Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie dysponuje 24 łóżkami dla młodych pacjentów, którzy zmagają się z chorobami nowotworowymi. Trafiają tam dzieci z białaczką, chłoniakami, mięsakami czy guzami. Obecnie przebywa tam czworo dzieci.
We wtorek, 23 maja 2023 roku, napisała do nas osoba osoba, która obawia się o przyszłość tego oddziału. Jak poinformowała, grozi mu zawieszenie: "Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Chorzowie jest w dramatycznym położeniu - brakuje lekarzy i ma zostać zawieszony (...) Dzieci będą przenoszone w inne miejsca, które już są przepełnione".
Skontaktowaliśmy się z Zespołem Szpitali Miejskich w Chorzowie, który potwierdził, że lekarze są pilnie poszukiwani. Jeśli wakaty szybo nie zostaną zapełnione, rozważone zostanie tymczasowe zawieszenie oddziału.
- Dobro dzieci jest dla nas najważniejsze. Dlatego, aby zabezpieczyć należytą opiekę, już nawiązaliśmy kontakt z Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, a także z Kliniką Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu. To zagwarantuje ciągłość leczenia małych pacjentów - przekonuje Katarzyna Hohuł, rzeczniczka Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie. - Chcemy uspokoić rodziców: wszystkie dzieci mają i będą miały zapewnione leczenie, tak długo jak będzie to konieczne - dodaje.
Jak zapewnia, pozostałe oddziały i poradnie - w tym hematologiczna - działają bez zakłóceń.
Może Cię zainteresować:
Gliwice i Dąbrowa Górnicza inwestycyjnymi liderami. Niestety w Metropolii więcej outsiderów
Oddział już raz został zawieszony
Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie już raz został zawieszony. Było to 1 sierpnia 2019 roku, kiedy dwie ostatnie specjalistki przeszły na emeryturę. Wówczas przerwa trwała cztery miesiące.
Niedawno dzięki Fundacji Iskierka pomieszczenia, w których przebywają młodzi pacjenci, zostały wyremontowane. Na ścianach pojawiły się dzikie zwierzęta, doposażono świetlicę etc. Kosztowało to 100 tys. złotych.
- Ten remont potrzebny był zarówno dzieciom, jak i personelowi. Bardzo fajnie jest pacjentom przebywać w otoczeniu zwierząt, leżeć pod lemurem czy żyrafą, patrzeć w sali zabiegowej na sufity, na których znajdują się kotki czy pieski. Dzieci same wybierały miejsca, gdzie znajdują się te wzory. To osładza im przykre momenty związane z koniecznością opuszczenia domu i pobytu na oddziale. Remont sprawił, że także nam milej jest pracować - tłumaczyła Katarzyna Machnik, koordynatorka oddziału hematologii i onkologii dziecięcej.
Może Cię zainteresować: