Na rynku transferowym zaczęło się dużo dziać. W polskim futbolu mamy już pierwszy hit, bo Jakub Kiwior trafił do Arsenalu. Spezia Calcio na tym transferze zarobiła aż 25 milionów euro, więc błyskawicznie ruszyła na zakupy. Klub uznał, że nikt nie zastąpi lepiej 22-letniego tyszanina niż inny Polak.
Pół roku temu Zabrze, a teraz Serie A
Już od kilku tygodni mówiło się, że jeżeli Kiwior odejdzie, to na jego miejsce przyjdzie Przemysław Wiśniewski. Transfer już jest finalizowany i lada moment zostanie oficjalnie ogłoszony. Piotr Koźmiński z portalu WP SportoweFakty ustalił, że "Wiśnia" w Spezii podpisze 4,5-letni kontrakt.
Włosi widzą w nim potencjał i dlatego pobiją transferowy rekord. Syn słynnego Jacka Wiśniewskiego ma kosztować od 4,5 do 5 milionów euro i Spezia nigdy nie zapłaciła takich pieniędzy za jednego piłkarza.
Były gracz Górnika Zabrze błyskawicznie wybił się we Włoszech. Latem opuścił Zabrze i przeprowadził się do Wenecji. W tamtejszym klubie Venezia szybko wywalczył sobie miejsce w składzie. Do tej pory rozegrał 19 meczów w Serie B i jeden w Pucharze Włoch.
Bardzo dobre występy w drugiej lidze włoskiej zaowocowały zainteresowaniem ze strony silniejszych klubów. Na radarze miały go zespoły z Serie A, niemieckiej Bundesligi i francuskie Ligue 1. 24-latek ostatecznie postanowił pozostać w kraju, w którym odnalazł się doskonale.
Gra na poziomie Glika
Wiśniewski w portalu statystycznym sofascore.com ma średnią ocen na poziomie 6,87. Dla porównania Kamil Glik, który gra na tym samym szczeblu ligowym w barwach Benevento ma średnią 6,86. Przyszłość jednak należy do wychowanka Stadionu Śląskiego, więc nie dziwi, że Spezia postanowiła zainwestować w niego duże pieniądze.
Przed 24-latkiem wielka szansa. Spezia grająca w Serie A może być tylko przystankiem w karierze, co pokazuje historia Kiwiora. Wiśniewski ma go zastąpić, a jeżeli z powodzeniem wejdzie w jego buty, to kolejny transfer będzie tylko kwestią czasu.
Spezia ostatnio stała się rajem dla polskich piłkarzy. W bramce mamy Bartłomieja Drągowskiego. Ważną postacią zespołu jest Arkadiusz Reca, a niedawno do tego klubu trafił też Szymon Żurkowski. Trener Luca Gotti bardzo ceni naszych rodaków i potrafi wykorzystać ich potencjał.
Kariera Wiśniewskiego na razie rozwija się modelowo. Latem z Górnika za granicę odchodził nie tylko on, ale także Adrian Gryszkiewicz. Ten drugi postawił na Niemcy i w 2. Bundeslidze nawet nie zadebiutował, a w styczniu wrócił do Polski i został graczem Rakowa Częstochowa.
Może Cię zainteresować: