Projekt Kwartał Dworcowa ma odmienić część Katowic leżącą przy ul. Dworcowej, Mielęckiego, Staromiejskiej i Dyrekcyjnej. 11 z 13 kamienic w tym kwartale należy do katowickiej Grupy Epione, do tej pory działającej w branży usług medycznych.
Wielki projekt rewitalizacji kamienic w śródmieściu Katowic, czyli Kwartał Dworcowa
Do tej pory zaniedbane kamienice, należące kiedyś głównie do kolei - w tym najbardziej spektakularne narożne między ul. Dworcową i Mielęckiego oraz Dworcową i Dyrekcyjną, gdzie ostatnio znajdowała się przychodnia kolejowa, a wcześniej Dyrekcja Kolei Państwowych. W ciągu miesiąca rozpocznie się tu wielka inwestycja rewitalizacji tych kamienic. Będą w nich dwa hotele należące do sieci Mariott, 3 i 4-gwiazdkowy, biurowiec oraz przestrzenie usługowe na parterze. Za projekt odpowiada katowicka pracownia Konior Studio.
Więcej o Kwartale Dworcowa: Katowice. Wkrótce start przebudowy kamienic kolejowych w Kwartał Dworcowa z hotelami i biurami. Inwestycja za 300 milionów złotych
Prezes Grupy Epione, Narcyz Wrześniewski, był kolejarzem i górnikiem, a w końcu lekarzem
To od kamienicy z przychodnią kolejową zaczęła się inwestycyjna przygoda Grupy Epione. Ta katowicka firma istniejąca od 1997 roku prowadzi sieć przychodni medycznych, również specjalistycznych, w Katowicach, ale też w innych miastach Polski. Nazwę wzięła od imienia greckiej bogini ukojenia bólu.
Jej prezesem jest Narcyz Wrześniewski, z wykształcenia lekarz ginekolog po Śląskiej Akademii Medycznej. Zanim jednak zaczął studiować medycynę, imał się różnych zawodów. Był kolejarzem a potem... górnikiem.
Pochodzi z Jaworzna, ale jego rodzina przyjechała w te rejony z daleka, za pracą.
- Moja mama przyjechała do Jaworzna z Podkarpacia, z okolic Przemyśla. Pracowała na kolei. Tata z kolei - w zakładach chemicznych - mówi Wrześniewski. - Ja, tak jak ona, chciałem być kolejarzem, a konkretnie maszynistą, skończyłem nawet zawodówkę kolejową. Byłem zafascynowany pociągami, specjalnie jeździłem na stacje, np. do Szczakowej, żeby popatrzeć na pociągi i lokomotywy - wspomina.
Jednak finalnie nie poszedł w tę stronę, za to... zjechał w dół, do kopalni w Jaworznie. Pracował jako ślusarz, jednocześnie ucząc się jednocześnie w technikum wieczorowym. Pracę "na grubie" (choć w Jaworznie raczej nikt by tak nie powiedział) wspomina bardzo dobrze. - Miałem cudowną pracę jako ślusarz, zajmowałem się wszystkimi mechanicznymi elementami, np. maszynami wyciągowymi - mówi.
Jednak gdy jego znajomi jeden po drugim szli na studia, on też nie chciał być gorszy. Zdecydował się kontynuować naukę, choć - jak przyznaje szczerze - nigdy nie był prymusem. Jednak nie wybrał kierunku mechanicznego czy innego podobnego, a... medycynę, na kierunku lekarskim na ówczesnej Śląskiej Akademii Medycznej (dziś to Śląski Uniwersytet Medyczny), a potem - specjalizację z ginekologii.
Ginekolog, który musiał się zająć biznesem
Biznes wcale nie był mu w głowie. Wyszedł niejako przypadkiem, z potrzeby chwili. Pierwszą pracą jaką podjął jako lekarz była w szpitalu im. Śniadeckiego przy ul. Szopienickiej w Katowicach Janowie, vis a vis Nikiszowca.
- Gdy tam przyjechałem do pracy, powiedzieli mi, że właśnie zamykają oddział, i że właściwie to pracy już nie będę mieć. Miałem już rodzinę na utrzymaniu, więc kombinowałem co dalej. Zacząłem się rozglądać i postanowiłem sobie zbudować taką małą przychodnię przy ulicy Kijowskiej w Katowicach na osiedlu Kokociniec, która zresztą do dziś funkcjonuje. Razem z żoną, która jest lekarzem dermatologiem, wybudowaliśmy mały budynek, jakimś cudem nam się udało. Przychodnia dobrze funkcjonowała, a my chcieliśmy się rozwijać. We wczesnych latach dwutysięcznych był bardzo to był trudny czas dla służby zdrowia, publiczne przychodnie były bardzo zadłużone, i miasta radziły sobie w ten sposób, że sprzedawały je prywatnym inwestorom. Postanowiliśmy kupić obiekt przy ul. Piotrowickiej w Ligocie - opowiada początki Grupy Epione jej prezes.
Przychodnia przy Piotrowickiej miała już długie tradycje, bo była oddana do użytku w 1959 r. Epione była jedyną firmą, która wystartowała w przetargu na zakup obiektu. Później firma Wrześniewskich kupiła jeszcze dawny szpital im. Śniadeckiego w Janowie, gdzie kiedyś krótko pracował Narcyz. - Dzisiaj mamy tu główną siedzibę naszej Grupy - dodaje jej prezes.
Tu miała być kolejna przychodnia Epione, a będą hotele i biurowiec
Sentyment do budynków, z którymi związana była jego przeszłość, doprowadził go do kamienicy przy ul. Dworcowej w Katowicach, tej z przychodnią kolejową. - Ja tu często bywałem jako pacjent, bo przecież byliśmy rodziną kolejarzy, a nawet kiedyś pracowałem tu jako noszowy. Zapadł mi w pamięć jeden moment, gdy zachwyciłem się widokiem z okna narożnej kamienicy na ulicę Mariacką i kościół na jej zwieńczeniu. Mariacka nie wyglądała w tamtych czasach szczególnie ładnie, w dodatku miała famę katowickiej ulicy czerwonych latarni, ale jakoś mnie ten widok uwiódł. Dlatego gdy dowiedziałem się o okazji kupienia kamienicy po kolejowej przychodni, stwierdziłem, że będzie świetnym miejscem na naszą przychodnię w centrum miasta, bo takiej nie mieliśmy - opowiada.
Jednak nie było wcale tak łatwo kupić całą kamienicę. Jak wspomina Wrześniewski, najpierw nabyli tylko dwa piętra w środku budynku, sprzedawane przez główną spółkę PKP. Dopiero rok później udało się kupić pozostałą część budynku od innej kolejowej spółki. Później Epione dokupowała sąsiednie kolejowe kamienice, ale też nie wahała się wykupować budynki od prywatnych właścicieli. Tym samym finalnie stała się właścicielem aż 11 kamienic w tym kwartale.
Pomysł umieszczenia tu przychodni spaliły na panewce gdy okazało się, że miasto chce zmienić ulicę Dworcową w deptak. Przychodnia w takim miejscu nie miałaby racji bytu.
Zanim jednak zdecydowano się na inwestycję w takim charakterze, jaki zaprezentowano ostatnio, były inne pomysły na to miejsce, m.in. wewnętrzna uliczka imprezowa, Mariacka bis czy 5-gwiazdkowy hotel, na który żaden bank nie chciał dać kredytu.
- Finalnie zostaliśmy przy usługach hotelowych, ale nasi doradcy zasugerowali projekt bardziej skrojony na katowicką miarę, czyli hotele 3 i 4-gwiazdkowy, do tego przestrzenie biurowe i usługowe. Finalnie zaczynamy prace budowlane w tej inwestycji sześć lat po pierwszych przymiarkach - wyznaje Narcyz Wrześniewski. - Dzięki Bogu, bo gdybyśmy się porwali na to wcześniej, to po pandemii i wojnie w Ukrainie pewnie byśmy tego nie udźwignęli. Teraz oceniam, że projekt Kwartał Dworcowa będzie nas kosztował około 300 milionów złotych.
Dziś Epione to potężna firma, ale jej prezes wyznaje, że biznes to nie jest jego powołanie. - Bycie lekarzem, pomaganie ludziom w cierpieniu, to najfajniejsze zajęcie na świecie - podsumowuje.
Może Cię zainteresować: