Zimowe ferie w województwie śląskim już na półmetku. Miłośników zimy pogoda jednak nie rozpieszcza. Aura bardziej przypomina przedwiośnie aniżeli prawdziwą śnieżną i mroźną zimę. Nawet w beskidzkich kurortach śniegu jak na lekarstwo. Co nie znaczy, że w górach nie ma go wcale. Tyle, że trzeba go poszukać wyżej. My wybraliśmy na jego poszukiwania w Beskid Żywiecki, a konkretnie w pasmo Wielkiej Raczy.
Piękne zdjęcia z beskidzkich szczytów. Widać Tatry i Małą Fatrę
Wyruszyliśmy ze Zwardonia (tam śnieg jeszcze z początkiem tego tygodnia był), by prowadzącym wzdłuż polsko – słowackiej granicy szlakiem czerwonym dotrzeć do schroniska PTTK na Wielkiej Raczy (1236 m. n.p.m.). Stamtąd kontynuowaliśmy wędrówkę wzdłuż granicy, przez przełęcz Przegibek i halę Rycerzową, by finalnie zakończyć ją w Soblówce niedaleko Ujsoł. Mimo trwających ferii przez większość trasy na szlaku nie spotkaliśmy żywej duszy – jedynie w schronisku na Wielkiej Raczy było trochę gości (w tym spore grono słowackich skiturowców) i dopiero przy bacówce pod Rycerzową natrafiliśmy na grupki spacerowiczów podchodzących szlakiem od Soblówki. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Z punktu widzenia mieszczuchów śniegu na szlaku sporo, choć biorąc pod uwagę fakt, że mamy środek zimy, a mówimy o wysokości 1000 m. n.pm. i wyżej, to nie są to ilości powalające. Na wielu odcinkach szlak jest na tyle przedeptany, bądź wyjeżdżony przez skiturowców, że nie ma potrzeby zakładać rakiet śnieżnych, choć zdarzają się odcinki, gdzie takowy sprzęt by pomógł. Kto woli je mieć do dyspozycji niż brnąć po kolana (czasem głębiej) w „białym puchu” temu podpowiadamy, że rakiety śnieżne obecnie można wypożyczyć – zarówno w niektórych schroniskach, jak też np. w Rajczy oraz w Katowicach.
Jak dobrze skalkulować czas wycieczki w góry
Planując w zimowych warunkach rajzę po Beskidach trzeba brać poprawkę nie tylko na warunki śniegowe, ale też długość dnia. Dobrze tak skalkulować trasę, aby zdążyć do schroniska przez zmierzchem i koniecznie zabrać ze sobą latarkę z kompletem świeżych baterii na wypadek, gdyby jednak mrok zastał nas wcześniej. W zestawie obowiązkowym nie może też zabraknąć mapy, naładowanego telefonu (najlepiej z zapisanym numerem do GOPR), termosu z ciepłą herbatą i odpowiedniej ilości wysokokalorycznej żywności.
Na najbliższe dni synoptycy zapowiadają pogodę mało „widokową” – duże zachmurzenie, mgły i opady przeróżne. Miłośnikom górskich panoram pozostaje więc czekać na lepszą aurę, a tymczasem zapraszamy do oglądania widoków, które nam udało się trafić z początkiem tego tygodnia.
Może Cię zainteresować: