- Żadnemu z bytomian tego miejsca myślę przedstawiać nie trzeba, ale nie każdy być może wie, że spoczywają tam tak zacne postaci jak ks. Józef Szafranek, Norbert Bończyk czy pisarz Jan Ligoń. Serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego miejsca jeżeli ktoś mieszka w okolicy, bo klimat do zadumy tam jest niepowtarzalny. Zachęcam do zapalenia znicza wszystkim wielkim ludziom, którzy tam spoczywają - mówi Mikołaj "Niklaus" Wilga.
Jak mówi Wilga, Mater Dolorosa to najstarsza, najbardziej zabytkowa, najbardziej historyczna, najbogatsza architektonicznie nekropolia Bytomia. - Myślę, że warszawskie Powązki albo lwowski Łyczaków mogą mieć w Mater Dolorosie silną konkurencję. Można tu znaleźć perły architektury, jeśli chodzi o piękne, wykonane z kunsztem nagrobki - tak Wilga zachęca do odwiedzenia tego bytomskiego cmentarza. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
W drugiej połowie XIX wieku Bytom bardzo się rozrastał, zarówno pod względem liczby ludności, jak i zabudowy, dlatego zaistniała konieczność założenia nowego cmentarza, na ówczesnych przedmieściach. 6 kwietnia 1866 roku rozpoczęto nabywanie działek w rejonie dzisiejszych ulic Kraszewskiego i Piekarskiej i poświęcono ziemię pod przyszłą nekropolię. Dwa lata później cmentarz był gotowy do pochówków.
Ogrodzenie oraz bramę zaprojektował Paul Jackisch (późniejszy twórca projektu kościoła św. Trójcy), a kaplicę cmentarną pw. Matki Boskiej Bolesnej wiedeński architekt Hugo Heer, natomiast projekt dobudowy zakrystii przygotował Theodor Ehl.
Na Mater Dolorosa spoczywają m.in.:
- Georg Bruning - wieloletni nadburmistrz Bytomia (to grób symboliczny, bo właściwy został przekopany po wojnie)
- Ignatz Hakuba - biznesmen, filantrop i radny,
- Ludmiła Radziejowska - właścicielka gazety "Katolik",
- Józef Szafranek - proboszcz kościoła Najświętszej Marii Panny.
Obecnie w Bytomiu są dwa cmentarze Mater Dolorosa - I (z 1868 roku) i II (z 1886 roku). - Mój dziadek albo starsi bytomianie powiedzieliby raczej "Mater Dolorosa ein" i "Mater Dolorosa zwei" - dodaje Mikołaj Wilga.
W pierwszych dziesięcioleciach istnienia cmentarza ówcześni mieszkańcy Bytomia zapisywali (po niemiecku, jako że Bytom znajdował się w granicach Prus, ale również po polsku) na nagrobkach swoich bliskich informacje, kim byli. Dlatego dzisiaj, jak zauważa Mikołaj Wilga, można w wielu przypadkach odczytać, jakie profesje uprawiali zmarli.
Może Cię zainteresować: