Pierwsze zapowiedzi utworzenia Ministerstwa Przemysłu z siedzibą na Śląsku usłyszeliśmy już w marcu 2023 r. Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej, mówił wtedy, że będzie to jedna z pierwszych decyzji po przejęciu władzy przez opozycję. Podkreślał, że jest to związane z planami odbudowy wielkiego, nowoczesnego przemysłu na Śląsku.
Ministerstwo Przemysłu na Śląsku to jeden ze 100 konkretów Donalda Tuska
Nowe ministerstwo znalazło m.in. w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów, które Koalicja Obywatelska ogłosiła 8 września 2023 r. w Tarnowie. Po raz kolejny tę obietnicę Donald Tusk powtórzył w Katowicach na zakończenie kampanii wyborczej. Zaznaczył wtedy, że Ministerstwo Przemysłu byłoby „realnym centrum prowadzenia, pilnowania i monitorowania projektów; pilnowania, żeby znalazły się te obiecane pieniądze”.
- Tu na Śląsku, przede wszystkim w oparciu o samorząd, o te realne, prawdziwie siły śląskie będzie można realizować najambitniejsze przemysłowe i technologiczne projekty w Europie. Do tego są potrzebni ludzie i oni są tutaj na Śląsku. Dlatego mówimy o Ministerstwie Przemysłu tutaj na Śląsku, żeby tu na miejscu ludzie wspólnie pilnowali projektów, które politycy obiecują – mówił Tusk w Katowicach dwa dni przed wyborami (Interesujesz się śląsko-zagłębiowską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newslett...).
Marek Gzik, nowo wybrany poseł Koalicji Obywatelskiej z Gliwic, już po wyborach stwierdził na antenie Radia Piekary, że utworzenie resortu przemysłu w województwie śląskim jest pewne. Podkreślił, że dla regionu to ogromna szansa, a takie ministerstwo będzie „promieniować z woj. śląskiego na cały kraj”.
- Jesteśmy przede wszystkim województwem najbardziej zurbanizowanym. Pod względem produkcji dostarczającym największy procent PKB w naszym państwie. Tu jest najwięcej zakładów produkujących – to jest największa wartość. Warszawa to są w zasadzie agencje, które odprowadzają podatki – podkreślił Marek Gzik.
Jakie kompetencje przyszłego Ministerstwa Przemysłu?
Z kolei Dariusz Rosati z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z portalem money.pl mówił, że Śląsk ze swoim industrialnym i kadrowym potencjałem jest idealnym miejscem na zlokalizowanie urzędu zarządzającego przemysłem. Zaznaczył, że Śląsk czekają duże zmiany, które – po odblokowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy – mają się odbywać bardzo dynamicznie, a główną kompetencją nowego ministerstwa byłaby transformacja energetyczna kraju.
Dodał jednak, że procesami związanymi z zarządzaniem tzw. zieloną transformacją i dysponowaniem unijnymi środkami na nowe inwestycje mogłoby się zajmować obecne Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zaś gospodarką miałoby się zajmować także obecne Ministerstwo Rozwoju przekształcone w Ministerstwo Gospodarki, którego zadaniem byłoby regulowanie kwestii prawnych związanych z przedsiębiorczością, innowacyjnością czy nowymi technologiami. Może się więc okazać, że to nowe ministerstwo na Śląsku będzie miało bardzo ograniczone kompetencje. Tylko do węgla?
Ministerstwo Przemysłu na Śląsku, ale po co?
Po pierwszych deklaracjach Donalda Tuska o utworzeniu na Śląsku Ministerstwa Przemysłu negatywnie o tym pomyśle wypowiadał się m.in. Janusz Steinhoff, pochodzący z Gliwic były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. W wywiadzie dla portalu ŚLĄZAG mówił, że jest to propozycja „całkowicie nieracjonalna”. Dodał, że jest to „przejaw przedmiotowego, czy wręcz protekcjonalnego traktowania Śląska”.
- Przeniesienie na Śląsk jednego z resortów absolutnie nie jest sposobem upodmiotowienia społeczności lokalnej. Jeśli pan premier chciałby dowartościować Śląsk, czy też inne regiony, to proponuję, by pochylił się nad kompetencjami administracji centralnej i administracji samorządowej. Bo przeniesione na Śląsk ministerstwo dalej będzie organem administracji państwowej, a nie samorządowej. To ruch, który niczego nie rozwiązuje, a wręcz przeciwnie, komplikuje funkcjonowanie administracji centralnej – zaznaczył Janusz Steinhoff (Interesujesz się śląsko-zagłębiowską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newslett...).
Już po wyborach Andrzej Gawron, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Lublińca, mówiąc o Ministerstwie Przemysłu na Śląsku stwierdził, że „to jest symboliczne”. Dodał, że najważniejsze, by kierowała nim osoba ze Śląska, która rozumie sprawy śląskie i która będzie wspierać transformację na Śląsku, która „musi się wydarzyć”.
Na Śląsku, ale gdzie? Katowice, Gliwice, Bytom?
W wypowiedziach polityków Koalicji Obywatelskiej o Ministerstwie Przemysłu na Śląsku, jako jego lokalizacja pojawiają się przede wszystkim Katowice. No to gdzie w tych Katowicach? Jest chociażby reprezentacyjny gamach po Muzeum Śląskim przy ul. Korfantego, dawny Grand Hotel w centrum miasta. Ewentualnie postindustrialne obiekty byłej kopalni Wieczorek na Nikiszu. Ale czy to muszą być Katowice?
- Nie, ja bym takie ministerstwo umieściła w jednym z innych fantastycznych miast, które są na Śląsku – stwierdziła na antenie Radia Piekary Marta Golbik, posłanka Koalicji Obywatelskiej z Gliwic.
Posłanka z Gliwic na siedzibę ministerstwa wskazała... Gliwice (choć nie tylko). Zaznaczyła, że – biorąc pod uwagę komunikację – w Gliwicach byłoby to najwygodniejsze, bo tam krzyżują się dwie autostrady. A co z Chorzowem, Zabrzem czy Bytomiem. Każdemu z tych przydałby się taki impuls. Wszak wraz z takim ministerstwem wzrósłby ich prestiż i znaczenie na mapie Polski. Wydaje się, że takie „zadośćuczynienie” należy się szczególnie Bytomiowi. To miasto wyjątkowo zdegradowane przez rabunkową gospodarkę w PRL-u (i później także). Ministerstwo Przemysłu w Elektrociepłowni Szombierki - industrialnej katedrze? A może w tzw. Domu Partii, który niszczeje od lat przy placu Akademickim? W innym zabytkowym gmachu po straży pożarnej?
Jedno jest pewne: znalezienie siedziby nowemu ministerstwu będzie łatwiejsze niż wskazanie śląskiego polityka zdolnego do pokierowania takim resortem. Według nieoficjalnych doniesień, może to jednak być człowiek spoza polityki parlamentarnej.
Może Cię zainteresować: