Ile jest prawdy w
pogłoskach, jakoby województwo śląskie „rozbiło bank” w
programie Kolej Plus i to z tego powodu trzeba było zwiększyć jego
budżet?
Nie
chciałbym tu mówić, kto był liderem Kolei Plus: śląskie,
dolnośląskie, czy lubelskie. Czy śląskie rozbiło bank? Faktem
jest, że siedem projektów, czyli najwięcej z tych wszystkich 34,
które wejdą do programu, jest właśnie z tego regionu. Wartościowo
większe kwoty pójdą na projekty w lubelskim i wielkopolskim. Tutaj
dofinansowano projekty mniejsze, ale bardzo istotne, bo uzupełniające
sieć lokalną. Trzeba tu zaznaczyć, że do śląskich projektów
samorząd dołożył więcej aniżeli wymagane 15 proc. W przypadku
niektórych było to nawet do 25 proc. To spowodowało, że były
wysoko klasyfikowane.
Te
zwiększone finansowanie ze strony samorządu pewnie się przydało,
bo konkurencja po pieniądze była duża.
Program
pokazał, że jest duże zapotrzebowanie na kolej, choć kiedy dwa
lata temu go uchwalano, to powszechnie mówiono, że nie będzie
chętnych. Tymczasem na początku złożono 96 wniosków na kwotę 30
mld zł, do drugiego etapu przyjęliśmy 78 wniosków, a kiedy
przyszło do przedstawienia wstępnych studiów planistycznych
otrzymaliśmy 47 wniosków na kwotę ponad 20 mld zł. Czyli
samorządy podjęły wyzwanie i przygotowały te wnioski. Przy
programie o budżecie 6,5 mld zł pieniędzy by wystarczało na 17-18
projektów.
Jak
teraz wyglądać będzie dalsza ścieżka postępowania. Jak będzie
rola Polskich Linii Kolejowych,
a jaka samorządów?
My
jako PLK będziemy zarządzali tym programem. 25 kwietnia wysłaliśmy
do wszystkich samorządów, które zakwalifikowały się do
dofinansowania, zapytanie o to, czy są dalej zainteresowani udziałem
w programie. Pewnie na czyjąś ewentualną rezygnację z
niecierpliwością czekają miejscowości z listy rezerwowej. Na
udzielenie odpowiedzi daliśmy 14 dni. Następnie mamy dwa miesiące
na podpisanie umów z samorządami. Na tym etapie będą już
potrzebne „twarde” deklaracje finansowe, czyli uchwały sejmiku,
czy związku gmin potwierdzające, że zabezpieczone są niezbędne
fundusze. Potem do końca roku 2028 r. mamy czas na realizację tych
inwestycji przy czym szacujemy, że z tych 34 projektów ok. 20
stanowią rewitalizacje lub niewielkie modernizacje, które powinny
się zakończyć w latach 2025 – 2026.
Nie
ma ryzyka, że z powodu odpływu ukraińskich pracowników z firm
budowlanych nie zmieścicie się w tym horyzoncie czasowym?
Na
rynku budowlanym pracowników fizycznych z Ukrainy jest ok. 30 proc.
Z nich wyjechało ok. 10 proc. co oznacza, że w stosunku do ogółu
wyjechało ok. 3 proc. Tak więc to nie jest problem, który by miał
pokrzyżować nam szyki.
Czy
składające wnioski o dofinansowanie samorządy musiały
zadeklarować jakiś minimalny wymiar pracy przewozowej na tych
zmodernizowanych czy nowo wybudowanych liniach?
Samorządy
musiały zadeklarować minimum cztery pary pociągów na dobę, choć
moim zdaniem to niewiele. Musiały także zadeklarować, że należące
do nich tereny, jeśli będzie konieczność budowy nowego odcinka
lub wejścia w taki teren, zostaną przekazane pod te inwestycje.
W
ramach programu Kolej Plus na Śląsku realizowana ma być linia do
Jastrzębia – Zdroju. Do miasta tego ma też prowadzić odnoga od
„szprychy” do CPK. Żeby była pełna jasność, to są dwie
różne linie?
Na
dzień dzisiejszy to są dwie różne linie. Przypominam, że wstępne
studia planistyczne były przygotowane przez samorządy i to
samorządy wskazały nam, którędy chcą, aby biegła linia w ramach
programu Kolei Plus. I ja się z tym zgadzam, bo uważam, że na
własnym terenie samorządy mają lepsze rozeznanie sytuacji. I stąd
właśnie ta linia ma inny przebieg aniżeli ta planowana w ramach
komponentu kolejowego CPK. I jeżeli to stanowisko zostanie teraz
podtrzymane przez stronę samorządową na etapie składania wniosku,
to będziemy budować dokładnie tak jak chce samorząd.
Po
co jednak dwie linie do tego samego miasta?
Zwracam
uwagę, że w jednym przypadku rozmawiamy o linii o parametrach 100 –
120 km na godzinę, a w przypadku kolei do CPK o parametrach 200 –
250 km na godzinę. Czy jest słuszne, aby na takiej szybkiej linii
pociągi zatrzymywały się co kilka kilometrów? Tylko by
ograniczały przepustowość. Myślę więc, że to nie jest złe
rozwiązanie, aby powstały dwie osobne linie.
Może Cię zainteresować: