Tak, w śląskim nie ma od tego wyjątków i choć może się wydawać, że to tylko same germanizmy, to zaglądając głębiej znajdziemy wpływy z wielu języków. Zarówno tych bezpośrednich jak taki ajmer, ale też słów, które przebyły bardzo długą drogę, aby do nas trafić.
Śląskie tomaty to międzynarodowe słowo mające swoje korzenie w języku Azteków, a taki tyj (co w szklōnce na byfyju stoi) to przecież słowo chińskie. Mamy też słowa, które niczym boomerang wracały. Hamster śląski to oczywisty germanizm, ale z drugiej strony Germanie wzięli to słowo od Słowian. Przedstawiamy wam zatem listę dziesięciu zapożyczeń w języku śląskim. Z dziesięciu innych języków świata.
GODKA - Sanskryt
Zaczynam od najbardziej podstawowego słowa, czyli samego języka. Pochodzenie godki czy ogólnie czasownika godać jest oczywiście typowo słowiańskie, po polsku też jest gadka, a po rosyjsku говорить. To słowo jednak nie wzięło się z kosmosu, a przeszło do prasłowiańskiego z jednego z najstarszych języków świata - indyjskiego sanskrytu. Tam mamy “gad” - mówić, “gada” - rozmowa i “gadam” jako mówię. Zatem naszo godka jest w pewnym sensie starsza niż język polski i cała Polska razem wzięta. No i Niemcy też. A może i Rzym. (Ôddekuj Ślōnsk choby nigdy przodzij! Szrajbnij sie na nasz ślōnski newsletter i ôstoń przi czasie z lokalnymi wydarzyniami i ciekawostkami! Link do zapisu: https://www.slazag.pl/newsletter-slaski)
WILIJO - Łacina
Łacińskie słowo Vigilia znaczy oczywiście “dzień przed”. Do dialektów polskich i śląskich weszła najpewniej w tym samym czasie za sprawę duchowieństwa katolickiego. Po polsku jest jednak bliższa łacińskiej wymowie, śląska wersja dostosowała słowo do swoich potrzeb.
STROM - Czeski
Strom, czyli drzewo. Chyba najbardziej oczywisty bohemizm w języku śląskim, bo nie pochodzi od wspólnego przodka językowego, został przyjęty z uformowanych dialektów czeskich. Nie mylić ze sztromym, który po polsku oznacza "prąd".
WRECO - Słowacki
Skoro był Czechy to czas na ich sąsiadów. W południowych dialektach języka śląskiego - głównie gwarze cieszyńskiej, pojawiają się zapożyczenia ze słowackiego jak wreco oznaczającego worek.
SZAKET - Francuski
Zapożyczeń z francuskiego nie ma dużo, to raczej polski jest domeną galicyzmów, tak znajdziemy jednak kilka przykładów w śląskim. Będzie to gulik, imię Oźin (od Eugeniusza) czy wybrany przeze mnie szaket oznaczający marynarkę.
GALOTY - Włoski
Kolejne słowo to czesko-śląsko-morawski italianizm. Języki śląski, czeski i morawski na pewnym etapie wypracowały słowo galoty jako spodnie. Jak zresztą wszystkie języki słowiańskie, bo nasze prasłowiańskie dialekty nie miały określenia na spodnie - Słowianie spodni nie nosili. Z włoskiego caligotte powstały galoty, ale nie sposób ustalić komu Włosi przedstawili to słówko najpierw: Czechom, Ślązakom czy Morawianom.
HAJDUKI - Węgierski
Wpływów z języka węgierskiego na Śląsku nie ma zbyt dużo, ale jak już jest to bardzo charakterny. W języku śląskim i na Górnym Śląsku występują dwa rodzaje Hajduków. Jedne pochodzą od niemieckiego Heide - to "zarośla", inne od węgierskiego Hajduka - żołnierza służącego na dworze szlacheckim. Hajduki Nyskie są od zarośli, ale chorzowskie Hajduki Wielkie od rycerzy węgierskich.
MOBILNIOK - Angielski
Wpływy z języka angielskiego to najnowsza część zapożyczeń, popularność angielszczyzny to przecież ostatnie 70 lat. Większość zapożyczeń jest za pośrednictwem języka polskiego, ale znajdziemy kilka słów, które weszły na własną rękę. Mobilniok to słowo stworzone przez Grzegorza Kulika jako odpowiednik angielskiego mobile phone.
SZMATERLOK - Niemiecki
Nie ma co udawać, że trudno się szukało germanizmu, raczej na odwrót było. Trudno też wybrać jedno jedyne słowo. Wybór padł na zatem na motyla, bo boroczki żyją tylko kilka tygodni. Dlatego z szacunku dla krótkiego żywota motylowego - szmaterlok.
KOCHŎ - Polski
Nie udawajmy, że nigdy nie słyszeliśmy, jak ktoś mówi “kochom to”. Richtig śląskie określenie na miłość to przoć, także “przaja ci: kiedyś się mówiło, nie “kochom Cia". I tak jak germanizmom zdarzało się wypierać nasze śląskie słowa, tak językowi polskiemu zdarza się robić to samo.
Zapożyczenia w językach to najnormalniejsza rzecz na świecie i nie bójmy się z nich korzystać, albo nie odsądzajmy ich od czci i wiary. Po prostu wiedzmy, że w każdym języku tak się dzieje i nasze polonizmy i germanizmy nie są ani lepsze, ani gorsze od germanizmów i silezjanizmów w języku polskim. Po prostu.
Może Cię zainteresować:
Śląskie słowa, przy których polszczyzna po prostu wysiada. Wiesz co oznaczają? QUIZ
Może Cię zainteresować: