Dwa lata temu po raz ostatni odwiedziliśmy starą „Falę”. Legendarne kąpielisko w Parku Śląskim było już wtedy od dawna zamknięte i czekało na wyburzenie. Po „Fali” oprowadzał nas nie byle kto, bo sam jej wieloletni kierownik Piotr Zieliński (będący przy tym jednym z najstarszych pracowników Parku Śląskiego). Dzięki temu zajrzeliśmy w miejsca niedostępne penetrującym po kryjomu ruiny kąpieliska eksploratorom. Oczywiście nie zmarnowaliśmy okazji, by zrobić te niepowtarzalne zdjęcia. Dziś już historyczne.
Co przetrwało ze starej „Fali”?
Podczas naszej wycieczki zajrzeliśmy między innymi do nieistniejącej już dziś hali, mieszczącej filtry wody basenów kąpieliska. Znajdowały się w niej jeszcze oryginalne, eksploatowane od samego początku historii „Fali” i w przeszłości wielokrotnie już naprawiane urządzenia umożliwiające jej funkcjonowanie. Zdaje się, że to właśnie my zrobiliśmy ostatnie fotografie tego miejsca i całej tej maszynerii. Mocno i, niestety, nieuchronnie (wieloletni, ciągły kontakt z chlorem!) dotknięta zębem czasu, nie była przewidziana do zachowania.
W odróżnieniu do urządzeń służących do wzbudzania sztucznej fali nie zostaną jednak oddane na złom. Jak poinformował nas wtedy Piotr Zieliński, ten najcenniejszy element miał zostać zachowany i zakonserwowany z myślą o późniejszym wyeksponowaniu. Agregaty wytwarzające sztuczną falę nadal czekały na ten moment w dobrze zabezpieczonym przed ewentualnym rabunkiem pomieszczeniu, gdzie zainstalowano je przed laty i w którym pracowicie spędziły kilkadziesiąt lat. Weszliśmy i tam. Jak dowiadujemy się od pana Zielińskiego, stało się zgodnie z zapowiedzią. Historyczne agregaty do wzbudzania sztucznej fali będzie można oglądać w ramach specjalnej ekspozycji o historii „Fali”.
„Fala” nie straciła też swego widocznego z daleka i powszechnie rozpoznawalnego symbolu. 10-metrowa wieża w kształcie łuku, wznosząca się nad 5-metrowej głębokości basenem do skoków, również została zachowana. Po renowacji nieco zmieniła wygląd i nie można już będzie z niej skakać. Jednak pozostanie na „Fali” jako swego rodzaju pomnik przeszłości najsłynniejszego kąpieliska na Śląsku.
Inspiracje z Budapesztu
Przypomnijmy historię „Fali”. Architekci, którzy ją projektowali – Alojzy Wróblewski, Jan Kozub i Ryszard Koczy; współpracował z nimi Mieczysław Paneth, będący m.in. głównym projektantem zoo, a konstruktorem był Bohdan Boczkaj – szukali inspiracji ze wzoru aż w Budapeszcie. To znaczy z kąpieliska na Wyspie Małgorzaty. Projekt zrealizowano w latach 1964-1966. Z blisko 14-hektarowej powierzchni „Fali” około 3500 metrów kwadratowych zajmowały tereny wodne. Resztę przeznaczono pod tereny zielone, na których powstały boiska sportowe, do koszykówki, siatkówki i piłki ręcznej. Na wodny raj składało się aż pięć basenów: olimpijski, mały do skoków, ze sztuczną falą, dla początkujących pływaków i dla osób nieumiejących pływać. Do tego dochodziły trzy dziecięce brodziki.
Niekwestionowanym hitem kąpieliska był basen ze sztuczną falą, imitującą morską, z której periodycznym uruchomieniem do wody rzucały się całe chmary jej amatorów. Kto przeżył to choć raz w czasach, kiedy o atrakcjach dzisiejszych parków parkach wodnych nikt na Śląsku (ani w całej Polsce) nie marzył – nie zapomni tego nigdy.
Trochę w cieniu obleganego basenu, który dał nazwę całemu kąpielisku, była inna z jego atrakcji, a też unikatowa i na pewno cenna: basen z podgrzewaną wiosenną i jesienną porą wodą.
Kąpielisko „Fala” było jednym z największych obiektów tego typu w Polsce. Obliczano, że baseny mogły jednocześnie pomieścić ok. 4 tys., a cały „kombinat” – 25 tys. osób. Miejsce cieszyło się olbrzymią popularnością. Były takie dni, że jednorazowo korzystało z niego ok. 25–30 tys. amatorów wody. „Fala” zyskała uznanie fachowców i dziennikarzy, którzy często nazywali ją jednym z najpiękniejszych obiektów tego typu w Europie – pisze Aneta Borowik w książce „Park Śląski w Chorzowie. Projekty i realizacje z lat 1950-1989”.
Falę chwalono też za jej architekturę. Przykładowo, specjaliści dostrzegali, iż wielofunkcyjny budynek mieszczący administrację, obsługę sportową, halę filtrów, przebieralnie i urządzenia sanitarne dla zawodników, pomieszczenia klubowe, pokoje dla sędziów i ratowników, a także kawiarnie, nawiązywał do modernizmu. Zarówno tego z czasów II RP, jak i powojennego.
„Fala” czynna była do 2014 roku. Jej rewitalizacja praktycznie była budowa kompletnie nowego obiektu, który powstał w tym samym miejscu, czyli „Nowej Fali”. W 2025 r. serce „Fali” powinno zacząć bić ponownie i wtedy też kąpielisko w Parku Śląskim powróci wreszcie do życia. Oby ta nowa dała nam wiele radości – do starej zawsze pozostanie sentyment.
Może Cię zainteresować: