Sam premier Donald Tusk w swoim exposé wspomniał o Śląsku w kontekście odtworzonego Ministerstwa Przemysłu. Resort pod wodzą prof. Marzeny Czarneckiej z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach ma się ulokować niebawem w tym mieście.
Na pytanie, czy taka forma decentralizacji wniesie coś w życie regionu odpowiedzą najbliższe miesiące. Tymczasem prezentujemy pytania, które zdołali zadać nowo powołanemu prezesowi rady ministrów parlamentarzyści w czasie wielogodzinnej debaty. Początkowo zapisało się do niej - bagatela - ponad 240 chętnych. Po ohydnym wybryku posła Grzegorza Brauna (Konfederacja), który nie mógł się oprzeć, by nie „skraść show” w swoim stylu, członkowie klubów koalicji rządzącej wycofali się, by nie przeciągać obrad do nocy.
Czas wypowiedzi wynosił minutę, czego skrupulatnie pilnowali marszałkowie.
Najpierw o sprawach naszych stron wspomniał poseł Piotr Paweł Strach (Polska 2050), który co prawda startował w wyborach z Gliwic, ale pochodzi z Częstochowy i to właśnie o sprawy swojego rodzinnego miasta się upomniał. Konkretnie o spełniający międzynarodowe standardy stadion dla Rakowa, który musiał w tym roku korzystać z gościnności Zagłębia Sosnowiec. Trzeba oddać, że wspomniał także o wsparciu dla projektu dużego szpitala klinicznego w Gliwicach (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
Mocne oświadczenie wygłosił Michał Gramatyka (również Polska 2050) z Tychów. Gromił pisowski „Program dla Śląska” i dał Donaldowi Tuskowi kredyt zaufania - apelował przy tym jednak do polityka, który nieraz mówił o Kaszubach jako swej ojczyźnie, o wzgląd na sprawy tożsamościowe regionu:
- Obiecywali złote góry - nad kopalnią Kurpiński miały latać drony i eksperymentować. Elektrownie fotowoltaiczne między Czeladzią a Będzinem…nie obiecali chyba tylko wiatraków, no bo boją się ich jak Don Kichot z La Manchy. Panie premierze, ja wierzę w pana. Mam jedną prośbę - proszę nas, Ślązaków, traktować poważnie. Proszę o uznanie dla śląskiej godki, dla języka śląskiego, którym posługuje się 600 tysięcy osób w naszym regionie. Proszę o to, aby Śląsk, województwo śląskie było oczkiem w głowie pańskiego rządu - perorował z mównicy Michał Gramatyka.
Gliwicki poseł Maciej Konieczny (Lewica) w swoim pytaniu również skupił się na energetyce - konkretnie jądrowej. Choć nie mówił o naszej części kraju wprost, wspominał o potrzasku płynącym z korzystania z brudnych źródeł energii. - Polska naprawdę nie ma już czasu - argumentował na rzecz dużych elektrowni jądrowych jako jedynej opcji która może wyprowadzić nas z impasu. Domagał się przy tym od premiera „jasnej i czytelnej” deklaracji przyśpieszenia programu ich budowy.
Opolanka Danuta Jazłowiecka (KO) mówiła o ubóstwie energetycznym - które w jej województwie jest najwyższe w skali kraju - oraz o wyludnianiu się regionu. Swój krótki apel zakończyła postulując do szefa rady ministrów o kompleksowy program walki z kryzysem demograficznym.
Sejmowy weteran z Zagłębia Waldemar Andzel (PiS) mówił głównie o zbrojeniach. Wzmiankował nowego ministra ds. służb specjalnych, a niegdyś obrony Tomasza Siemoniaka (KO), który miał stwierdzić, że inwestycja w produkcję haubic Krab w zakładach PGZ w Gliwicach "nie ma sensu" (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
Ostatnia część obrad przebiegała w atmosferze chaosu, gorączkowości, za co niewątpliwie winić należy głównie eksces Grzegorza Brauna, ale też ogólne zmęczenie emocjami. Po wycofaniu się z głosu klubów koalicji rządzącej posłowie PiS wykorzystali cenny czas dyskusji głównie na dobrze znane polityczne przepychanki i samochwalstwo, a szkoda. Być może udałoby się poruszyć jeszcze parę cennych dla Śląska i okolic spraw.
Może Cię zainteresować:
Co dalej z Izerą? Sprywatyzować. Robert Tomanek: „To projekt, który nie ma strategicznej ikry”
Może Cię zainteresować:
