Ogród Japoński – według projektu wybitnego architekta krajobrazu, prof. Edwarda Bartmana – w ówczesnym Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku zaczęto budować w roku 1967. Ogród miał wyraźnie nawiązywać do Kraju Kwitnącej Wiśni, nie tylko roślinnością. W planach było między innymi stworzenie oczek wodnych i wodospadu. Projekt okazał się jednak zbyt kosztowny i tamtej inwestycji nie udało się zakończyć.
Udało się za drugim razem
W drugiej dekadzie XXI wieku powrócono do idei stworzenia Ogrodu Japońskiego w Parku Śląskim. W 2014 roku pracę koncepcyjną, nawiązującą do pierwotnego pomysłu, przygotowali architekci Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego z Warszawy, a w pracach udział wziął także prof. Bartman (zmarł w 2018 roku). Kierownictwo projektu objęła dr Elżbieta Myjak-Sokołowska. Także z SSGW.
Prace związane z budową ogrodu trwały półtora roku i kosztowały ponad 14 milionów złotych. Jego powierzchnia – w porównaniu z koncepcją z lat 60. XX wieku – powiększyła się dwukrotnie; z 6 do 12,5 tys. metrów kwadratowych. Ostatecznie wizja prof. Bartmana została urzeczywistniona, choć w nieco zmodyfikowanej formie. Pojawiły się kilkupoziomowe zbiorniki wodne, wodospad z przeszklonym tarasem. Jest też tzw. wiśniowy sad z różnymi odmianami tego drzewa.
W stylu Tsukiyama
Ogród, który został oficjalnie otwarty 12 lipca 2021 roku, został zaprojektowany w japońskim stylu Tsukiyama – jego najistotniejszym elementem jest woda, która przepływa w obiegu zamkniętym. Powstała imitacja rzeki, jest wodospad. Taras wyposażono w windę dla osób niepełnosprawnych. Wśród roślin znajdują się między innymi różaneczniki, hortensje, kalie, magnolie, jodły koreańskie czy jałowce. Najstarszym drzewem ogrodu jest ponad 50-letnia wiśnia, która „pamięta” czasy pierwszej próby urządzenia tego miejsca w stylu japońskim. No i jest też ogród Zen z charakterystycznymi, nieregularnie poukładanymi głazami.
Niemal o każdej porze dnia, także w tygodniu, w Ogrodzie Japońskim jest sporo osób. – Dostajemy bardzo pozytywny „feedback” od odwiedzających ogród – podkreśla Mariusz Wal, rzecznik Parku Śląskiego. Co więcej, Ogród Japoński jest już na tyle popularnym miejscem, że będą odbywać się tutaj imprezy kulturalne i muzyczne. Pierwszy koncert odbył się już w czerwcu. Wystąpił Australijczyk Phillip Bracken wraz z zespołem, a jego występ oglądało w Ogrodzie Japońskim 400 osób. Wiadomo już, że będą kolejne koncerty, będzie też sztuka – także japońska.
I tylko ten automat…
Jakiś czas temu w Ogrodzie Japońskim pojawił się automat ze słodyczami i napojami. Nie bardzo pasuje do tego miejsca, ale – jak zapewniają w Parku Śląskim – to automat sezonowy. W bezpośrednim sąsiedztwie Ogrodu Japońskiego nie ma bowiem punktów gastronomicznych, a w samym ogrodzie także nie ma i nie będzie tego typu infrastruktury…