Na pozór wszystko wydaje się być w najlepszym porządku. Górnicze orkiestry dęte po staremu można usłyszeć i zobaczyć zarówno przy okazji Barbórki, jak również w trakcie miejskich imprez, czy wydarzeń kulturalnych. Ba, tradycje górniczych orkiestr dętych trafiły nawet na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego i mają szansę zyskać status niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości. Kiedy jednak porozmawiać z kapelmistrzami, to okazuje się, że przyszłość zespołów stoi pod znakiem zapytania. Powód? Starzenie się muzyków, brak chętnych do przejęcia pałeczki po "weteranach" i paradoksalnie coraz większa profesjonalizacja.
Górnicze orkiestry są górniczymi już tylko z nazwy. Brylują emeryci i zawodowcy
- W tej chwili w orkiestrze prawie nie ma górników. Stara ekipa wymarła, są studenci i uczniowie szkół – otwarcie przyznaje Henryk Mandrysz, kapelmistrz Orkiestry Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, związany z nią od niemal 70 lat.
- Gdyby uwzględnić emerytów górniczych, to można powiedzieć, że połowę orkiestry stanowią osoby zawodowo związane z górnictwem, natomiast czynnych górników w składzie jest już bardzo niewielu – potwierdza Agnieszka Wajgel, dyrygentka orkiestry dętej KWK Sośnica.
To, że czynnych górników w szeregach orkiestr dętych jest coraz mniej, nie powinno dziwić. Orkiestrowy boom na Śląsku nastąpił za PRL-u, kiedy Górny Śląsk w rzeczy samej był regionem węgla i stali (w 1976 r. orkiestr było 148, a w 1987 r. ich liczba sięgnęła 167). Dla kopalń posiadanie własnej orkiestry dętej stało się wyznacznikiem prestiżu i pozycji, a sam zespół stanowił swoistą „wizytówkę” patronującej mu „gruby” będąc zarazem traktowany niczym jeden z oddziałów kopalni, więc górnicy-muzycy grali w ramach płatnej dniówki.
To już od dawna tylko historia. Dziś jeśli jakiś górnik chce grać w orkiestrze, to owszem, droga wolna, ale po godzinach lub w czasie urlopu. „Gruba” już się do tego nie dołoży. Stąd w orkiestrach brylują emeryci, a także profesjonalnie wykształceni muzycy, bądź zdobywający dopiero wykształcenie uczniowie i studenci szkół oraz uczelni muzycznych, którzy w ten sposób po prostu sobie dorabiają. - Dobrze, że są, ale dla nich orkiestra nie jest już tym samym, czym była dla starych muzyków – zżymają się, pamiętający dawne czasy.
Muzealnicy chcą zachęcić dzieci i młodzież, by sięgnąć po instrumenty dęte
Do tego dochodzą jeszcze niemałe koszty utrzymania orkiestr, które dziś funkcjonują przeważnie jako stowarzyszenia, często przy samorządowych jednostkach kultury, a także zmiany w ogólnym modelu kultury na Śląsku.
- Kiedyś przy kopalniach, bądź domach kultury funkcjonował mocno rozwinięty system kształcenia przy orkiestrach. Byli instruktorzy, dzieci się uczyły od starszych i później te osoby pracując na kopalni potrafiły już grać, wchodziły więc płynnie do zakładowej orkiestry. Co zdolniejsze szły do szkoły muzycznej i tam kształciły się bardziej profesjonalnie. Od kilkudziesięciu lat ten model już jedna praktycznie nie funkcjonuje. Ruchu amatorskiego jeśli idzie o kształcenie muzyczne już nie ma – zwraca uwagę Dariusz Kasperek, kapelmistrz Górniczej Orkiestry Dętej „Bytom” im. Józefa Słodczyka (nawiązuje do założonej w okresie międzywojennym XX w. orkiestry dętej kopalni „Miechowice”, później dołączyli do niej muzycy z orkiestr likwidowanych KWK „Bobrek” i KWK „Centrum”).
I właśnie do tego modelu nawiązuje inicjatywa Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Placówka ta chciałaby doprowadzić do stworzenia Śląskiej Młodzieżowej Orkiestry Dętej. Kandydatów do muzykowania w jej składzie ma wyłonić cykl bezpłatnych warsztatów gry na instrumentach dętych w orkiestrze, jakie od połowy września do początku października w kolejne soboty (14.09; 21.09; 28.09, 5.10) odbywać się będą w Dzielnicowym Ośrodku Kultury w Zabrzu-Pawłowie.
Jak wyjaśnia Muzeum w warsztatach mogą wziąć udział dzieci i młodzież (do 30 osób) z regionu Metropolii, uczące się w szkołach podstawowych i średnich, które „posiadają pewną wiedzę i umiejętności muzyczne”. Zgłoszenia będą przyjmowane do najbliższego poniedziałku (9 września) drogą elektroniczną przez Muzeum Górnictwa Węglowego (szczegóły rekrutacji na stronie internetowej placówki), a na podstawie nadesłanych zgłoszeń komisja wybierze uczestnicy warsztatów.
- Stwórzmy razem coś ważnego i pięknego! Nie pozwólmy górniczym orkiestrom dętym zniknąć! - wzywa Muzeum.
Może Cię zainteresować:
Muzyczny świat wyrąbany kilofem. „Glück auf” na 70 tys. gardeł. U2 o górniczych strajkach
Może Cię zainteresować: