Wszystko zaczęło się od tekstu Kamila Dziubki na łamach Onetu, gdzie opisał on, że do Elektrowni Jaworzno trafia węgiel fatalnej jakości.
- Pośród brył węgla widać zwykłe kamienie, mnóstwo stalowych prętów, śrub, gwoździ, żwiru, a nawet części gumowych opon. To grozi katastrofą - czytamy. - Grozi nam to, że za chwilę inwestycja warta 6,5 miliarda złotych rozsypie się i to dosłownie - ostrzega w tekście Radosław Domagalski-Łabędzki z Rafako S.A., która zabudowała i pomaga w eksploatacji najnowszego bloku.
Rzeczywiście w sobotę, 6 sierpnia, trzeba było wyłączyć blok o mocy 910 MW. Prezes Tauron S.A. Paweł Szczeszek twierdzi, że to zwyczajny postój w trakcie optymalizacji całego systemu produkcji energii.
- W związku z koniecznością przeprowadzenia pełnego procesu oczyszczenia kotła oraz odżużlacza, blok o mocy 910 MW został odstawiony. Ze względu na konieczność uprzedniego wychłodzenia kotła - aby ekipy mogły przeprowadzić konieczne prace wewnątrz - kluczowe prace prowadzone są etapowo. (...) Proces ten nie powoduje konieczności długiego postoju bloku, ponowna synchronizacja jednostki z siecią elektroenergetyczną jest zaplanowana jeszcze na ten tydzień - napisało w oświadczeniu biuro prasowe Tauron S.A.
Konferencja PO zagłuszona przez związkowców
We wtorek, 9 sierpnia, w okolicy Elektrowni Jaworzno konferencję prasową zorganizowali posłowie Platformy Obywatelskiej - Wojciech Saługa i Marek Sowa.
- Inwestycja miała zostać zakończona w 2019 roku. Od dwóch lat ten blok powinien produkować energię, a bez przerwy słyszymy o awariach... - próbował powiedzieć Marek Sowa, ale był przez cały czas zagłuszany przez związkowców m.in. z Solidarności, którzy na konferencję przyszli z wuwuzelami. - Przeszkadzacie nam w pracy! Kłamiecie! (...) Tu są pracownicy, żywi ludzie. Nikt panów tu nie zapraszał. Pozwólcie nam pracować i zadbać o suwerenność energetyczną kraju - mówił Artur Wilk ze Związku Zawodowego "Kontra".
Posłowie zapowiedzieli, że przeprowadzą w Ministerstwie Aktywów Państwowych kontrolę dotyczącą obecnej sytuacji w Elektrowni Jaworzno.
Tauron: "Rafako stosuje szantaż biznesowy"
Przypomnijmy, że po pierwszej publikacji Onetu biuro prasowe Tauronu pisało o "szantażu biznesowym" ze strony Rafako i próbie przyspieszenia negocjacji przed Prokuratorią Generalną w sprawie m.in. zniesienia gwarancji bankowych w wysokości 600 milionów złotych oraz zmiany w harmonogramie prac naprawczych w nowym bloku Elektrowni Jaworzno. Ostatecznie jednak zawarto porozumienie dotyczące mediacji.
- Wobec problemów eksploatacyjnych, które pojawiły się na finalnym etapie inwestycji, wracamy do tej formuły. Celem negocjacji będzie wypracowanie optymalnego harmonogramu zakończenia okresu strojeń, testów i optymalizacji - przekazał Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauron S.A.