadzonych wobec osób bez aktualnego adresu zamieszkania. Oceniając procedury windykacyjne obowiązujące w ZTM, Izba wskazała na brak jasnych reguł postępowania w odniesieniu do takich dłużników – czytamy w komunikacie NIK.
Powtórzmy raz jeszcze, ponad 261 mln zł zaległości. To ponad dwa razy więcej niż wynosi tegoroczny wzrost składki na organizację transportu zbiorowego wnoszonej do budżetu GZM przez gminy członkowskie (w stosunku do zeszłego roku w tym roku rośnie ona o blisko 123 mln zł). To również więcej niż zakładała utrącona na grudniowym zgromadzeniu Metropolii propozycja dodatkowego zwiększenia (o ponad 146 mln zł) tejże składki. Mówiąc nieco obrazowo, gdyby w całości (tak wiemy, że to w praktyce niemożliwe) ściągnąć zaległości od gapowiczów, to miasta i gminy GZM mogłyby w tym roku nie dołożyć do transportu ani złotówki więcej, a budżet na jego organizację i tak byłby większy niż przed rokiem.
Takie doniesienia zapewne zmobilizują samorządowców z miast i gmin GZM do silniejszej większej presji na Metropolię i podległy jej ZTM, by skuteczniej egzekwowały zaległe kary od gapowiczów. Tego typu głosy wyraźnie wybrzmiały zresztą podczas grudniowego posiedzenia zgromadzenia Metropolii.
- Jeśli efekty nie nadejdą, to trzeba będzie brutalnie podejść do tematu i pomyśleć o ograniczeniach w liniach – stwierdził prezydent Gliwic Adam Neuman.
Może Cię zainteresować: