Dziennikarz zmarł 16 listopada 2021 roku w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym im. prof. Kornela Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Trafił tam dzień wcześniej w bardzo ciężkim stanie. Doszło do zaostrzenia przewlekłej choroby i krwotoku wewnętrznego.
W przeszłości borykał się z problemami zdrowotnymi. W 2003 roku pokonał nowotwór. W 2020 roku w rozmowie z Markiem Czyżem przyznał, że zmagał się z depresją oraz chorobą alkoholową.
Zrobił wielką karierę w najważniejszych mediach w Polsce
Kamil Durczok był jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy ze Śląska. Karierę zaczął podczas studiów na Uniwersytecie Śląskim w Studenckim Radiu Egida. W młodym wieku trafił do Radia Katowice, a mając 24 lata został naczelnym radia TOP FM.
Sławę przyniosła mu jednak telewizja. Zaczynał w TVP Katowice i stopniowo piął się w górę po kolejnych szczeblach kariery, aż w 2001 roku został prowadzącym głównego wydania Wiadomości TVP 1. Równolegle prowadził programy publicystyczne czy wieczory wyborcze.
Do Faktów TVN przechodził już jako gwiazda. W 2005 roku został prowadzącym i redaktorem naczelnym redakcji, a rok później "Forbes" umieścił go na trzecim miejscu wśród najbardziej wpływowych ludzi show-biznesu w Polsce. Zdobywał liczne nagrody, w tym Grand Press dla dziennikarza roku (2000), Telekamery w kategoriach publicystycznych i informacyjnych (2002, 2003, 2006, 2007, 2008) oraz Wiktory (2001, 2004, 2005, 2006).
Nie ominęły go problemy zawodowe i osobiste
Z TVN-em Kamil Durczok rozstał się w 2015 po głośnych artykułach „Wprost” na temat molestowania w redakcji i oskarżeniach o mobbing. Wówczas jego kariera się posypała.
Rok później, w świetle fleszy i z wielką pompą, otworzył portal Silesion.pl, który miał być ważnym opiniotwórczym medium na Śląsku. To się jednak nie udało i po trzech latach projekt zamknięto z powodu braku płynności finansowej.
Prowadził jeszcze przez rok własny program na antenie Polsat News. Kilka tygodni przed śmiercią stworzył aplikację Durczokracja, w której miał publikować materiały na tematy polityczne.
Pod koniec lipca 2019 roku Kamil Durczok został zatrzymany na autostradzie A1 w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Spowodował kolizję pod wpływem alkoholu, za co został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a także 3 tys. złotych grzywny i 30 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Prawo jazdy odebrano mu na pięć lat.
- Charyzma pozwalała mu robić rzeczy trudne, niekiedy ponosić porażki, ale najczęściej wychodzić z tych pojedynków zwycięsko. Miał przekonanie o własnej wartości, był bezkompromisowy i jeśli uznał, że odniesie sukces, to musiał go odnieść, niezależnie od kosztów takiego działania - wspomina go Marek Twaróg, były redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego".
- Warszawa była dla niego tylko miejscem pracy, ale każdy wolny dzień spędzał na Śląsku. Tutaj miał serce - przyznaje wieloletni przyjaciel Durczoka, Witold Pustułka. - Kochał tutejszych ludzi, kochał ten język. Ile trzeba nad sobą pracować, aby wyzbyć się śląskiego akcentu? U każdego Ślązaka to słychać, a u niego wcale. Potrafił gŏdać po ślōnsku, a za chwilę perfekcyjnie mówić po polsku. To efekt ciężkiej pracy - dodaje Pustułka.
Może Cię zainteresować: