Ulokowanie
na Śląsku Ministerstwa Przemysłu obiecał w trakcie kampanii
wyborczej Donald Tusk. Pomysł wzbudził mieszane uczucia – jedni
cieszyli się widząc w tym dowartościowanie naszego regionu, inni
wzruszali ramionami uznając to za nic więcej jak to PR-owy gest
(prof. Janusz Steinhoff powiedział w tym kontekście o
„świecidełku”). Niezależnie od przyjętego wówczas stanowiska
wszyscy czekali na konkrety, które pozwolą lepiej wyrobić sobie
pogląd na sprawę.
Ministerstwo Przemysłu z mylącą nazwą. Lokalizacja wciąż sprawą otwartą
Pierwsze z takich konkretów padły w ostatni piątek starego roku (29 grudnia 2023 r.) podczas pierwszego publicznego wystąpienia dla mediów desygnowanej na stanowisko minister przemysłu prof. Marzeny Czarneckiej. Już po pierwszych jej słowach jasnym stało się, że nazwa kierowanego przez nią resortu nie do końca odpowiada faktycznemu zakresowi odpowiedzialności.
- Ministerstwo ma się zajmować kopalinami, czyli górnictwem i energetyką w zakresie paliw kopalnych – wyjaśniła prof. Czarnecka.
Innymi słowy, przemysł stalowy, chemiczny, czy petrochemiczny pod ów resort (mimo jego nazwy) nie będzie podlegać.
Na razie kierownictwo nowego resortu ma stanowić przede wszystkim… sama minister Czarnecka. Obsługę będzie wykonywało Ministerstwo Aktywów Państwowych i Śląski Urząd Wojewódzki, zaś do faktycznego stworzenia Ministerstwa Przemysłu konieczna będzie zmiana ustawy dotyczącej działów administracji i przepisania części działów administracji z MAP do resortu przemysłu. Do tego czasu nie zostaną powołani żadni wiceministrowie, a i w przyszłości – jak daje do zrozumienia prof. Czarnecka – nie będzie ich zbyt wielu. Drugim warunkiem koniecznym do uruchomienia działalności resortu jest ustalenie samej jego siedziby.
- Ona na pewno będzie się mieściła na Śląsku – kilkakrotnie zapewniła prof. Czarnecka, choć ani razu nie stwierdziła, że będzie się mieścić w Katowicach.
Co, rzecz jasna, musi stwarzać pole do rozlicznych spekulacji (przypominamy, że w toku zeszłorocznej sejmowej debaty nad Funduszem Transformacji Województwa Śląskiego ze strony posłów PO pojawiła się propozycja, aby siedzibą tej instytucji został Bytom).
- Jestem bardzo dumna, że administracja centralna wraca na Śląsk. To podniesie rangę Śląska, rangę regionu na arenie nie tylko europejskiej, ale również międzynarodowej – stwierdziła minister Czarnecka.
Kierunek: Bruksela. Nowa minister jasno wskazuje swój priorytet
Za najpilniejsze zadanie dla nowego resortu prof. Czarnecka uznaje uzyskanie w Komisji Europejskiej notyfikacji dla umowy społecznej dla górnictwa. Została ona podpisana w maju 2021 roku, wysłana do notyfikacji w marcu 2022 r. i od tamtego czasu sprawa utknęła w martwym punkcie, a tymczasem sytuacja finansowa polskich spółek górniczych, po krótkim okresie prosperity, znowu zaczyna wyglądać bardzo źle.
Przedstawiciele rządu PiS przekonywali, że brak notyfikacji umowy społecznej to wina KE, która postanowiła wdrożyć dodatkowe postępowanie wobec złożonego przez Polskę wniosku (zakładać miało ono m.in. uruchomienie konsultacji z udziałem organizacji społecznych), co mogłoby zająć nawet kolejne półtora roku. Podejmowane przez stronę polską interwencje i dopytywanie o przyczyny takiego stanowiska miało być – jak twierdził były sekretarz stanu w MAP, Marek Wesoły – pozostawione bez odpowiedzi. Minister Czarnecka jest jednak optymistką. Jak stwierdziła ma nadzieję, że uda się notyfikować umowę społeczną w najbliższym terminie.
- Ten najbliższy termin to jest połowa stycznia. Wybieram się do Brukseli i mam nadzieję, że tam przeprocedujemy ten wniosek, który od dwóch lat jest w zamrażarce unijnej – powiedziała podczas swego wystąpienia w Katowicach.
Pytanie na ile strona polska wciąż jest przywiązana do zapisanego w umowie społecznej harmonogramu wygaszania polskiego górnictwa – zgodnie z tym dokumentem ostatnia „gruba” fedrująca węgiel energetyczny ma zakończyć działalność w roku 2049. Do tego czasu, do wygaszania wydobycia w polskich kopalń, państwo będzie musiało dopłacić co najmniej 100 mld zł. Czy będzie wola, aby te pieniądze pompować w likwidowaną branżę? Jeśli nie, to kalendarz zamykania kopalń trzeba będzie raz jeszcze przemyśleć.
- Kopalnie będą funkcjonować tak długo jak będą zasoby w tychże kopalniach. To jest nasze zapewnienie ze strony Ministerstwa Przemysłu – stwierdza prof. Czarnecka.
O zmianach w górniczych spółkach zadecyduje resort aktywów państwowych
Choć nowy resort zarządzać ma górnictwem i energetyką węglową, to sam nadzór właścicielski i prawo obsady stanowisk w spółkach z tego sektora zachować ma póki co Ministerstwo Aktywów Państwowych. Jak ujawniła prof. Czarnecka, MAP już w tej chwili zwołuje walne zgromadzenia i posiedzenia rad nadzorczych w koncernach celem dokonania takich zmian. Czy sprawowanie nadzoru właścicielskiego ma tak właśnie docelowo wyglądać?
- Trwają w tym zakresie rozmowy również rządowe, jak ten zakres będzie wyglądał – dyplomatycznie mówi prof. Czarnecka.
Może Cię zainteresować: