Zmiany kadrowe we władzach JSW trwają od początku tego roku. Przypomnijmy, że 3 stycznia, jako pierwszy, odwołany ze stanowiska wiceprezesa ds. rozwoju został Wojciech Kałuża. Do 23 lutego na czele spółki wytrwał prezes Tomasz Cudny. Przed tygodniem do zarządu spółki weszli Adam Rozmus (wiceprezes ds. technicznych i operacyjnych) oraz Jolantę Gruszkę - na stanowisko wiceprezesa ds. handlu. Pierwszy był dotąd dyrektorem kopalni Mysłowice-Wesoła w PGG. Gruszka była już wiceprezesem JSW ds. handlu w latach 2016-19.
JSW NIE pokieruje Michał Dąbrowski
Decyzją, na którą w śląskim górnictwie czekają wszyscy, jest oczywiście wybór prezesa spółki. Wyniki konkursu miały zostać ogłoszone dziś około południa, choć i to jeszcze wczoraj nie było całkiem pewne, biorąc pod uwagę skalę politycznych napięć towarzyszących polityce kadrowej w JSW. Jeszcze wczoraj było pewne, że JSW pokieruje Michał Dąbrowski, ostatnio m.in. wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. Jak twierdzi jeden z naszych informatorów, to on wygrał konkurs na to stanowisko. W ramach polityczno-związkowego konsensusu Dąbrowski miał być na razie pełniącym obowiązki prezesa oraz wiceprezesem ds. rozwoju.
Dziś rano wszystko zostało przewrócone do góry nogami. Związkowcy zablokowali kandydaturę Dąbrowskiego i nie wiadomo nawet, czy dziś finalnie dojdzie do wyłonienia prezesa spółki. Przypomnijmy, że Dąbrowski w 2021 roku przez kilka miesięcy był pełnomocnikiem zarządu - odpowiadał oficjalnie za "projekty strategiczne i Public Affairs". Epizod był krótki, bo bardzo szybko z posadą prezesa pożegnała się skonfliktowana ze związkami zawodowymi Barbara Piontek.
Kim jest Michał Dąbrowski? Ma 43 lata, pochodzi z Bytomia. Jest doświadczonym ekonomistą i menedżerem - w przeszłości był m.in. wiceprezesem Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (dziś Polska Agencja Inwestycji i Handlu) oraz prezesem Bytomskiej Agencji Rozwoju Inwestycji. Był pełnomocnikiem zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, odpowiedzialnym za projekty inwestycyjne oraz szefem zespołu audytującego Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną. Do tej pory jest prezesem spółki Baseny Wisła. Z kolei w RIG jest odpowiedzialny za "nowe projekty strategiczne".
Na czym polega "kluczowość" JSW?
Jakim wyzwaniem jest JSW dla nowych władz spółki? Po pierwsze, to obecnie jeden z największych pracodawców w regionie: zatrudnia ok. 21 tysięcy osób, a w całej grupie kapitałowej – blisko 31 tys. Podstawą działalności JSW są 4 kopalnie węgla kamiennego i 3 koksownie, zapewniające spółce miano największego producenta węgla koksowego w Europie i jednego z wiodących producentów koksu używanego do wytopu stali.
Ostatnie lata były bardzo dobre dla JSW. Zwłaszcza rok 2022, kiedy to spółka osiągnęła najlepszy w swej historii wynik prawie 7,6 mld zł zysku netto (wobec ok. 950 mln zł zysku netto w roku 2021 i ok. 1,5 mld zł w roku 2020). Pełnych wyników za rok 2023 spółka jeszcze nie podała – po pierwszym półroczu raportowała ponad 2 mln zł zysku netto, później na inwestorów spadł „zimny prysznic” po informacji o 1,2 mld zł straty netto w trzecim kwartale, choć trzeba zaznaczyć, że był to efekt „składki solidarnościowej” od nadzwyczajnych zysków z wydobycia węgla i produkcji koksu, którą JSW oberwała po kieszeni jako jedyna z całego sektora górniczego (bez tej daniny zakończyłaby 3 kwartał na plusie).
Niewątpliwym atutem spółki jest fakt, że wydobywany przez nią węgiel koksowy zachował status surowca krytycznego w Unii Europejskiej o kluczowym znaczeniu dla rozwoju gospodarczego i technologicznego UE. Oznacza to tyle, że – w przeciwieństwie do kopalń fedrujących węgiel energetyczny – zakłady górnicze JSW nie stoją w obliczu likwidacji (umowa społeczna dla górnictwa ich w ogóle nie wymienia). Spółka chętnie podkreśla wręcz, że jest niezbędna dla europejskiej transformacji energetycznej, gdyż bez wytwarzanych przez nią produktów nie może obejść się przemysł stalowy, a bez tego z kolei nie ma mowy np. o rozwoju farm wiatrowych.
Wyzwania i problemy Jastrzębskiej Spółki Węglowej
Kłopot dla spółki stanowi natomiast przyjęte w ubiegłym roku przez Parlament Europejski rozporządzenie metanowe, zakładające wprowadzenie od roku 2027 limitu emisji metanu w wymiarze 5 ton na każde 1000 ton wydobytego węgla. Przedstawiciele byłego już zarządu JSW otwarcie przyznawali, że jej zakłady nie mają szans zmieścić się w tej wielkości i liczą na dalsze negocjacje w sprawie limitu emisji.
To zresztą nie jedyny problem, z jakim będzie musiał się zmierzyć nowy zarząd JSW. Kolejnym jest ciągnąc się latami temat budowy nowej kopalni. Jeszcze w 2019 r. grzmiano o budowie pierwszej od dekad polskiej kopalni, która pod szyldem KWK „Bzie – Dębina” miała zacząć wydobycie w 2022 r., fedrując ok. 2,5 mln ton węgla rocznie. Dziś w strukturach JSW daremnie wypatrywać takiego zakładu (kopalnie „Bzie” od stycznia 2023 r. stanowi już tylko ruch w ramach KWK Borynia-Zofiówka-Bzie), ekspertyzy wskazują, że osiągnięcie zakładanego wydobycia jest mało realne, a związkowcy wytykają brak inwestycji w zapowiadaną kopalnię i wprost sugerują, że spółka traktuje ten projekt jako „zło konieczne” mimo zaangażowanych w niego pieniędzy.
Jakby tego było mało, wciąż ciągnie się postępowania w sprawie katastrofy, jaka w kwietniu 2022 r. wydarzyła się w kopalni „Pniowek”, gdzie w wybuchu metanu zginęło 16 górników. Przyczyny i okoliczności tamtego zdarzenia bada komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Swoje śledztwo prowadzi również Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Do tej pory postawiła ona zarzuty 14 metaniarzom (wedle ustaleń śledczych osoby te miały dopuszczać się fałszowania dokumentacji dotyczącej pomiarów stężenia metanu) i choć nie dotyczą one samej katastrofy, ale okresu ją poprzedzającego, to uderza to w wizerunek spółki.
Do tego wszystkiego dochodzą tradycyjne już spięcia ze związkowymi centralami na tle wynagrodzeń. Reprezentatywne związki zawodowe działające w JSW jeszcze w ubiegłym roku wystąpiły do zarządu spółki z żądaniem podwyżek wynagrodzeń dla pracowników w 2024 r. stwierdzając, że minimalnym wskaźnikiem, który powinien być ujęty w założeniach do Planu Techniczno–Ekonomicznego JSW powinien wynosić poziom inflacji za rok 2023 + 1 punkt procentowy. Dodajmy, że wedle informacji, jakie w ubiegłym roku na forum sejmowej Podkomisji Stałej ds. Rynku Pracy przedstawił ówczesny członek zarządu spółki średnia pensja w JSW, bez sobót, niedzieli i nagrody jednorazowej za rok 2022 wynosiła ok. 10 500 zł, natomiast z uwzględnieniem tych trzech elementów – 13 500 zł. Póki co rozmowy zakończyły się fiaskiem, a ściślej mówiąc wejściem pod koniec stycznia przez związki w spór zbiorowy z zarządem – związkowcy podtrzymują swoje oczekiwania, a że w odpowiedzieli usłyszeli, iż zaplanowanie wzrostu wynagrodzeń w planie Techniczno-Ekonomicznym spowoduje obniżenie wyniku i stąd przyjęty fundusz wynagrodzeń w planie TE pozostaje bez zmian, a „ewentualne zmiany funduszu wynagrodzeń możliwe będą po dokonaniu oceny ekonomicznej spółki w drodze porozumienia stron”, więc wystąpili z wnioskiem o dalsze prowadzenie rozmów w obecności mediatora.
- W przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej mamy do czynienia z samodzielną spółką giełdowa i decyzje musi podjąć zarząd, bo on ma informacje co do finansów, możliwości dokonywania podwyżek i potrzeby dokonywania podwyżek – skomentowała sytuację w koncercie Minister Przemysłu, Marzena Czarnecka.
współpraca: Michał Wroński
Może Cię zainteresować:
Rząd musi pomóc górnictwu, ale musi postawić warunki: uważa były prezes JSW, Jarosław Zagórowski
Może Cię zainteresować: