Jaki Chorzów ma rynek, każdy widzi. Niby jest, ale został przykryty konstrukcją, której budowa rozpoczęła się w 1976 roku. Estakada jest częścią odcinka drogi krajowej nr 79 łączącego Chorzów z Katowicami i Bytomiem. Miała rozładować ruch samochodowy w centrum, ale żeby ją zbudować, trzeba było najpierw wyburzyć kamienice w północnej części rynku. W konsekwencji i tak dawny rynek stracił swą funkcję. A czy estakada okazała się optymalnym rozwiązaniem? No właśnie. Tu są tylko sami przegrani.
Najpierw obwodnica
„Ciągle pogarszający się stan techniczny i liczne uszkodzenia zmusza lokalne władze do przeprowadzenia bardzo kosztownego remontu, którego wartość przewyższa kilkuletni budżet miejski, przeznaczany na utrzymanie dróg. Ponieważ podjęta w latach siedemdziesiątych decyzja o budowie takiego obiektu w ścisłym centrum wciąż budzi emocje wśród mieszkańców Chorzowa, zapoczątkowano gorącą dyskusję na temat likwidacji estakady i przywrócenia pierwotnej funkcji rynku. Rozwiązaniem ma być budowa nowej obwodnicy miasta. Jednak inwestycja taka jest bardzo czasochłonna i właściwie dopiero po jej zakończeniu oraz przeprowadzeniu dodatkowych badań można będzie podjąć decyzję o ewentualnej likwidacji estakady” – podkreślali w 2007 roku, podczas konferencji naukowo-technicznej, specjaliści z Politechniki Śląskiej: Marek Salamak i Andrzej Radziecki.
Z kolei w 2014 roku chorzowski magistrat ogłosił konkurs na projekt przebudowy miejskiego rynku, który – przypominamy – z powodu estakady rynkiem nie już jest. Wygrał projekt, który zakładał wyburzenie estakady. Niespodzianka, prawda? Już wtedy mówiło się głośno o tym, że wyburzenie tej konstrukcji jest jedyną szansą na to, żeby Chorzów znów stał się „normalnym, europejskim miastem”. Z rynkiem. Prawda jest jednak taka, że dopóki nie będzie obwodnicy, o której mówi się od wielu lat (naprawdę wielu), estakada wciąż będzie Chorzów przytłaczała.
Estakada. To jest to?
Tymczasem w Opolu najwyraźniej postanowiono skorzystać na pomyśle, który tak dokładnie przetestowany został na żywym, chorzowskim organizmie. Kilka dni temu ogłoszony został projekt przebudowy infrastruktury w centrum miasta. Chodzi o inwestycję związaną z rozwojem opolskiego Centrum Usług Publicznych. Estakada – u zbiegu ulic Bohaterów Monte Casino i Kośnego – ma, w założeniach, rozładować ruch w centrum.
A pod estakadą ma powstać rondo, które lepiej skomunikuje centrum miasta z CUP. Projekt, (co za niespodzianka – w Chorzowie, podczas remontu estakady też takie zainstalowano, zasłoniły reprezentacyjny budynek Teatru Rozrywki), przewiduje również montaż ekranów dźwiękochłonnych na estakadzie – od strony budynków mieszkalnych. Całość ma kosztować około 40 milionów złotych, ale – jak podkreślają władze Opola – miasto będzie się starać o unijną dotację na pokrycie 85 procent kosztów inwestycji.
Podsumujmy. Czy dziś, w czasach bez centralnego planowania i wytycznych, jakieś miasto może samo z siebie chcieć takiej konstrukcji, jak estakada? Jak widać – tak. W Opolu prace miałyby ruszyć jesienią. Może jednak warto wcześniej przysłać delegację do Chorzowa i obejrzeć, jak wspaniale wkomponowany jest w „miejską tkankę” taki obiekt. Niedaleko też do Będzina, gdzie zrównano z ziemią stare miasto i zbudowano "Nerkę".