Do mediów wyciekł raport sporządzony przez byłych pracowników TVP dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dokument na Nowogrodzką dostarczył były prezes telewizji publicznej Jacek Kurski, nie od dziś znany ze swoich talentów manipulatorskich, cynizmu i politycznego wyrachowania. Można przypuszczać, że przeciek "tajnego" raportu do mediów raczej nie był przypadkowy. Część komentatorów i publicystów wieszczy powrót Kurskiego do polskiej polityki, po tym jak nowy rząd odwołał go z funkcji przedstawiciela Polski w Banku Światowym w Waszyngtonie. Wazeliniarski wobec Kaczyńskiego ton raportu, który jednocześnie nie zostawia suchej nitki na rywalach Kurskiego wewnątrz PiS, może wskazywać na spore prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Kto według Kurskiego i jego ludzi odpowiada za porażkę PiS-u w wyborach z 15 października 2023 r.? Przede wszystkim Mateusz Morawiecki, który nie udźwignął roli lidera kampanii i premiera rządu. Nadzieje wiązane przez PiS z jego osobą okazały się płonne. Nie przekonał do siebie ani centrowych wyborców ani Unii Europejskiej. W opinii autorów raportu, projekt pt. "premier Morawiecki" został ostatecznie skompromitowany już na początku października 2018 r., kiedy światło dzienne ujrzały taśmy z "Sowy i Przyjaciół", na których Morawiecki - używając prostackiego i wulgarnego języka - kpił z Polaków, mówiąc o "kopaniu rowów" i "zapier***aniu za miskę ryżu".
Morawiecki na Śląsku ,,wyssał głosy kolegów"
W raporcie obecne są wątki śląskie, wszak krytykowany w nim z góry na dół Mateusz Morawiecki jest posłem z Katowic i to pod jego opieką znalazł się śląski PiS. Zdaniem autorów dokumentu, na przykładzie Śląska widać najlepiej, że Morawiecki ,,zamiast poszerzać elektorat zaczął zjadać zasoby PiS". Sam osiągał bardzo wysokie wyniki, nie uzyskując jednak żadnych korzyści dla samej partii. PiS na Śląsku był równie silny bez Morawieckiego, co z nim w roli lidera...
- Nawet w roku 2019 r., gdy w kraju Prawo i Sprawiedliwość poprawiło wynik o 6 punktów procentowych, lista z Morawieckim w Katowicach wzięła te same pięć mandatów, które zdobyła cztery lata wcześniej bez niego. Zatem efekt kandydowania Mateusza Morawieckiego sprowadził się do wyssania głosów kolegów z listy w okręgu. I do osobistej przegranej z Budką w samych Katowicach. Sytuacja powtórzyła się w ostatnich wyborach.
Miał być lokomotywą, a nawet Senatu nie ugrał...
W 2019 r. PiS po raz drugi wygrał wybory, ale utracił większość w Senacie. Partia zdobyła 49 mandatów senatorskich, posiadając ich wcześniej 61. Nowym marszałkiem izby wyższej został polityk KO Tomasz Grodzki. Senat w rękach opozycji nie pozbawił PiS-u władzy, ale przez cztery lata znacząco uprzykrzał Jarosławowi Kaczyńskiemu sprawowanie rządów w jego ulubionym stylu. Stylu, przypominającym raczej republikę bananową, niż zachodnioeuropejską demokrację. Głosowanie ustaw hurtem, na rympał, po nocach, wedle widzimisię prezesa PiS, nie było już takie łatwe jak wcześniej. Kurski i za to obwinia Morawieckiego, bowiem z 12 utraconych wówczas miejsc w Senacie, aż 5 PiS stracił właśnie na Śląsku.
- Lokomotywą wyborczą był urzędujący premier. Gdyby PiS stracił na Śląsku chociaż 1-2 senatorów mniej, miałby większość w Senacie.
Zaszkodził Dudzie?
Według Kurskiego i jego ludzi, dowodem na szkodzenie przez Morawieckiego obozowi PiS była również kampania prezydencka w 2020 r. Przywoływany fragment ma postać bardziej insynuacji, niż merytorycznego argumentu, sugerując pozorowane poparcie Morawieckiego dla kandydatury Andrzeja Dudy. Dostrzec można wyraźną sugestię - obecną także w pozostałych częściach raportu - że Morawiecki jako bankowiec, milioner i były doradca Donalda Tuska, nie jest wystarczająco wiarygodny dla elektoratu PiS, a swoją osobą bardziej wtedy Dudzie zaszkodził niż pomógł. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco: https://www.slazag.pl/newsletter).
- Morawiecki z teoretycznym poparciem dla Dudy objechał między pierwszą a drugą turą 13 śląskich miejscowości: Wilkowice, Bielsko-Białą, Bytom, Zabrze, Jaworzno, Katowice, Mysłowice, Racibórz, Turze, Tarnowskie Góry, Mikołów, Gliwice oraz Chorzów. W 10 z nich w pierwszej turze wygrał Duda. Znów trudno uwierzyć, ale we wszystkich gminach, które odwiedził Morawiecki - w drugiej turze wygrał Trzaskowski.
Raport Kurskiego. Gra wewnątrz PiS
Trudno nie przyznać Kurskiemu i jego współpracownikom racji, że śląski PiS na postaci Morawieckiego niewiele zyskał. Zerowe korzyści z jego startu w Katowicach w liczbie mandatów poselskich mówią same za siebie. W ostatnich latach, częściej można było zastać protestujących związkowców przed biurem poselskim Morawieckiego przy ul. Warszawskiej w Katowicach, niż jego samego w środku. Jako premier i lider partii nie zapobiegł politycznej wolcie Jakuba Chełstowskiego (,,człowieka Morawieckiego" - jak nieraz słyszeliśmy w PiS) i trojga innych radnych 21 listopada 2022 r., która pozbawiła PiS władzy w województwie śląskim.
Raport Kurskiego należy jednak traktować raczej jako element rozgrywki wewnątrz PiS, a nie fachową analizę przyczyn wyborczej porażki partii Kaczyńskiego. Jego autorzy przywołują fakty wybiórczo, pod z góry założoną tezę. Pomijają kontekst przywoływanych wydarzeń i liczb, o innych w ogóle nie wspominają.
Oczywistym zdaje się, że w 2019 r. PiS przegrał w Senacie z powodu zawiązania przez opozycję Paktu Senackiego, a nie przez brak dostatecznych walorów przywódczych Mateusza Morawieckiego. O ile prawdą jest, że w 2019 r. PiS utracił w województwie śląskim 5 mandatów senatorskich, to prawdą jest również, że co najmniej 1 nieoczekiwanie zyskał. W okręgu nr 74 (Chorzów, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice) faworytem był kandydat Paktu Senackiego Henryk Mercik. Wygrała jednak kandydatka PiS, bo głosy wyborców opozycji rozdzieliły się pomiędzy Mercikiem (27,86%), a dwoma innymi kandydatami: Dawidem Kostempskim (19,75%) i Leonem Swaczyną (14,04%). Dodatkowo Kostempski podszywał się pod Koalicję Obywatelską, używając tego szyldu w nazwie swojego komitetu (KWW Koalicja Obywatelska Dawid Kostempski). W efekcie, z wynikiem 38,35% senatorem została Dorota Tobiszowska. Ten i wiele innych szczegółów raport Kurskiego pomija.
,,Wpompował miliardy w Śląsk". Gdzie 100 mld zł zaangażowanych?
- Puentą studium przypadku Śląsk, województwa, w które PMM jako urzędujący premier wpompował miliardy publicznych pieniędzy oraz promocję własnej osoby była… utrata w 2022 marszałka i zarządu województwa przez Prawo i Sprawiedliwość na rzecz opozycji.
Wpompował miliardy w województwo śląskie, a utracił sejmik... W innym miejscu raportu autorzy zarzucają Morawieckiemu - rozdanie w pandemii mnóstwa pieniędzy elektoratowi PO. Oba te fragmenty są znamienne, obrazują bowiem pewną filozofię państwa funkcjonariuszy rządzącej do niedawna partii. Środki publiczne mają służyć celom wyborczym. Elektoratom innych niż PiS partii pieniędzy publicznych nie należy "rozdawać" ani "wpompowywać". Pomijając ocenę moralną takiego rozumienia polityki, na Śląsku wciąż czekamy na obiecane przez premiera z Katowic "100 mld zł zaangażowanych". W świetle tego, teksty o wpompowywaniu miliardów (być może w samochody elektryczne z Jaworzna) brzmią jak wyjątkowo bezczelny żart.