Rok 1962 przyniósł w Polsce premierę filmu „Nóż w wodzie” w reżyserii Romana Polańskiego, sceniczny debiut młodej bytomianki Karin Stanek i drugi w historii tytuł mistrzowski dla piłkarzy Polonii Bytom. Przyniósł też rozpoczęcie seryjnej produkcji pociągu EN57.
Od tamtego czasu, przez następne ponad trzy dekady, we wrocławskim Pafawagu wyprodukowano ponad 1400 pojazdów tego typu. Zdecydowana większość z nich została w Polsce, na swój sposób stając się symbolem polskiego kolejnictwa ery PRL-u. Określane mianem „jednostek”, „Chińczyków” (ze względu na częste żółto – niebieskie malowanie), bądź „kibli” pojazdy przewiozły miliony pasażerów. Dalej zresztą ich wożą. Zwłaszcza, że za sprawą rozlicznych modernizacji doczekały się wielu nieco bardziej współczesnych wersji, choć malkontenci sarkają na nie nosem stwierdzając, że „kibel” z wymienionymi silnikami, bądź przerobionym przedziałem pasażerskim nadal pozostaje „kiblem”.
Takie
unowocześnione pojazdy EN57 mają również na stanie Koleje
Śląskie, w których taborze znajduje się 7
składów
typu
EN57AKŚ, czy 2
EZT typu EN57KM. Ich czas już
jednak mija. Początkiem końca mają stać się dla nich dwa przetargi, w
toku których przewoźnik ma pozyskać kilkadziesiąt nowych
pociągów.
Od
25 do 35 nowych pociągów dla
Kolei
Śląskich
Rozstrzygnięcia w tych postępowaniach poznamy w ciągu najbliższego miesiąca. Najpierw, 5 czerwca Koleje Śląskie otwierają oferty w prowadzonym przez siebie przetargu, gdzie zamówienie podstawowe obejmuje zakup trzech pociągów (z opcją dołożenia do zamówienia następnych 2).
Następnie, 16 czerwca, oferty mają zostać otworzone też w przetargu ogłoszonym przez Śląski Urząd Marszałkowski. W tym przypadku zamówienie podstawowe obejmuje 22 pociągi (z opcją rozszerzenia o następne 8 składów), z których pierwszy ma zostać dostarczony nie później niż do 30 czerwca 2026 r., a kolejne w cyklu po dwa składy na miesiąc. Jako że całość pozyskanego w obu postępowaniach taboru przypadnie Kolejom Śląskim więc spółka – w zależności od wybranej opcji zamówienia – otrzyma co najmniej 25 nowych pociągów, a w wersji maksymalnej nawet 35. I to przesądzić ma o odesłaniu zmodernizowanych EN57 do historii.
- One odejdą. To ich koniec – mówi Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich. Jak dodaje nowy tabor będzie potrzebny także w kontekście ewentualnej obsługi przez spółkę budowanej właśnie linii do lotniska w Pyrzowicach (formalnie nie jest jeszcze pewne, że to KŚ będą tam kursować, bo przewoźnika na tą trasę w postępowaniu przetargowym zamierza wybrać urząd marszałkowski) oraz wzmocnienia swojej oferty na aktualnie obsługiwanych liniach np. w majówkowe, czy wakacyjne szczyty.
- Takich sytuacji ma nie być – stwierdza Zaremba, nawiązując do wydarzeń mających miejsce w czasie ostatniej majówki na linii do Wisły.
Może Cię zainteresować:
Michał Wroński: Linia kolejowa do Pyrzowic nie powinna służyć głównie... dojazdom do lotniska
Może Cię zainteresować: