Językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, w wywiadzie dla portalu Ślązag, stwierdził, że przyznałby śląskiemu przywileje, które mogą się wiązać z nazwaniem go językiem. Ważny głos?
Każdy głos, który popiera uznanie języka śląskiego za język regionalny, szczególnie głos takiego autorytetu, jak prof. Jerzy Bralczyk, daje taki pozytywny impuls do tego, żeby starać się jeszcze bardziej. Daje też nadzieję, że w końcu się uda.
Na jakim etapie są te starania?
Po raz kolejny projekt ustawy o uznaniu języka śląskiego za język regionalny, który trafił do laski marszałkowskiej, niestety tam utknął. Nie ma daty jego pierwszego czytania, nie ma też powołanej komisji w tej sprawie. Jest więc oczekiwanie czy akurat będzie taki kaprys ze strony marszałkini Sejmu, żeby pierwsze czytanie tego projektu się odbyło czy nie. Wszystko zależy od rządzących. Projekt będzie więc czekał i być może w tej kadencji się nie doczeka.
Jak długo ten projekt czeka w sejmowej zamrażarce?
Właściwie od początku tej kadencji Sejmu - to już ponad dwa lata. W poprzedniej kadencji, kiedy złożyłam taki sam projekt ustawy, też nie doczekał się czytania – ani w Sejmie, ani w komisji.
Jest teraz w Sejmie większość, która może uznać śląski za język regionalny?
Projekt ustawy, który złożyłam w tej kadencji, jest podpisany przez parlamentarzystów Nowoczesnej, Platformy Obywatelskiej, PSL-u i Lewicy. Jeśli chodzi o tę stronę sceny politycznej, to dużo osób wspiera ideę uznania śląskiego za język regionalny i w ogóle uznania tożsamości śląskiej. Po drugiej stronie, w obozie władzy, odzywają się pojedyncze głosy poparcia. Więcej jest przeciwko.
Była także negatywna opinia MSWiA do projektu ustawy.
Zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji uznanie języka mniejszości zagrażałoby językowi narodowemu, polskiemu – co jest kompletną bzdurą. Wciąż uznanie jakiejkolwiek mniejszości – narodowej, etnicznej czy językowej – budzi u obecnie rządzących ogromny strach. Zupełnie niepotrzebnie, ale może te strachy są wygodne do wykorzystywanie w bieżącej walce politycznej.
A jak zapatrują się na ten projekt śląscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości?
Niektórzy z nich wypowiadają się pozytywnie – np. senator Dorota Tobiszowska jest zwolenniczką uznania śląskiego za język regionalny. Takie głosy po drugiej stronie są, ale są one zbyt słabe. Po stronie prawicy nie ma budowania innej koalicji na rzecz języka śląskiego.
Jeżeli w tej kadencji znów się nie uda, to będą kolejne próby?
Wszystkie kluby opozycyjne popierają projekt uznania śląskiego za język regionalny. Liczę więc na to, że jeśli kolejna kadencja przyniesie zmianę władzy – a wierzę w to głęboko – to język śląski zostanie w sposób naturalny uznany za język regionalny i nie będzie żadnych wątpliwości w tej sprawie.
Może Cię zainteresować: