W przyszłym roku minie okrągłe ćwierć wieku odkąd zlikwidowano kopalnię „Gliwice”. Dziś teren po dawnej „grubie” stanowi kolejny - poza katowicką Strefą Kultury, czy Centrum Wspinaczkowym na bytomskim Rozbarku – przykład udanej rewitalizacji i nadania nowej funkcji pokopalnianym gruntom i budynkom. Obecnie zrewitalizowany kompleks tworzy Centrum Edukacji i Biznesu „Nowe Gliwice”, działające w ramach Gliwickiego Akceleratora Przedsiębiorczości Rynkowej – spółki, której wspólnikami są. m.in. samorządy Gliwic, Zabrza, Żor, Knurowa, Jaworzna i Czechowic – Dziedzic.
Zillmannowie to nie tylko Nikiszowiec, czy EC Szombierki. W Gliwicach także zostawili ślad
„Nowe Gliwice” powstały w roku 2008. Jak informuje GAPR w ramach kompleksu dostępne są powierzchnie biurowe i kilkanaście hektarów terenów inwestycyjnych objętych preferencjami podatkowymi dla działalności gospodarczych w branży nowoczesnych technologii.
- To miejsce wyjątkowe w którym odrestaurowane budynki dawnej kopalni sąsiadują z nowoczesnymi siedzibami firm informatycznych oraz przedsiębiorstw zaawansowanych technologii z branż takich jak: elektrotechnika, energetyka, telekomunikacja, lotnictwo – czytamy na stronie GAPR.
Wśród dawnych pokopalnianych obiektów największą uwagę przekuwają budynki maszynowni oraz dawnej cechowni i łaźni z monumentalną, wysoką na 45 metrów wieżą ciśnień. Powstały one na początku XX stulecia na podstawie projektu naszych dobrych „znajomych” z katowickiego Giszowca i Nikiszowca, czy bytomskiej elektrociepłowni Szombierki - Emila i Georga Zillmannów.
Do naszych czasów nie zachował się natomiast kopalniana kotłownia, którą w latach 50. XX wieku uszkodził na tyle poważnie wybuch, że została rozebrana. W maszynowi mieści się obecnie Oddział Odlewnictwa Artystycznego Muzeum w Gliwicach, zaś zarządcą budynku dawnej cechowni od czterech lat jest firma EMT-Systems (specjalizuje się w organizacji kursów i szkoleń z zakresu mechatroniki i szeroko pojmowanych technik inżynierskich).
"Port, to są zaklęcia starych kapitanów, którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs"
W czasach, gdy „Gliwitzer Grube” rozpoczynała fedrowanie w Gliwicach działał już port rzeczny, z którego można było odprawiać ładunki do Odry, a finalnie do Bałtyku (przypominamy, że na gliwickim rynku stoi rzeźba Neptuna, a rzeźby boga mórz stawiano zwyczajowo w miastach nadmorskich).
Obecnie w mieście nadal istnieje port, choć w stosunku do sytuacji z początku XX stulecia działa w zupełnie innej lokalizacji – po wybudowaniu w latach 30-tych minionego wieku Kanału Gliwickiego nowy port usytuowano w północno – zachodniej części miasta, niedaleko od Starych Łabęd. W momencie uruchomienia zdolności przeładunkowe portu wynosiły około 2 mln ton towarów masowych rocznie (przez lata głównymi przeładowanymi towarami były: węgiel, rudy żelaza oraz wyroby stalowe), obecnie to 1, 6 mln ton towarów masowych rocznie (to nadal jednak największy port śródlądowy w Polsce). Port wraz z magazynami i placami składowymi tworzy centrum logistyczne (po sąsiedzku znajduje się linia kolejowa, z której na teren portu odchodzi bocznica).
I to tyle tytułem krótkiego przypomnienia historii tych miejsc. To, jak dziś wyglądają możecie zobaczyć na zdjęciach, jakie dla SlaZaga wykonał Mateusz Bałwas. Zapraszamy!
Może Cię zainteresować: