Serial „The Last of Us” powraca na ekrany, a fani z całego świata już nie mogą się doczekać kontynuacji emocjonujących przygód Joela i Ellie. Drugi sezon, oparty na wydarzeniach z drugiej części kultowej gry „Naughty Dog”, zadebiutuje w Polsce 14 kwietnia na platformie Max. Kolejne odcinki będą pojawiać się co tydzień – od 21 kwietnia do 26 maja. Twórcy obiecują, że produkcja będzie jeszcze bardziej emocjonalna, zaskakująca i wierna swojej inspiracji, a brutalny świat po apokalipsie znów wciągnie widzów w wir moralnych dylematów i walki o przetrwanie.
Skąd fenomen „The Last of Us”? Serial zawdzięcza swoją popularność niesamowicie dopracowanej fabule, która porusza trudne tematy związane z ludzką naturą, miłością, stratą i przetrwaniem. Warstwa wizualna oraz aktorska także robi wrażenie, wciągając widzów w klimatyczny świat pełen niebezpieczeństw i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
A w dodatku z naszego punktu widzenia wątek postapokalipsy z „The Last of Us” wydaje się dziwnie bliski realiom Górnego Śląska. Przecież nasz region od wieków borykał się z własnymi katastrofami. Czy aby w postapokaliptycznym świecie nie żyjemy już od pokoleń?
Śląsk: nasze prywatne postapo
Zacznijmy od ery przemysłowej, kiedy Śląsk stał się jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych w Europie. Choć okres ten przyniósł nam intensywny rozwój gospodarczy, miał też swoją mroczną stronę – zanieczyszczenie środowiska, degradację terenów zielonych i wyzysk ludzi w fabrykach i kopalniach. Krajobraz regionu w tamtych czasach zdominowany przez dymiące kominy i huk maszyn mógł przypominać apokaliptyczną wizję świata, jaką pokazuje „The Last of Us”. Mieszkańcy Śląska musieli nauczyć się żyć w cieniu przemysłu i dzięki niemu, dostosowując się do trudnych warunków, na które nie było rady.
II wojna światowa: Śląsk w chaosie
Przypomnijmy tez sobie czasy II wojny światowej, która przyniosła Śląskowi duże zniszczenia oraz szczerby społeczne i tożsamościowe. Wojenny chaos i rozbite społeczeństwa, walczące o przetrwanie to obraz, który idealnie wpisuje się w klimat postapo. Podobnie jak Joel i Ellie próbują przetrwać w brutalnym świecie serialu, tak mieszkańcy Śląska musieli radzić sobie w obliczu wszechogarniającego kryzysu.
Rok 1945 był dla Śląska czasem dramatycznych przemian, które na długo odcisnęły piętno na regionie. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na te tereny mieszkańcy często doświadczali zniszczeń, grabieży i przemocy. Śląsk, który już wcześniej ucierpiał w wyniku działań wojennych, stał się areną kolejnych tragedii. Zgliszcza, które pozostawiła po sobie Armia Czerwona, przypominały apokaliptyczne krajobrazy znane z „The Last of Us”. Rozbite społeczeństwa, walka o przetrwanie,i brak nadziei na szybkie odbudowanie normalności...

Wojna przyniosła nie tylko fizyczne zniszczenia, ale także głębokie zmiany społeczne. Ludność Śląska, która przez lata żyła w cieniu przemysłowego rozwoju, teraz musiała zmierzyć się z nową rzeczywistością – utratą bliskich, przesiedleniami i koniecznością odbudowy życia od podstaw. Wiele rodzin zostało rozdzielonych, a chaos wojenny sprawił, że granice między narodowościami i kulturami zaczęły się zacierać. Śląsk stał się miejscem, gdzie przetrwanie było najważniejsze, a ludzie musieli radzić sobie w ekstremalnych warunkach.
Podobieństwa do świata „The Last of Us” są uderzające – zarówno w serialu, jak i w historii Śląska, bohaterowie muszą odnaleźć siłę w obliczu rozpadu społeczeństwa i zniszczeń. Wojenne realia regionu pokazują, że nawet w najtrudniejszych czasach można znaleźć sposób na przetrwanie, choć często wymaga to ogromnej determinacji i poświęcenia.
PRL: smog, trucizny i życie w cieniu kominów
Z kolei w okresie PRL Śląsk zmagał się z problemami, które także mogłyby posłużyć za inspirację do postapokaliptycznej fabuły. Zatrute wody, smog, wszechobecny pył i zniszczone krajobrazy były realnym wyzwaniem dla ludzi. Śląsk tamtej epoki przypominał świat dotknięty zarazą – przygnębiające środowisko, które zagrażało zarówno naturze, jak i mieszkańcom. Trzeba było nie lada determinacji, by w takich warunkach żyć i funkcjonować.
W okresie PRL Śląsk stał się niemal symbolem ekologicznej i technologicznej stagnacji – starzejący się przemysł, oparty na rozwiązaniach z lat 30. XX wieku, emitował ogromne ilości zanieczyszczeń do atmosfery. Filtry na kominach były rzadkością, a władze często „radziły sobie” z problemem, instalując... ich atrapy. Smog i zanieczyszczenia towarzyszyły mieszkańcom na każdym kroku, a dramatyczne skutki tej polityki można było dostrzec nie tylko w powietrzu, ale także na słojach drzew, które przechowywały historię zanieczyszczeń niczym ponure świadectwo epoki.
Paradoksalnie, te same władze, które pozwalały na bezkarną emisję pyłów, stawiały na ochronę lasów w ramach Leśnego Pasa Ochronnego GOP oraz stworzyły Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku – zieloną oazę na pograniczu Katowic, Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Te inicjatywy wydają się być swoistym próbą zadośćuczynienia za przemysłowe krzywdy.
Jednak nie wszędzie podejmowano podobne kroki. Drastycznym przypadkiem była Huta Metali Nieżelaznych w Szopienicach, której XIX-wieczne technologie wyrządzały ogromne szkody zdrowotne. Mimo że u ponad tysiąca dzieci wykryto ołowicę, problem ten pozostawał ignorowany przez władze, a nawet rezultaty ekspertyz Akademii Górniczo-Hutniczej były utajniane. Szopienice stały się swoistym Czarnobylem Śląska – symbolem zaniedbań, które miały katastrofalne konsekwencje dla zdrowia mieszkańców.
Nowy Śląsk: odrodzenie po katastrofie
Przemysł i jego niekontrolowany rozwój doprowadziły do kumulacji problemów ekologicznych, które szczególnie intensywnie odcisnęły swoje piętno w czasach PRL. Czy można było żyć w takich warunkach? Jak pokazuje historia Śląska – tak. Czy były to warunki przypominające postapokaliptyczne realia „The Last of Us”? Niewątpliwie. A mimo wszystko, nawet z tego chaosu Śląsk zdołał się odrodzić.
Dziś Górny Śląsk udowadnia, że nawet po najgorszych katastrofach można się pozbierać. Rekultywacja terenów przemysłowych, nowe inwestycje ekologiczne i odrodzenie kulturalne to tylko niektóre z dowodów na to, że z choćby i najbardziej zniszczonych miejsc potrafimy stworzyć przestrzeń pełną życia i nadziei – podobnie jak bohaterowie „The Last of Us” próbują budować lepszą rzeczywistość w zniszczonym świecie.