Na to osiedle mówią „Niebieskie dachy”. Albo: „Smerfy”, bo właśnie „niebieskie dachy”. Oficjalnie: Osiedle Słowiki. Oryginalnie: Olkusz Północ. Do wielkiej reformy administracyjnej – wschodnie rubieże województwa katowickiego. Widać to miejsce z daleka i jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, cóż to za ultramaryna na horyzoncie, niczym z greckich pocztówek z Santorini, odpowiadamy: jedno z najbardziej oryginalnych, nieszablonowych projektów mieszkaniowych bankrutującej gospodarki PRL. A z bliska Słowiki, czy jak kto woli: Smerfy, są jeszcze ciekawsze.
Architekt z Wilna
Słowiki wybudowane zostały na potrzeby Kombinatu Metalurgicznego Huty Katowice - w związku z uruchomieniem zakładu koksowniczego. Decyzja: rok 1982. Dla Olkusza oznaczało to nawet kilka tysięcy nowych (najczęściej młodych) rodzin z dziećmi, dla których trzeba było wybudować żłobek, przedszkole i szkołę. Serio, wtedy „deweloperka” zwracała uwagę na takie rzeczy. W 1989 roku Słowiki zamieszkiwało już ok. 4,5 tys. ludzi – większość sprowadziła się tam z terenu dzisiejszej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Architektem osiedla był Waldemar Szarapo, urodzony w 1931 roku w Wilnie, ale po wojnie zawodowo związany z inwestycjami mieszkaniowymi na Śląsku i w Zagłębiu. Pracował w Zakładzie Projektowania i Usług Inwestycyjnych Inwestprojekt w Gliwicach. Odpowiedzialny był m. in. za prowadzoną w latach 70. XX wieku przebudowę układu urbanistycznego Sosnowca. Kierował również pracami projektowymi nad Osiedlem Tysiąclecia, które z początkiem lat 70. wybudowane zostało w Knurowie. I jeszcze jedna ciekawostka: to on zaprojektował bytomskie osiedle Arki Bożka.
Dlaczego dachy niebieskie?
Wielka budowa w Olkuszu trafiła na najgorsze czasy dla mieszkaniówki. Kryzys, niedobory wszystkiego, nawet braki wykwalifikowanej kadry. Słowiki były jednak flagowcem późnego PRL, dlatego realizację osiedla zaplanowano na specjalnych, preferencyjnych warunkach. Budowa bloków z niebieskimi dachami miała mieć pierwszeństwo w zakresie zaopatrzenia w materiały budowlane, sprzęt i niezbędne usługi. Dla przykładu, w tamtych latach zamówienia na kable elektryczne budowlańcy musieli składać z przynajmniej rocznym wyprzedzeniem. Olkuszowi tego typu materiały budowlane obiecano od ręki.
W stawianie osiedla zaangażowane były przedsiębiorstwa z całego województwa katowickiego. Odpowiadali za nią bezpośrednio wiceprezes Rady Ministrów Zbigniew Szałajda oraz wicewojewoda katowicki Marian Kachniewicz. No dobrze, więc to dlatego na dachach bloków w Olkuszu wylądował oryginalny niebieski kolor? Przeciwnie! W związku z permanentnymi brakami w zaopatrzeniu, kierowano się ceną i dostępnością materiałów. Blacha, którą pokryto dachy pochodziła z huty w Świętochłowicach. A ta ultramaryna (chyba), sprowadzona z importu była po prostu najtańsza.
Projektując Słowiki, Szarapo brał pod uwagę nie tylko ukształtowanie terenu, ale i sąsiedztwo jury czy lokalny kontekst architektury olkuskiego rynku. Stąd właśnie również osiedlowy "rynek" z czymś na kształt... ratusza, z wieżą. W polskiej architekturze, zwłaszcza samego końca XX wieku zdarzają się oczywiście takie cuda postmodernizmu, jak bloki z wieżyczkami, wieżo-wykuszami i innymi zamkowymi ozdobami (patrz: Kraków, czy nawet Katowice w sąsiedztwie AWF), ale czegoś takiego, jak w Olkuszu nie ma nigdzie indziej w Polsce. Blok z wieżą zegarową, z najprawdziwszym mechanicznym zegarem! Jeszcze raz przypomnijmy, który mamy rok. Blok z wieżą ukończono 30 marca 1989 roku, był on ostatnim z budynków mieszkalnych na Słowikach. Fantazja?
Tolkien, Beksiński czy... Gałczyński?
Totalna nieszablonowość "Niebieskich dachów" może przywodzić na myśl twórczość Stanisława Niemczyka, który kawałek na zachód ówczesnego województwa katowickiego budował z prefabrykatów rzeczy całkowicie odbiegające od typologii państwowej mieszkaniówki. Osiedle H7 w Tychach, czy przede wszystkim - fenomenalne Osiedle nad Jamną w Mikołowie to najlepsze przykłady. Niemczyk pełnymi garściami czerpał z klasycznych wzorców architektury, ceniąc ludzką skalę, detal, wykorzystanie naturalnych materiałów (cegła!) czy nawet magię zaułków rodem z włoskich miasteczek. W Olkuszu podobnie. No i ta wieża zegarowa...
Należy podkreślić, że zegar, który góruje nad Słowikami i jest jego symbolem, to dzieło wybitnych rzemieślników. Wykonany został przez jednych z najlepszych specjalistów od zegarów wieżowych w Polsce. Jego twórcami byli Jan Goraj – w latach 1979–1989 starszy Cechu Złotników i Zegarmistrzów m. st. Warszawy, Marek Górski - absolwent mechaniki precyzyjnej na Politechnice Warszawskiej, autor mechanizmu zegara na wieży Zamku Królewskiego w Warszawie oraz Wiesław Bielecki – elektronik, konserwator i konstruktor wielu mechanicznych zegarów wieżowych w Polsce.
Dodajmy, że inż. Szarapo był fanem Tolkiena. Wieża zegarowa w przybraniu bluszczów ma w sobie coś... Może z Tolkiena, może - przy niepogodzie - bardziej z Beksińskiego czy nawet... Gałczyńskiego (chatka na sowich nóżkach). Tak czy inaczej: jeśli chodzi o architekturę późnego PRL, to miejsce zupełnie niepowtarzalne. Jedno z osiedli, które trzeba zobaczyć. Polecamy też książkę "Osiedle Słowiki. Historia opowiedziana" - pełną ciekawostek na temat "Niebieskich dachów".
Może Cię zainteresować: