Od kilku tygodni Szkoła
Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego prowadzi
internetowe warsztaty dla nauczycieli dotyczące
nauczania języka polskiego jako obcego. Jaki był odzew na tą
inicjatywę?
Zainteresowanie jest bardzo duże. Na warsztaty zapisuje się ponad
sto osób, a potem, kiedy materiały z nich są publikowane, to
ogląda je po kilkaset osób. Wszystkie te webinaria, po lekkiej
obróbce, umieszczane są w otwartym dostępie na kanale Polska Półka
Filmowa (na platformie YouTube). Tam także udostępniane są
materiały, które prezentujemy podczas tych warsztatów.
Macie
jakiś horyzont czasowy, w jakim będziecie je organizować?
Na razie mamy te zajęcia zaplanowane do końca kwietnia, a potem
zobaczymy… w zależności od tego, jakie będzie zainteresowanie.
Warsztaty są otwarte, bezpłatne, odbywają się dwa razy w tygodniu
– w środy i w piątki. Po każdych zajęciach dostaje się
zaświadczenie o uczestnictwie. Oprócz tego prowadzimy również
trwające trzy semestry podyplomowe studia z nauczania języka
polskiego jako obcego, które kończą się uzyskaniem stosownego
świadectwa.
Na
ile pozbawieni takiej pomocy nauczyciele są w stanie efektywnie
przekazać ukraińskim uczniom podstawy języka polskiego?
To zależy od talentu i od podejścia. W każdej dziedzinie są
genialni samoucy, ale na pewno studia podyplomowe, dodatkowe kursy,
czy prowadzone przez nas webinaria ułatwiają życie nauczycielom i
wspomagają ich dalszą pracę. Podpowiadamy im pewne rzeczy, tak aby
nie musieli do tego samemu dochodzić. Nasze kursy dotyczą różnych
sytuacji, metod nauczania, podręczników i pomocy dydaktycznych,
które warto wykorzystać.
Patrząc z punktu widzenia cudzoziemca, to czy język polski jest trudny do nauczenia?
Powiedziałabym, że średnio trudny. Oczywiście przy uczeniu
Ukraińców sytuacja jest o tyle ułatwiona w stosunku do osób,
których językiem ojczystym jest np. angielski, że struktura języka
w polskim i ukraińskim jest podobna. To bardzo ułatwia uczenie.
Wiadomo, że trzeba wskazać różnice w gramatyce i strukturze
języka, ale na pewno jest łatwiej. Niesie to ze sobą też pewne
pułapki - jeżeli języki są bardzo bliskie sobie, to w pewnym
momencie człowiekowi może się odechciewać uczyć, bo mu się
wydaje, że i on już rozumie, i jego rozumieją, a to nie do końca
jest prawda.
Jak
długo osoba dla której język polski jest językiem
ojczystym musi się uczyć jego nauczania, aby potem móc
wprowadzić w jego niuanse ukraińskiego
ucznia?
Nie da się tego określić, nie ma reguły. Jeżeli człowiek ma
talent, chęć, dowie się kilku ważnych rzeczy, dobierze odpowiedni
podręcznik i potrafi korzystać z różnych dodatkowych pomocy, to
na pewno sobie w takiej sytuacji poradzi. A jeśli ktoś nie ma chęci
robienia takich rzeczy, to tego nie wykona, choćby nie wiem, ile się
uczył. Na pewno do podjęcia się takiego zadania trzeba samemu
dobrze znać język polski, znać jego strukturę, bo nie wystarczy
tylko mówić po polsku. Trzeba wiedzieć coś o języku polskim tak,
żeby umieć wyjaśnić, dlaczego np. ma być akurat taka końcówka,
a nie tylko stwierdzić „bo się tak mówi”.
No
to chyba największe predyspozycje do tego mają poloniści...
Nie można tego przesądzać. Owszem, na naszych warsztatach są
głównie poloniści, ale bywają też neofilolodzy i osoby z różnych
innych dziedzin i kierunków. Mam wielu współpracowników, których
wykształceniem podstawowym jest kulturoznawstwo, a którzy zdobyli
dodatkowe umiejętności na studiach podyplomowych, czy innych
formach dokształcania. I… są świetnymi lektorami.
To
dobrze, bo potrzeby w najbliższych miesiącach będą pod tym
względem ogromne.
Nie wiemy, jak długo ta sytuacja jeszcze będzie trwała, ale
należy liczyć się z tym, że mnóstwo ukraińskich uchodźców
zostanie w Polsce. Wielu z nich nie ma bowiem dokąd wrócić.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy dotyczyć będą nie tylko sytuacji
w szkołach. Przecież wśród nich są także dorośli, którzy będą
musieli odnaleźć się w polskiej rzeczywistości i znaleźć tu
jakąś pracę. Dlatego my zamierzamy prowadzić nasze działania tak
długo aż ostatniego chętnego Ukraińca nauczymy polskiego.
Tymczasem
w bliższej perspektywie, bo już za kilka tygodni ukraińscy
uczniowie, którzy trafili do polskich szkół mają zdawać matury i
egzaminy ośmioklasisty. Po polsku. Co pani o tym
sądzi?
Mam nadzieję, że w tym przypadku kryteria zostaną jeszcze
zmienione przez władze oświatowe, bo nie ma możliwości, aby ci
uczniowie zdali egzamin w takiej formie, w jakiej on jest
przygotowany dla polskich uczniów. Może są wśród nich jakieś
osoby z polskimi korzeniami, którym mogłoby się to udać, ale to
będą wyjątki. Generalnie nie widzę takiej możliwości.
Pamiętajmy, że samo mówienie po polsku to jeszcze nie jest
wszystko. Jest jeszcze ogrom materiału, który trzeba uzupełnić,
lektury, których się nie przerabiało, teksty, które należałoby
dodatkowo doczytać.