Spektakl "Mianujim mie Hanka" na podstawie prozy Alojzego Lysko, wyreżyserowany przez Mirosława Neinerta, z Grażyną Bułką w roli Hanki, jest jedną z premier Teatru Telewizji na styczeń 2025 r. Ale jedyną, która jest prezentowana w języku śląskim (z napisami w języku polskim dla ułatwienia widzom "z Polski").
Monodram zostanie zaprezentowany w TVP1 w poniedziałek 27 stycznia o godz. 20.30. Tego dnia przypada bolesna 80. rocznica zbrodni żołnierzy Armii Czerwonej na ludności Miechowic (dziś Bytom) i Przyszowic. W tych dwóch miejscowościach 27 stycznia 1945 r. zostało zamordowanych w sumie 449 osób.
Pierwszy spektakl w języku śląskim w historii Teatru Telewizji
„Mianujom mie Hanka” katowickiego Teatru Korez będzie pierwszym spektaklem zagranym w całości po śląsku, który na ogólnokrajowej antenie wyemituje Teatr Telewizji TVP.
Sztuka opowiada historię śląskich kobiet na tle przemian politycznych i społecznych XX wieku. Tytułowa Hanka w poruszający, choć prosty sposób, siedząc na krześle i cerując paradny pogrzebowy kaftan, opowiada o losach Górnoślązaczek i Górnoślązaków, rzuconych - chcąc nie chcąc - w wiry historii.
Tekst Alojzego Lyski poraża i oczyszcza. Jest prosty, szlachetny i prawdziwy. Mówi o śląskich losach, w których odnajdujemy echa rodzinnych opowieści. Znakomita Grażyna Bułka przekracza granicę aktorskiej kreacji. Za sprawą jej talentu i znakomitego tekstu znów siedzimy przy kuchennym stole i słuchamy mamy, babci lub ciotki, przełykając łzy. A w tle Śląsk. Ziemia przeklęta i święta.
Nagrania w Teatrze Korez odbyły się na początku grudnia, na macierzystej scenie „Hanki".
- To dla mnie bardzo trudny emocjonalnie spektakl - mówiła Grażyna Bułka dwa lata temu w wywiadzie ze ŚLĄZAGIEM. - Może się wydawać, że przez ponad godzinę tylko siedzę na krześle i godom, ale to są takie emocje, które nawet fizycznie wyczerpują. Będę to jednak grała tak długo, jak tylko Bóg da mi zdrowie i siły. To jak z „Cholonkiem”, którego gramy od ponad 18 lat (dziś już 20 lat - przyp. red.). Proszę sobie tylko wyobrazić, ile pokoleń się na tym wychowało. Z kolei Hanka to taka lekcja historii, z której można wynieść dużo więcej, niż z tej szkolnej. Zresztą o tej historii rzadko mówi się w Polsce. Spotkania z Hanką nie traktuję jak zwykłego przedstawienia. Może zabrzmi to górnolotnie, ale czuję, że zostałam wyznaczona do tego, żeby o tym temacie przypominać, żeby o nim nie zapomniano, żeby żył w naszej świadomości. To moja misja.
Może Cię zainteresować: