Odwiedzić północ województwa śląskiego dla mieszkańców z centralnej lub południowej części regionu to swego czasu była wyprawa bardziej skomplikowana i zaskakująca niż wizyta u sąsiadów. Teraz, dzięki wygodnej i biegnącej na całej długości regionu trasie A1, nie ma już wymówek, bo patrząc na nawigację widzimy, że to kwestia nawet tylko godzinki drogi. Co warto zobaczyć na północnych rubieżach woj. śląskiego?
Muzeum 303. Ojcowie będą zachwyceni
Jedno z najciekawszych miejsc dla miłośników historii II Wojny Światowej, a zwłaszcza lotnictwa i motywów awiacyjnych. Choć ekstremalnie schowane na uboczu dróg i miejscowości Napoleon na północ od Krzepic. Trzeba w zasadzie minąć miejscowość Napoleon i trafimy na zabudowania w środku pól i lasów. Prywatne Muzeum jest poświęcone Lotnictwu Polskiemu od początków awiacji po czasy obecne, ze szczególnym naciskiem na okres II Wojny Światowej i Bitwy o Anglię. To właśnie bohater tej bitwy, Jan Zumbach, spopularyzowany z całym Dywizjonem 303 przez książkę Fiedlera i dwa wysokobudżetowe filmy sprzed kilku lat, jest patronem tego muzeum. W części muzeum przykrytej dachem znajdują się setki pamiątek, mundurów, dokumentów związanych z historią lotnictwa. Zaskakująco podekscytowani w czasie naszego zwiedzania byli tu ojcowie z dziećmi. Ciekawe dlaczego? Może m.in. dlatego, że można wsiąść do śmigłowca Mi2 oraz do MiGa! Pewnie ktoś już, czytając to, pakuje się…
Pamiętajmy, że w bliskim sąsiedztwie Napoleona (jak to brzmi…) znajduje się Rezerwat Szachownica w Lipiu, jedna z najbardziej tajemniczych i odosobnionych atrakcji północnej Jury. Polecamy wycieczkę do tego geologicznego ogrodu, którą możemy zacząć z Napoleona, z miejscowości Wapiennik (najkrócej) lub niebieskim szlakiem z Drabów (oficjalnie).
Krzepice – miasteczko ciekawe, choć niesłusznie zapomniane
Krzepiący jest sam fakt, że tu dotarliście, bo miasteczko wydaje się jednym z ciekawszych z tych zapomnianych i mniej znanych. Prawa miejskie uzyskało już 750 lat temu i w dużej mierze zachowało urok i układ urbanistyczny sprzed lat. Z centralnym Rynkiem, przy którym warto usiąść na kawę i podglądać życie małego miasteczka. Nad miastem dominuje gotycki kościół św. Jakuba. Przed laty, gdy Krzepice miały status starostwa niegrodowego, była to część klasztoru Augustianów. Pomiędzy miastem a wsią Nowokrzepice (dawne przedmieście), pośród łąk, znajdują się pozostałości krzepickiego zamku i twierdzy. Po drugiej stronie Liswarty można natomiast zobaczyć budynek dawnej synagogi (trwała ruina), a na opłotkach miejscowości całkiem spory, jak na te rejony, żydowski kirkut, słynący z ogromnej liczby macew żelaznych. Aż cud, że tyle przetrwały.
Danków i Dolina Liswarty
Do nieodległego Dankowa Liswarta zakręca jak szalona właśnie za Krzepicami, opływając Górę Ośmiu Błogosławieństw. Zaparkować możemy pod kościołem, być może nie zdając sobie jeszcze sprawy, że wioska, a okresowo miasteczko, w której się znajdujemy, była ważnym punktem na mapie już w wiekach XIII i XIV. W tym czasie we wsi nad Liswartą odbywały się już zjazdy książęce i biskupie na linii krakowsko-wrocławskiej (połowa drogi) a nawet gnieźnieńskiej. Rzeka Liswarta rozdzieliła archidiecezje Gnieźnieńską od Krakowskiej i Wielkopolskę od Małopolski.
Być może dlatego za sprawą rodu Warszyckich (którzy w posiadaniu mieli m.in. też Pilicę), wokół zamku rozbudowano renesansową twierdzę, która skutecznie oparła się nawet Szwedom podczas Potopu. Zamku i pałacu już nie ma, ale mury obronne zachowały się w niezłym stanie i można je obejść, nie kryjąc zapewne podziwu. Wspomniany XVII-wieczny kościół, przylegający do murów dawnej twierdzy, jest dziś siedzibą Sanktuarium Matki Boskiej Dankowskiej.
Z Dankowa (okolice mostu) rusza też całkiem sporo wycieczek kajakowych Liswartą spływem w kierunku Wąsocza i Popowa. Niezwykle malowniczo prezentuje się dolina Liswarty właśnie na tym fragmencie. Koło Tronin rzeka zakręca kilka razy i podcina dość wysokie brzegi. Miejsce nazywa się “Skarpa Ościa” i prowadzi do niego rowerowy szlak z Dankowa.
Mstów i Przełom Warty
W temacie przełomów rzecznych zawsze wspominam mój ulubiony przełom w woj. śląskim. Obok przełomu Soły w Beskidzie Małym jest też niepozorny, ale piękny na wycieczkę rowerową - przełom Warty za Częstochową. W miejscu tym od dzielnicy Częstochowy – Mirowa, aż po okolice Kłobukowic rzeka ta przedziera się przez pasmo Jury. Taka kapryśna i niezdecydowana, bo przecież dosłownie za kilkadziesiąt kilometrów się rozmyśli i wróci w okolice Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Tu jednak mamy skały Jaś i Małgosia w Mirowie właśnie, obok których startuje spływ kajakowy “Mirowski Przełom Warty”. Widoki na rzekę są tu przepiękne i romantyczne.
W Siedlcu znajduje się znana dobrze pielgrzymom Przeprośna Górka, a na niej Sanktuarium Św. Ojca Pio i Golgota. W okolicach Mstowa, pomiędzy wapiennymi wzgórzami, przebijają się jabłoniowe sady i wieże kościelne. Jedna z nich należy do Zespołu Klasztoru Kanoników Regularnych, gotyckiego opactwa otoczonego murem z jurajskich ciosów, jednego z najstarszych tego typu w woj. śląskim. Ale bez wątpienia wielką gwiazdą tego dawnego miasteczka jest Skała Miłości, spektakularny ostaniec, wiszący wręcz nad taflą Warty, którego najbliższa okolica została zgrabnie zagospodarowana turystycznie.
Ostrowy nad Okszą
Wieś Ostrowy leży nad Białą Okszą, ale nazywana też często jest po prostu Okszą. Miłośnicy historii kojarzą je z potyczką partyzancką w czasie Powstania Styczniowego oraz bitwą, która rozegrała się tu prawie równolegle do dużo słynniejszej bitwy w sąsiedniej Mokrej. Sama wioska jest sporych rozmiarów i leży z dala od najważniejszych dróg, a na jej północnych opłotkach znajduje się piękny zalew. Zbudowany dzięki zaporze na rzece Białej Okszy, zbiornik znany jest niektórym z imprez plenerowych jak np. Lato z Gwiazdami, ale koneserzy spokojnego wypoczynku wiedzą, że jego siłą jest otoczenie. Mimo kilku całkiem przyjemnych, piaszczystych plaż jezioro na całej długości otoczone jest iglastym lasem. Wracając do Mokrej… warto zauważyć pewną ciekawostkę. Jest to wieś posiadająca… aż dwa muzea. W 2010 roku w Mokrej nastąpiło otwarcie Muzeum Kultury Przeworskiej i Izba Pamięci Bitwy Pod Mokrą. W Izbie Pamięci zgromadzono pamiątki żołnierzy Wołyńskiej Brygady, zdjęcia, mundury oraz broń pozostawioną na polu walki lub przekazaną przez weteranów.
Jezioro Krasowe w Kusiętach
To doskonałe miejsce na odpoczynek albo piknik. Przysiąść można na jednej z ławeczek tuż nad wodą, której niestety coraz mniej, albo schronić się przed słońcem lub przed deszczem pod drewnianą wiatą. To jeziorko krasowe znajduje się niedaleko stacji kolejowej we wsi Kusięta.
W pobliżu ciągnie się Rezerwat Przyrody Zielona Góra ze skałą Diabelskie Kowadło, a po drugiej stronie linii kolejowej, bliżej Olsztyna, Góry Towarne. Gdy zajrzeliśmy tu w czerwcowy ciepły dzień, przyjechały tu na rowerach miejscowe dzieciaki, by popluskać się w wodzie, a na drugim brzegu rozłożyli się nieliczni rybacy. Spokojnie tu, cicho i bardzo zielono. A na dodatek to dość rzadka forma występująca w Polsce, bo jezior krasowych, powstałych w wyniku nagromadzenia wody w leju krasowym o zbitym i nieprzepuszczalnym dnie, mamy u nas w kraju naprawdę niewiele. Trzeba tylko uważać na przejeździe kolejowym. Pociągi jeżdżą tu z zadziwiająco dużą prędkością.
Przyrów. Wieś, która wkrótce stanie się miastem
Niebawem wielki powrót Przyrowa na listę miast i miasteczek, o czym pisaliśmy niedawno w Ślązagu (więcej: Przyrów zostanie nowym miastem w województwie śląskim. Po przeszło 150-letniej przerwie). Wszak to było w średniowieczu miasto królewskie. To kameralna miejscowość z chyba największą ilością tradycyjnej drewnianej (w tym podcieniowej) zabudowy w woj. śląskim. Prostokątny rynek i specyficzne położenie. Rozciągnięty niczym leniwy przeciągający się kot nad doliną Wiercicy na terenach wybitnie rolniczych, pośród pól, pastwisk i zalewisk. Dróżkami i szlakami na zachód można dojść do Parku Krajobrazowego “Stawki”, swoją drogą też chyba niezwykle niedocenianego i mało znanego, natomiast na południowych rubieżach przyszłego miasteczka stoi samotnie jeden z najciekawszych kościółków tej części województwa, Kościół Św. Mikołaja. Zbudowano go prawdopodobnie pod koniec XVII wieku, z kamienia wapiennego. Jest pokryty gontem, a wnętrze ma barokowe.
No, niedoceniane bardzo te okolice Przyrowa. Jak i północnej części województwa w ogóle. To co, jesteśmy umówieni na wycieczkę?
Artykuł powstał we współpracy ze Śląską Organizacją Turystyczną zarządzającą portalem informacji turystycznej www.slaskie.travel
Może Cię zainteresować: