W piątek, 9 września, grupa radnych Koalicji Obywatelskiej złożyła wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego.
- Złożyliśmy ten wniosek, ponieważ chcemy porozmawiać o niepokojącej sytuacji Funduszu Górnośląskiego i zweryfikować wiedzę, którą mamy z doniesień medialnych - wyjaśnia radna KO Urszula Koszutska.
Przypomnijmy,
że niedawno
posadę prezesa Funduszu Górnośląskiego stracił Krystian Stępień.
Wówczas poinformowano o utracie zaufania ze strony zarządu
województwa, na którego czele stoi
marszałek Jakub Chełstowski. Co ciekawe, były już prezes spółki
to człowiek
rekomendowany przez wicemarszałka Wojciecha Kałużę, dzięki
któremu Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmiku
Województwa Śląskiego - Wojciech Kałuża po wyborach przeszedł z
KO
na stronę PiS.
Może Cię zainteresować:
Prezes Funduszu Górnośląskiego odwołany. W tle Wojciech Kałuża i afera związana z COVID-19
Z kolei „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wykryli nieprawidłowości w działaniach Funduszu Górnośląskiego, związane z jego działaniami w czasie pandemii COVID-19. Chodziło przede wszystkim o zakup sprzętu dla szpitali po zawyżonych cenach. O sprawie powiadomiono Prokuraturę Regionalną w Katowicach, która wszczęła śledztwo.
Pojawiły się nawet głosy, że podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku może dojść do próby odwołania ze stanowiska Wojciecha Kałuży. To jednak mało prawdopodobne, ponieważ PiS najpewniej straciłoby większość (lub przynajmniej względną stabilność). O tej większości od dawna krążą w regionie plotki, łącznie z doniesieniami o sejmikowych porozumieniach w poprzek znanych nam układanek politycznych. Raczej na pewno nie tym razem.
- Na razie chcemy porozmawiać i zdobyć wiedzę na temat sytuacji w Funduszu Górnośląskim, a dopiero później możliwy będzie taki wniosek, co zależy również od pozostałych radnych naszego klubu - mówi Urszula Koszutska.
Ciekawostka: jeśli radni KO chcieliby odwołać Kałużę, musieliby w pierwszej kolejności przekonać do tego... marszałka Jakuba Chełstowskiego. To na jego (uzasadniony) wniosek sejmik może odwołać dowolnego członka zarządu województwa, dodajmy dla uzupełnienia: zwykłą większością głosów w głosowaniu tajnym. Według naszych informacji, do takich rozmów (jeszcze) nie doszło. A gdyby nawet marszałek skierował taki wniosek do sejmiku, w PiS przynajmniej jeden z radnych musiałby zapomnieć o klubowej dyscyplinie. Teoretycznie możliwe, ale w praktyce niewiele to oznacza.
Przewodniczący Sejmiku Jan Kawoluk potwierdził z kolei, że wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji trafił na jego biurko. Zgodnie z przepisami odbędzie się ona w ciągu siedmiu dni, czyli najpóźniej w piątek, 16 września.
Może Cię zainteresować:
Dla radnej PiS in vitro to "eliminacja jednostek słabszych". Sejmik nie dofinansuje tej metody
Może Cię zainteresować: