W 2022 roku każdy mieszkaniec Polski zjadł w tłusty czwartek średnio dwa i pół pączka, czyli około 750-1000 kalorii. Oczywiście są rekordziści, którzy zjadają ich nawet kilkanaście. W tym roku jednak trzeba mieć do tego nie tylko ponadprzeciętny apetyt, ale także wyjątkowo gruby portfel.
W związku z kryzysem, który wywołała inwazja Rosji na Ukrainę, ceny składników potrzebnych do produkcji ciasta pączkowego zdecydowanie wzrosły. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi tylko cena mąki pszennej typu 500 wzrosła o 12 proc.
- W przypadku produktów odzwierzęcych również obserwowaliśmy wzrosty. Jaja podrożały średnio o 55 proc., a mleko o 12-20 proc.. Masło, dzięki spadkom cen rynkowych w ostatnim czasie, w stosunku do poziomu z lutego 2022 oku. jest tańsze o około 13 proc., a względem początku 2023 roku o około 20 proc. - mówi Weronika Szymańska, analityczka Banku BNP Paribas.
Najbardziej wzrosła cena cukru, bo aż o 105 proc. Za tym poszedł wzrost cen konfitur, marmolad etc., potrzebnych do nadziania pączków. A co z olejem, na którym smaży się pączki? Jego cena wzrosła o około 18 proc.
- Wzrosty cen poszczególnych składników przekładają się na wzrost kosztu surowca do produkcji pączków o ok. 20-30 proc. w zależności od przepisu i jakości stosowanych materiałów. Do tego dochodzą rosnące koszty pracy, opakowań, transportu, a przede wszystkim kluczowej dla branży energii - wskazuje ekspertka Banku BNP Paribas.
"Pączkową inflację" doskonale widać na przykładzie popularnej w Katowicach Piekarni-Cukierni Michalski, która proponuje pączki z różą za pięć złotych. To o złotówkę więcej niż rok temu i o dwa złote więcej niż dwa lata temu. Za pączka z kajmakiem trzeba zapłacić 10 złotych. Z kolei pączek w białej czekoladzie z mascarpone, malinami i pistacjami kosztuje aż 16 złotych. Sporo, ale należy podkreślić, że to prawdziwy pączek "premium". Natomiast w sieci Dobra Pączkarnia ceny standardowych pączków wzrosły z czterech do sześciu złotych.
Może Cię zainteresować: