Wielkie Derby Śląska to wydarzenie piłkarskie, które zasługuje na jak najlepszą otoczkę. Odbędzie się 1 września. Na tym powinno zależeć zarówno działaczom Ruchu Chorzów, jak i Górnika Zabrze. Kilka dni przed spotkaniem w ramach Pucharu Polski jednak pojawił się zgrzyt, po którym zrobiło się gorąco na Twitterze.
Konferencji przed derbami nie będzie
Zaczęło się od zaskakującej informacji, którą przekazał Rafał Musioł z "Dziennika Zachodniego".
"Ruch Chorzów zaprosił Górnika Zabrze na wspólną konferencję prasową przed Pucharem Polski. Górnik w ogóle nie odpowiedział. W klubie nie ma nikogo, kto wziąłby na siebie podjęcie decyzji w tej sprawie".
Oburzenie po tej informacji nie powinno nikogo dziwić. W poprzednich latach przed WDŚ przedstawiciele obu klubów zawsze spotykali się na konferencji prasowej. To ukłon wobec dziennikarzy i kibiców, którzy szczególnie przed takim hitowym meczem śledzą wszystkie informacje.
Niestety, w Zabrzu ktoś widocznie nie zdawał sobie sprawy z tego, że pod względem marketingowym strzela sobie w stopę. Co jednak ciekawsze, to po wpisie dziennikarza niedługo uaktywnił się rzecznik prasowy Górnika. Konrad Kołakowski tak wytłumaczył brak konferencji.
"Troszkę nie rozumiem skąd informacja, że nie daliśmy odpowiedzi. Kontaktowałem się z rzecznikiem Ruchu Chorzów. Wszystko zostało wyjaśnione. Po prostu technicznie i czasowo, ze względu na bardzo napięty harmonogram, nie jesteśmy w stanie zrobić wspólnej konferencji" - napisał rzecznik na Twitterze.
Trener Gaul nie ma czasu
Kiedy Ruch Chorzów otrzymał negatywną odpowiedź? Z powyższego wpisu można wywnioskować, że "Niebiescy" usłyszeli odmowę znacznie wcześniej. Tymczasem w kolejnym wpisie Kołakowski przyznał, że decyzję Górnika przekazał... w poniedziałek "w trakcie dnia".
No dobrze, a jaki był konkretny powód odmówienia wzięcia udziału we wspólnej konferencji? Tutaj sekret zdradził Tomasz Ferens, czyli rzecznik Ruchu. Górnik miał tłumaczyć się tym, że... trener Bartosch Gaul nie ma czasu.
Kibice sami ocenią całą historię i wyciągną odpowiednie wnioski. Zasłanianie się jednak brakiem czasu trenera brzmi komicznie. Czasu mógłby nie mieć trener w B-klasie, który prowadzenie drużyny łączy z pracą w innym zawodzie, a piłka jest dla niego odskocznią. Górnik z kolei powinien wymagać od trenera, aby uczestniczył w wydarzeniach marketingowych, bo to jeden z elementów jego pracy.
Zresztą obie strony na pewno bez problemu ustaliłby termin konferencji, który pasowałby zarówno trenerowi Gaulowi, jak i Skrobaczowi. Pewnie nawet udałoby się dopasować pod piłkarzy, którzy także by się spotkali z dziennikarzami. Czasu na to było wystarczająco dużo, że z tym nie powinno być żadnego problemu.
W Zabrzu jednak ostatnio mają inne problemy. Po raz kolejny klub jest bez prezesa, gdy z klubu nagle odszedł Arkadiusz Szymanek. W tej chwili nie ma jego następcy i nie wiadomo, kiedy będzie. Takie sytuacje zawsze będą paraliżować działalność klubu, bo nagle znika jedna z najbardziej decyzyjnych osób. Brak prezesa jednak nie stoi na przeszkodzie, aby Górnik prowadził wyprzedaż w ostatnich dniach okna transferowego i lada moment ma stracić aż trzech zawodników. Jakoś w tej kwestii ktoś nie ma problemu, aby decyzje podejmować i podpisywać dokumenty.
Może Cię zainteresować: