Za pomysłodawcę i demiurga Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku uważany jest Jerzy Ziętek. Wojewoda śląski w 1945 roku, zastępca przewodniczącego, a następnie przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach (co równało się stanowiskom wicewojewody i wojewody), a w końcu wojewoda katowicki, karierę w śląskiej administracji rozpoczynał jeszcze przed II wojną światową. W latach 30. XX wieku Ziętek był naczelnikiem gminy Radzionków. I tam, w pogranicznym wówczas mieście, zainicjował i zrealizował szereg inwestycji. Wśród najważniejszych z nich był park na Księżej Górze. Był to...
Pierwotny wzorzec Parku Śląskiego
Górę pokryła sieć szerokich na 6-8 m alei i wąskich ścieżek. Założono kwietniki, a znaczny obszar góry zadrzewiono. Dużą część prac wykonali bezrobotni, to by jednak nie wystarczyło. Ziętek potrafił wciągnąć wszystkie niemal organizacje społeczne Radzionkowa. ZPŚl i Związek Rezerwistów budowały strzelnicę, „Sokół” tor saneczkowy, Związek Podoficerów Rezerwy wykuł grotę. Towarzystwo Śpiewacze „Przyjaźń” postawiło 8-metrowej wielkości kopiec-pomnik. Towarzystwo Sportowe „Ruch”, Związek Strzelecki i Kolumny Sanitarne budowały przede wszystkim drogi. Harcerze byli odpowiedzialni za kwietniki. Młodzież szkolna sadziła drzewka – pisze biograf Ziętka Jan Walczak.
W przyszłości park w Radzionkowie posłużył Ziętkowi za inspirację i wzorzec dla Parku Śląskiego. Część parkowych inwestycji, jakie przewidywały pierwotne założenia projektowe WPKiW, miała wcześniej swoje odpowiedniki w parku na Księżej Górze. Nawet wyniosły pomnik, który miał stanąć w najwyższym punkcie Parku (ostatecznie i na pewno bardziej sensownie wybudowano tam Planetarium), byłby kopią koncepcji z Radzionkowa. Mało tego – podobnie, jak kilkanaście lat później Park Kultury zacznie się nazywać „Płucami Śląska”, w roku 1938 park na Księżej Górze zostanie okrzyknięty „Płucami Radzionkowa”. Ponadto radzionkowski park otrzymał oficjalne, szumne miano Parku Ludowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Zaś we wspomnianych założeniach projektowych z roku 1950 park, który ostatecznie został WPKiW, wstępnie również nazywano Parkiem Ludowym – podobnie, jak jego przedwojennego poprzednika.
Jednak ostatecznie nadano mu nazwę Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Dlaczego?
Wzorzec spod czerwonej gwiazdy
I tu dochodzimy do drugiego źródła idei i inspiracji do stworzenia chorzowskiego parku. Pamiętajmy, powołano go uchwałą Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach 20 grudnia 1950 roku, budowa rozpoczęła się w roku 1951. Były to lata stalinizmu i szczególnego podporządkowania Polski ZSRR, a także czasy, gdy Stalin – od 1949 r. stojący na czele atomowego mocarstwa – przygotowywał się do III wojny światowej. Ze wschodu szeroką i niepowstrzymaną rzeką płynęły do Polski ideologia i propaganda, na miejscu jeszcze wzmacniane przez partyjnych ideologów i całkowicie kontrolowane przez komunistyczną władzę media.
Tak się jednak dziwnie złożyło, że wśród owych importowanych z Moskwy idei – po części nieludzkich, po części bezrozumnych, w większości zaś szkodliwych – znalazła się też idea całkiem sensowna. Była to idea ludowego parku wypoczynkowego. Obowiązującą ideologię zaimplementowano więc także w język założeń projektowych WPKiW:
W ZSRR budowa takich parków, znane już w świecie pod nazwą Parków Kultury i Wypoczynku, stanowiła jeden z elementów budowy socjalistycznego Państwa, jeśli chodzi o racjonalną obsługę nowego człowieka pracy w zakresie kultury i zdrowia (regeneracji sił fizycznych i psychicznych).
Na terenie Zagłębia, największego skupienia klasy robotniczej w Polsce Ludowej, budowa podobnych urządzeń obsługi powinna być w najbliższym czasie rozpoczęta. W obecnym stanie badań i w oparciu o doświadczenie Związku Radzieckiego można określić zadania parku następująco:
- Regeneracja sił fizycznych i psychicznych ludzi pracy w skali codziennej i cotygodniowej (sobota-niedziela),
- rozwój kultury ludowej i regionalnej: zabawy ludowe, pokazy regionalne, muzea - regionalne,
- wychowanie fizyczne przez sport, masowe ćwiczenia itp.
- rozwój świadomości politycznej: pawilony i pokazy propagandowe, informowanie o zadaniach gospodarczych Państwa itp.
Jerzy Ziętek wyczulony był na rozmaitych typów nowinki. Ta jego umiejętność (pożyteczna przecież) dała o sobie poznać także później, już w fazie realizacji parkowych inwestycji. Inspiracją dla wielu atrakcji WPKiW były zagraniczne miejsca wypoczynku i rozrywki, jak np. węgierska Wyspa Św. Małgorzaty w Budapeszcie, na którym wzorowano kąpielisko „Fala” czy wiedeński Prater, który posłużył za wzorzec parkowego lunaparku, czyli Wesołego Miasteczka. Nie inaczej było już z samą ideą parku wypoczynkowego. Niewykluczone zresztą, że zetknął się z nimi jeszcze podczas II wojny światowej, w czasach spędzonych w sowieckim gułagu.
Tego rodzaju parki istniały w wielu miastach ZSRR. Jak uważa historyk IPN Bogusław Tracz, ich swego rodzaju szablon stanowił park Gorkiego w Moskwie. Przybysze z Polski (niekoniecznie dobrowolni) niewątpliwie choć czasem miewali okazje się o nie otrzeć – np. właśnie Ziętek, pracując jako więzień na Kaukazie. A chociażby o ich ideę. Chociażby za pośrednictwem literatury, jak np. wydana w 1934 r. w Moskwie książka niejakiego Łunca „Parki Kultury i Oddycha”. Praca ta figuruje w bibliografii owych założeń projektowych z 1950 r., obok innych publikacji sowieckich, jak Hoffmana i Skorobogategoj „Zielonoje stroitielstwo goroda” (Kijów 1935), „Architektura Parkow Kawkaza i Kryma” Kolesnikowa (1949), tegoż Łunca „Blagoustrojstwo i ozielenienje teritorii zawodow. Moskowskij raboczij” (1948), czy „Parki Kultury i Oddycha letom” (Moskwa 1946). Niewątpliwie interesujące byłoby poznanie drogi, jaką publikacje te trafiły na biurka ojców Parku. Przypomnijmy – jego generalnym projektantem był Władysław Niemirski (1914–2001), podówczas asystent w Zakładzie Architektury Krajobrazu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej oraz projektant i konsultant ds. zieleni w Centralnym Biurze Projektów Zakładu Osiedli Robotniczych i adiunkt na Wydziale Ogrodniczym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Katedrze Kształtowania i Zdobienia Krajobrazu.
W Polsce lat pięćdziesiątych nie było doświadczeń w projektowaniu parków ludowych. Informacje na ich temat przeważnie pochodziły z radzieckich publikacji lub opowiadań architektów, którzy widzieli tego typu obiekty w ZSRR. W tym czasie najczęściej czerpano inspiracje z parków w Moskwie i Leningradzie – potwierdza Aneta Borowik w swej książce o architekturze WPKiW.
O ironio – ostatecznie nawet nazwa „Park Ludowy”, zastosowana jeszcze w założeniach projektowych (skądinąd na wzór przedwojennego, radzionkowskiego, lecz – jak mogłoby się wydawać – w pełni korespondująca z gustami „ludowej” władzy), ustąpić musiała miejsca twórczo skopiowanej z sowieckich wzorców nazwie Park Kultury i Wypoczynku.
Może Cię zainteresować: