Niespełna dwa
miesiące zostały do przedterminowych wyborów prezydenckich w
Rudzie Śląskiej, które zostały ogłoszone po śmierci dotychczasowej prezydent Grażyny Dziedzic (odbędą się 11 września 2022 r.). Równo miesiąc na zgłaszanie miejskiej komisji wyborczej kandydatur w
wyścigu o ten urząd. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem premiera czas na
to mija o północy 17 sierpnia.
To nie będą zwykle wybory lokalne. Raczej polityczny plebiscyt
Starcie w Rudzie
Śląskiej wykraczać będzie poza sferę lokalnej polityki, a jego
wynikiem zainteresowane będą główne partie krajowej sceny
politycznej. Zarówno dla PiS-u, jak i PO sprawa jest bowiem
prestiżowa. Licząca ponad 135 tys. mieszkańców Ruda Śląska nie
jest co prawda ośrodkiem tego kalibru co Rzeszów, gdzie przyśpieszone wybory prezydenckie odbyły się
w ubiegłym roku, ale biorąc pod uwagę fakt, że największym
polskim miastem rządzonym obecnie przez PiS-owskiego prezydenta jest
ponad dwa razy mniejsza od Rudy Śląskiej Stalowa Wola wyraźnie widać, że gra jest warta
świeczki. Ewentualna wygrana PiS-owskiego kandydata byłaby
ewidentnym poszerzeniem strefy wpływów tej partii w samorządzie
terytorialnym (a ten w dużych miastach, mówiąc dyplomatycznie,
niespecjalnie sympatyzuje z partią rządzącą) i dlatego jej
kierownictwu będzie na tym bardzo zależeć. Z oczywistych względów
PO będzie chciała przeszkodzić w ziszczeniu się tego scenariusza.
Wybory mogą więc zmierzać w stronę politycznego
plebiscytu, choć odbywającego się na lokalnym podwórku.
Marek Wesoły start ogłosi 18 lipca, Krzysztof Mejer już zarejestrował komitet
Na razie oficjalnie zamiar startu w walce o prezydenturę w Rudzie Śląskiej potwierdził Krzysztof Mejer, były pierwszy zastępca zmarłej prezydent Grażyny Dziedzic (14 lipca zarejestrował już swój komitet wyborczy) oraz Bożena Modzelewska, prezes partii KORWIN okręgu katowickiego. W poniedziałek (18 lipca) swój start oficjalnie ogłosi poseł PiS, Marek Wesoły. To nie jest zaskoczenie, gdyż Wesoły już wcześniej zapowiadał, że w „normalnych” wyborach będzie się ubiegał o to stanowisko. Zgodnie także z tym, co deklarował, będzie startować z własnego komitetu.
- W przeszłości dwa razy bez powodzenia kandydowałem pod partyjnym szyldem. Otrzymałem później wiele sygnałów od mieszkańców, abym może odłożył ten partyjny szyld na półkę i uznałem, że warto przychylić się do tego głosu – mówi w rozmowie ze Ślązag.pl Marek Wesoły.
Jak przyznaje, ma świadomość tego, że startując pod własnym szyldem teoretycznie może zderzyć się z kandydatem swojej własnej partii. - Podejmując takie decyzje trzeba to brać pod uwagę – stwierdza Wesoły, który jednak nie do końca odciął się od swej macierzystej partii, gdyż zwrócił się do PiS o poparcie swej kandydatury.
- Wiele osób mnie do tego namawia. Gdybym była radną, to nie byłoby z tym problemu, ale jako senator muszę brać pod uwagę decyzje „góry” – mówi nam Tobiszowska senator Dorota Tobiszowska, która również jest wymieniana na „giełdzie nazwisk” jako potencjalna
kandydatka w rudzkich wyborach.
- Z tego co wiem, to decyzje jeszcze
nie zapadły – zastrzega jednak Tobiszowska.
Platforma jest w kłopocie. Przez nadmiar kandydatów na kandydata
Własnego kandydata niemal na pewno nie wyłoni Platforma Obywatelska, której strategia zakłada poparcie wywodzącego się z samorządu bezpartyjnego kandydata. Czyli powtórzenie scenariusza rzeszowskiego, gdzie PO wraz z całą antyPiS-owską opozycją poparły Konrada Fijołka, wcześniej bezpartyjnego wiceprzewodniczącego tamtejszej rady miasta.
Tyle że PO w Rudzie Śląskiej ma pewien kłopot – nadmiar kandydatów na kandydata. Bo aspiracje do prezydentury zgłasza nie tylko Krzysztof Mejer, ale także drugi z zastępców Grażyny Dziedzic – Michał Pierończyk. Z naszych ustaleń wynika, że w tym tygodniu oficjalnie ogłosi on swój start w wyborach. Popierać ma go siedmiu z ośmiu radnych klubu Rudzianie Razem (czyli politycznego zaplecza Grażyny Dziedzic w radzie miasta). Nieoficjalnie można usłyszeć, że sprzyjają mu też rudzkie „doły” PO (z kolei partyjna „góra” bardziej kojarzy Mejera, który w przeszłości był m.in. rzecznikiem prasowym wojewody śląskiego).
- Bardzo byśmy chcieli, aby któryś z ich ustąpił. Natomiast zgłaszanie w tej sytuacji jeszcze własnego kandydata z naszej strony byłoby nierozsądne – mówi wprost senator Wojciech Saługa, szef śląskich struktur PO. Jak przyznaje Platforma „akceptuje” Mejera, ale fakt, że w grze pozostaje również drugi zastępca byłej prezydent miasta powstrzymuje ją na razie przed oficjalnym udzieleniem mu poparcia. Jak można usłyszeć obaj byli wiceprezydenci miasta liczą na poparcie Platformy, ale ta gotowa jest podjąć taką decyzję dopiero gdy obaj się „dogadają”. Czytaj, aż któryś z nich zrezygnuje. A że na to się nie zanosi, więc być może na taką deklarację Platformy przyjdzie czekać do drugiej tury wyborów. Bo w to, że sprawa prezydentury rozstrzygnie się już w pierwszej turze, mało kto w Rudzie Śląskiej wierzy.
ZOBACZ TEŻ:
- Antypisowska gazetka, przypominająca „Fakt”, jest kolportowana w Rudzie Śląskiej. To początek ostrej walki wyborczej?
- Jacek Morek zostanie komisarzem w Rudzie Śląskiej. To decyzja po myśli jednego z kandydatów na prezydenta
Może Cię zainteresować: